Rozdział nie sprawdzony
Powoli
podniosłam swoją głowę z poduszki. Na zegarku widniała godzina
jedenasta, co oznaczało, że Harry'ego prawdopodobnie nie ma w domu.
Wyszłam z łóżka po czym skierowałam się do kuchni, jak zwykle
czekało na mnie śniadanie, którego mimo wszystko nie zamierzałam
dzisiaj tknąć. Sięgnęłam po butelkę wody stojącej na stole i
odkręciłam zakrętkę. To był sposób na zapełnienie się na
kilka godzin.
Upadłam
bezwładnie na kanapę, wywaliłam nogi na stolik od kawy i włączyłam
dość sporych rozmiarów telewizor z zamiarem oglądnięcia maratonu
„Teen Wolfa” a następnie „Pamiętników Wampirów”. A jako,
że byłam typową nastolatką, bo w końcu miałam jeszcze
dziewiętNAŚCIE lat, wyciągnęłam telefon aby sprawdzić
interakcje na Twitterze i Tumbrze.
W
momencie gdy jeden z jakiś dziwnych potworów zabił Alison,
usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Charlotta, nikt
inny nie przyszedłby do mnie o tej godzinie. Otworzyłam jej drzwi.
Miała worki pod oczami, zapadnięte policzki, no i zabandażowane
nadgarstki, co oznaczało, że pocięła się wczoraj w nocy.
-
Oglądasz coś beze mnie? Jak śmiesz. - to właśnie Charlotta. Cały
czas uśmiechnięta, żartuje, wygłupia się, ale i tak ma problemy,
z którymi sobie nie radzi.
-
Cześć Char, wszystko u mnie w porządku, poza tym, że znowu nie
spałam, a co u ciebie? - zadrwiłam.
-
Cześć. - Skierowała się do kuchni, aby zjeść moje śniadanie. -
Jak ty możesz nie jeść tego wszystkiego co Styles ci robi, gość
jest mistrzem gotowania. - powiedziała wpychając sobie jedzenie do
buzi.
-
Nie mam uczucia głodu. - wzruszyłam ramionami.
Rozsiadłam
się na kanapie, po czym zaczęłam stukać paznokciami o
podłokietnik sofy. Char zajęła miejsce obok mnie, po czym głośno
beknęła. Przybiłam jej żółwika i wróciłyśmy do oglądania.
Niestety po pięciu minutach usłyszałam jak mój telefon wibruje.
Spojrzałam na ekran, „Mój kretyn” oraz zdjęcie Harrego.
Przewróciłam teatralnie oczami.
-
Ha...-nie zdążyłam dokończyć bo Harry mi przerwał.
-
Winter, Niall przyjedzie dzisiaj kiedy będę na kolacji, aby odebrać
potwierdzenia, że części doszły, bo z tego co wiem, to Larra ma
je podpisać, bo chcą je twoi księgowi, aby w razie czego wszystko
policzyć. - wypalił jednym tchem.
-
Jas...czekaj. Że kto?! - poderwałam się z miejsca.
-
Teżciękocham,pa. - prawie nie zrozumiałam co powiedział, po czym
w słuchawce rozległy się sygnały a ja patrzyłam jak osłupiała
na telefon.
Charlotta
patrzyła na mnie wyczekująco, gdy ja z niedowierzaniem spoglądałam
na komórkę. Zaczęłam się zastanawiać, czy on się przejęzyczył,
czy może upadł na mózg. Doskonale wiedział, że jakoś nie
specjalnie mam ochotę rozmawiać z Niallem, ba! Widywać się z nim
nie chciałam. A on go przysyła do naszego mieszkania – poprawka,
mojego mieszkania.
Char
patrzyła na mnie, myśląc za pewne, że jestem stuknięta. Ale co
mogłam poradzić. Dziewczyna uniosła rękę do góry naśladując
mema z internetu.
Szybko
pośpieszyłam blondynce z wyjaśnieniami, jednak to nie zrobiło na
niej żadnego wrażenia. Stałam jak głupia czekając na słowa
pocieszenia, a ta jedynie wzruszyła ramionami i oznajmiła, że chce
zobaczyć jak wygląda Niall.
Zrobiłam
„facepalma” po czy opadłam na miejsce obok niej. Dziewczyna
wyciągnęła papierosa w moją stronę.
-
Nie wiesz o której on ma tu przyjść? - zapytała wypuszczając
dym.
-
Nie specjalnie mnie to obchodzi. Mam zamiar dać mu te popierdolone
papiery i zamknąć mieszkanie na cztery spusty, zmienić imię i
nazwisko po czym wyjechać z kraju hodować strusie w Australii. -
wypaliłam. - Po kiego grzyba ci to wiedzieć.
-
No w sumie mi ta informacja nie potrzebna, ale tobie tak jakby tak. -
wzruszyła ramionami lustrując mnie z góry na dół.
-
Jeśli chodzi ci o to, że się będę stroić to nawet o tym nie
myśl. Dla niego? Nigdy w życiu. - popatrzyłam w przeciwną stronę.
-
Winter teraz mnie posłuchaj bo wiem, że mam racje. Każda z nas
doskonale zdaje sobie sprawę, że jesteśmy niezrównoważone
psychiczne, ja wiem że powinnam przestać się ciąć, a ty wiesz,
że twoja sylwetka jest wychudzona i widać ci kości...- otworzyłam
usta żeby zaprotestować. - spróbuj mi przerwać, a ci wjebie. Masz
anoreksje i wiesz o tym, masz wystające kości i wiesz o tym
więc...musisz je zakryć. Niall przyjdzie i jak zobaczy cię w samym
podkoszulku i bieliźnie, to chyba zejdzie na zawał. A doskonale
pamiętam, jak podczas jednego z twoich napadów paniki i płaczu
mówiłaś, że nie chcesz, żeby widział cię w takim stanie. Więc
z łaski swojej idź ubierz spodnie dresowe i bluzę Harry'ego, które
zakryją twoje odstające kości.
W
tym momencie miała rację. Wiedziałam, że jestem wychudzona, ale
co z tego, jak to nie był efekt na który czekałam. Miałam
świadomość, że mam anoreksję ale dobrze mi z tym. Jedynym
problemem był teraz Niall, który faktycznie nie mógł mnie
zobaczyć w takim stanie.
Podniosłam
swoją dupę z kanapy po czym ruszyłam na poszukiwanie dresów.
Ostatnio ich nie nosiłam, bo wolałam przylegające getry, krótkie
spodenki albo same majtki, ale to po mieszkaniu. Na szczęście, moje
szare spodnie leżały na dnie szafy, czekając aż je wyciągnę.
Kiedy znalazłam bluzę loczka z napisem Teenage Runaway weszłam do
salonu zaprezentować się Charlotta'cie.
-
Nie jest źle, palców u rąk nie zakryjesz, więc zrobiłaś
wszystko. - uśmiechnęła się i poklepała miejsce obok siebie.
Dokończyłyśmy
papierosy. Char oznajmiła mi, że idzie do siebie, zmienić
opatrunki. Blondynka opuściła moje mieszkanie, a ja postanowiłam
poszukać papierów dla Nialla, któreś gdzieś z Haroldem
upchnęłam. Generalnie nie zaprzątałam sobie głowy jeśli chodzi
o pokwitowania i faktury, kopia zawsze lądowała w firmie ale jeżeli
chcieli te papierki to je znajdę...tylko gdzie.
Na
pierwszy rzut poszła komoda w przedpokoju. Tam generalnie kładłam
wszystkie listy, reklamy ulotki i inne śmieci. Niestety nie zalazłam
żadnych dokumentów.
-
Kurwa gdzie to może być. - zaklęłam pod nosem, po czym podniosłam
się z ziemi.
Drugim
miejscem do przeszukania było biurko Harry'ego.
Wysypałam
wszystko na środek jego pokoju i usiadłam w papierach przekładając
je na kupki, przy okazji robiąc loczkowi porządek w szafkach.
Kiedy
zadzwonił domofon zerwałam się na równe nogi i pobiegłam
zobaczyć kto to, mimo że znałam odpowiedź.
-
Halo? - przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-
Dzień dobry Panienko Johnson, niejaki Pan Niall Horan chce się z
Panią widzieć. - usłyszałam
kamerdynera.
-
Jasne, wpuść go. - wypaliłam i pobiegłam do kuchni, zalać się
butelką wody. Wróciłam do pokoju po czym zaczęłam przeglądać
kolejne papiery. Znalazłam jedną z niewielu faktur, które były mi
potrzebne więc odłożyłam ją na łóżko Stylesa.
Usłyszałam
dzwonek do drzwi. Ze stertą papierów powędrowałam otworzyć
drzwi. W ich framudze stał Niall, ubrany w jeansowe rurki, białą
koszulkę, skórzaną kurtkę no i na nogach miał maxy.
-
Hej. - przywitał się.
-
Mhm. - zignorowałam jego przywitanie przekładając dokumenty.
Chłopak
wszedł do środka, gdy miałam zamknąć drzwi zobaczyłam
Charlotta'ę która się wręcz śliniła.
-
Jakie ciacho.- odczytałam z ruchu jej warg. Pokazała palcami
palcówkę i narysowała palcem w powietrzu 69.
-
Spierdalaj. - powiedziałam niemo i pokazałam jej środkowy palec na
co ona posłała mi buziaka i pokazała serduszko.
Zamknęłam
drzwi po czym ruszyłam do pokoju Harry'ego, mijając Nialla po
drodze.
-
Więc...co tam?
-
Serio? - podniosłam brew ze zdziwienia. Przeglądałam dalej
papiery. - Nie widzieliśmy się dwa i pół miesiąca, po
przyjeździe wyprowadzasz mnie z równowagi, i zamiast „przepraszam”
słyszę „co tam?”. No powiem ci, masz tupet.
- stoicki spokój to podstawa. Oddychaj Wii, oddychaj.
-
Wybacz, nie ja zachowuję się
jak suka. - wypalił, wybierając drogę, na którą mógł nie
wchodzić.
-
Ja, nie zachowuję się jak skończony debil. - znalazłam mały stos
faktur, po czym rzuciłam je na łóżko. Wszystkie pozostałe
papiery ułożyłam w plik i włożyłam do szafki Harry'ego.
-
Miałem powody. - Minęłam Nialla w przejściu.
-
No popatrz, ja też je mam. - położyłam pierwszą część
dokumentów na komodzie w przedpokoju, po czym ruszyłam do swojego
pokoju, gdzie na pewno była reszta pokwitowań zakupów.
-
Ciekawe jakie?
-
Nie powiem ci, po co miałabym to robić, w końcu olewałeś mnie
przez miesiąc, do puki nie dałam sobie spokoju racja? Nagle chcesz
wiedzieć? - pociągnęłam za odpowiedni sznurek.
-
Musiałem wyjechać! - wkurzyłam go, ewidentnie.
-
To kurwa doskonale?! Tylko czemu się nie odzywałeś! - wy warczałam
przez zaciśnięte zęby.
W
moim pokoju zeszły szybko, takie papiery staram się trzymać w
jednym miejscu. Odłożyłam je na łóżko, i ruszyłam do garderoby
gdzie było pudełko, które miałam w planach dać Blair, przez jej
jebniętego braciszka.
-
Nie zrozumiesz, po co mam ci to tłumaczyć. - wypalił.
-
Żebym wiedziała? Może, wtedy bym ogarnęła co się działo.
-
Pytaj się Harolda. - przewrócił oczami. - Cały wrzesień gadał z
Blair.
-
ŻE CO KURWA?! - miałam wrażenie że zaraz stracę przytomność, z
nerwów i z powodu osłabienia organizmu. - jak to cały wrzesień?!
-
Dobrze słyszysz, co nowy chłopak zdradza? - Nie tędy droga debilu.
-
Harry nie jest moim chłopakiem, niech to do ciebie dotrze.- huknęłam
plikiem dokumentów o blat komody.
-
Serio, wyglądacie na szczęśliwych, ile razy dziennie się
pieprzycie?
-
A ty mądralo? - staliśmy blisko siebie. - nie nabawiłeś się
jeszcze żadnej choroby wenerycznej? Weź się przebadaj, może już
coś zaatakowało twój mózg. Bo bije od ciebie głupotą na
kilometry. - odbiłam piłeczkę. - dam sobie rękę, uciąć że B
chodziła nie wyspana, bo jęki babek wychodziły poza ściany
twojego pokoju.
-
A wyobraź sobie że było bardzo dobrze, laski, które są dobrze
doświadczone są rewelacyjne w łóżku, i nie trudno o dobry
orgazm. - właśnie wbił mi nóż w plecy. Może nie wprost ale
wyśmiał mnie. Wyśmiał to, że kiedy byłam z nim w łóżku, był
to mój trzeci może czwarty raz kiedy uprawiałam seks. Wyśmiał
mnie.
-
Co, już nie jest ci tak wesoło? - zaśmiał się, cofnęłam się o
krok, usiłując odgonić z oczu łzy. Na chwile mi się udało.
-
Jak będziesz mieć pogrzeb, to nie przyjdę. Za takimi debilami się
nie płacze, a Blair będzie skakać z radości, że nie musi być
pod opieką takiego kretyna jak ty. - znów zrobiłam krok do tyłu
uderzając plecami o ścianę.
-
Jakoś nie specjalnie mnie to rusza. - położył rękę obok mojej
głowy.
-
To cię kurwa zaraz ruszy, jak ci powiem że w łóżku mam
schowanego gnata, i nie zawahałam się go użyć. - blefowałam.
Mina Nialla zrzedła a ja w duchu odtańczyłam tanieć zwycięstwa.
- Więc z łaski swojej zabierz te dokumenty, daj to pudełko Blair i
wypierdalaj z mojego domu, bo jestem gotowa odstrzelić ci łeb.
Chłopak
się wyprostował, a na jego twarzy zaświecił się złowieszczy
uśmieszek.
-
Ależ oczywiście księżniczko. - wziął wszystkie rzeczy po czym
stanął obok drzwi czekając aż je otworzę.
-
Pieprz się.
-
Jak sobie znajdę jakąś laskę to będę, dam ci znać czy była
lepsza od ciebie. - powiedział będąc już za drzwiami. Trzasnęłam
nimi po czym osunęłam się o nich wybuchając głośnym płaczem.
a/n Jaram się tą sprzeczką lkbflwejbf *.*
Proszę napiszcie w komach co sądzicie o rozdziale :3 - Śnieżka
Ta sprzeczka jakakiajcojzkaosjaoakdpdvag zajebista *.* Ale cos mi sie zdaje że Niall kłamie z tymi "dziewczynami" ^^ Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńSpoko rozdział
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 <3 <3 ta sprzeczka najlepsza <3 I te teksty Wii <3 Kocham to opowiadanie <3 dawaj szybko nexta bo noe wytrzymam błaga Cię <3 a tak wgl cojest w tym pudełku ? :) / Aga (:
OdpowiedzUsuńCo trn Niall odpiernicza?!
OdpowiedzUsuńJa pierdziele, xd
Szkoda mi Winter bo wiem że gdzieś tam w środku jej uczucie do niego nie wygasło. A Niall w tym rozdzuale zachował się jak palant x
Super rozdział x
kurwa... ale... jak to Niall taki chuj? Ja nie chce, nieeee... to był cios poniżej pasa, Niall przesadził -,- błagam napisz następny jak najszybciej chce wiedzieć co teraz zrobi Wii i jak będzie się zachowywała. a Niall to CHUUUUJ <3 ~Ana <3
OdpowiedzUsuńJaram się ta sprzeczką xd
OdpowiedzUsuńNiall na pewno ściemnia z tymi dziewczynami !
genialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, a ta sprzeczka genialna. Czekam na kolejny :**
OdpowiedzUsuńNo zabić Horana to mało kurwa ...
OdpowiedzUsuńNie wierze. No kurwa nie wierze. Niall to kurwa we wszystkich możliwych aspektach. Nie widzi że Winter ma dosyć poważny problem. Lepiej wciągać ją w jeszcze większe kompleksy. Może jej już nie kochać czy co on tam kiedyś do niej czuł aczkolwiek tego to nawet zwykłemu znajomemu się nie robi. Cokolwiek on zrobi błagam o rozum dla Winter.
OdpowiedzUsuńEjjjj...
OdpowiedzUsuńMyślałam że będzie ją błagać o wybaczenie a on pogarsza sytuacje...
Depil -,-
Ale rozdział zajebisty...
Nieźle se pociskali <3
Po prostu bosko :*
Czekam na nex i weny :*
Teraz niech Blair znajdzie sobie chłopaka i Niall będzie zazdrosny, a ona do niego zadzwoni i powie że jest lepszy od niego.
OdpowiedzUsuńouuuuuuuuuuuuu *O* cudo Niall raczej ściemnia z tymi dziewczynami ^^ ale myślałam że zamiast się pokłócić to pogodzą ale cóż ;//// szybko ten next pisz!!! kocham <333
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńNiech oni sie pogodzą
O kurwaa*,* cudownee :*
OdpowiedzUsuńKiedy next ♥♥♥/zr
OdpowiedzUsuńWowowow ! Pokłócili sie ;-; Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu c; Życze weny!
OdpowiedzUsuńMasz jakąś zasadę dodawania rozdziałów?.
OdpowiedzUsuńPs. Super rozdział i proszę dodawań częściej!!!!
Nie mam konta google wiec muszę anonimowo ale proszę dodawań częściej/Ania t.
Zaczęła czytać teego bloga tydzień temu i proszę dodaj szybko next !!!!!
OdpowiedzUsuńKIedy next, cudownie piszesz! <3
OdpowiedzUsuńNext *.*
OdpowiedzUsuńTinka
Dodasz dzis next? Proszę ♥
OdpowiedzUsuńGeniallnie opisane ♥
OdpowiedzUsuńKocham to!
Genialne! A ta ich kłótnia, po prostu boska. Zapraszam na mojego bloga o Niallu http://bolesna-gra-niallfanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuń