niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 5

*Blair*
Wepchnęłam sobie kolejną piankę do buzi, starając się skupić na kolejnym odcinku „Skins”. Był to kolejny dzień z serii „nie przestanie padać aż do zimy”. Było tak zimno, że miałam na sobie miękkie, szare skarpety, długi sweter i grube czarne getry. Podczas wyjazdu postanowiłam, że moje włosy wrócą do pierwotnego koloru, miałam dość farbowania odrostów.
Wepchnęłam sobie piankę w usta, popiłam gorącą czekoladą gdy usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwi. Wszyscy chyba wiedzą, że wydarzeniem dnia była wizyta Nialla u Winter, ale nikt nie wiedział jak się skończy. Jednak po zachowaniu mojego brata mogę wywnioskować, że mocno się pokłócili.
Niall jedynie przeszedł przez salon, rzucił wielkie pudło obok moich stóp po czym poszedł na górę, chyba do pokoju z instrumentami. Przewróciłam jedynie oczami.
Ostatnio miałam mieszane uczucia co do Winter. Z Harrym zachowywali się jak para, co doprowadzało mnie do szału. Ale również bolało mnie to, że nawet się ze mą nie przywitała. Przecież byłyśmy przyjaciółkami, ja...ja nadal chcę nią być. Chcę wiedzieć co się tu do cholery stało kiedy mnie tu nie było. Chcę wiedzieć tyle samo co Harry, a nie tylko wierzyć swoim domysłom.
Chwyciłam pudełko w ręce, wepchnęłam sobie w usta garść pianek i ruszyłam powoli na górę. Zapukałam w drzwi, ale odpowiedziała mi jedynie głucha cisza, co mnie zmartwiło. Nacisnęłam na klamkę i wślizgnęłam się do pokoju.
- Niall?
- Blair, zostaw mnie. - burknął, siedząc pod ścianą, gapiąc się na zdjęcie rodziców.
- Ale...- chciałam się dowiedzieć przynajmniej co to za pudełko.
- Proszę cię. - zamknął oczy.
- Co to za pudło? - tupnęłam nogą.
- Jest od Winter, dla ciebie. Zostaw mnie. - nadal mówił spokojnie, co oznaczało, że w środku jest totalnie rozbity. Westchnęłam cicho, po czym opuściłam brata.
Razem z kartonem ruszyłam do swojego pokoju, który zdążyłam ogarnąć od przyjazdu. Ledwo mogłam oddychać gdy do niego weszłam, tyle tu było kurzu.
Usiadłam na łóżku po turecku i popatrzyłam na pudełko, które postawiłam przed sobą. Winter się ze mną nie przywitała, jedyne co, to było nawiązanie kontaktu na jednej z lekcji, gdzie odwaliła pyskówę do nauczyciela. Prędzej spodziewałabym się tego po moim bracie. Czego ona mogła ode mnie chcieć ja się pytam.
Podniosłam lekko wieko po czym odstawiłam je do tyłu. Odsunęłam biały papier i ujrzałam zestaw ubrań. Kiedy zobaczyłam markę o mało nie zeszłam na zawał. Każdy ciuch miał metkę, zamazaną cenę i napis „na pierwszą randkę z Harrym po powrocie”. Pod ubraniami znalazłam jeszcze botki, na niewysokim obcasie. W pudle znalazłam jeszcze dwie kosmetyczki. Jedna była z Victoria's Secret z wielkim napisem PINK. W środku znalazłam masę kosmetyków od Chanel. Jednak najbardziej wystraszyła mnie ostatnia kosmetyczka. Była jasno niebieska, w białe kropki. Gdy ją otworzyłam, od razy wypadła mi z rąk na ziemię. Zasłoniłam dłońmi usta nie mogąc uwierzyć w to co zobaczyłam. Z lekko zaszklonymi oczami zeskoczyłam z łóżka i uklęknęłam przed kosmetyczką. Wyciągnęłam z niej dwie karteczki. Na jednej było napisane wielkie „Przepraszam”, a na drugiej „...jeśli Niall przegra”.
W środku małej kosmetyczki, były cztery ruloniki pieniędzy, a dokładnie samych stu funtowych banknotów. Nie wiem ile minut patrzyłam się na tą torebeczkę ale chyba długo. Usłyszałam pukanie do drzwi. Migiem wrzuciłam wszystko do pudełka i wsunęłam pod łóżko. Pociągnęłam nosem i szybko przetarłam oczy.
- Tak? - zapytałam.
Niall uchylił drzwi.
- Zamawiam jedzenie, chcesz coś? - stanął w progu drzwi. - Otworzyłaś? Co było w środku.
- Ubrania, które u niej kiedyś zostawiłam. - skłamałam. - zamów mi małego kebaba.
- Jasne. - wyszedł z mojego pokoju a ja odetchnęłam z ulgą.
Zaglądnęłam pod łóżko, upewniając się, czy pudełko to nie była jakaś fatamorgana. Jednak ono stało tam, czekając, aż wyciągnę po raz kolejny, jego zawartość.

Tupałam nerwowo nogą, czekając pod pizzerią, gdzie byłam umówiona z Harrym. To była nasza pierwsza randka odkąd wróciłam. Tak bardzo chciałam się zobaczyć z Harrym sam na sam, żebyśmy mogli pogadać i spędzić czas tylko we dwójkę.
Nad swoim wyglądem spędziłam chyba z trzy godziny. Nie założyłam całego kompletu ubrań od Winter. Po prostu dziwnie bym się czuła, mając na sobie ciuchy, które kosztują więcej niż moje życie. Postawiłam więc na kremowy sweter od brunetki, czarne leginsy i trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone, usta pomalowałam lekką pomadką no i nałożyłam troszkę tuszu z Chanel, który kupiła mi Wii.
Zobaczyłam czuprynę mojego chłopaka, który powoli zbliżał się w moją stronę. Chwilę stałam w miejscu, chcąc zachowywać się jak normalna osoba, ale nie wytrzymałam i popędziłam do chłopaka.
Na twarzy Harry'ego pojawił się szeroki uśmiech. Zatrzymałam się i pierwsze co zrobiłam to złożyłam czułego buziaka w jego usta. Mogę spokojnie powiedzieć, że nasze pierwsze przywitanie, nie było moim wymarzonym.
- Hej piękna. - przywitał się Harry, składając małego całusa na moim policzku. Chłopak wręczył mi różę, by następnie spleść nasze palce razem. Taki mały est sprawiał, że cieszyłam się jak głupia, ale po takie przerwie powiedzmy, że potrzebowałam samego patrzenia na Stylesa, żeby móc normalnie funkcjonować.
- Stęskniłam się. - powiedziałam, kiedy przepuścił mnie w drzwiach do pizzerii.
- Ale ja bardziej. - usiedliśmy przy stoliku. Harry podał mi menu, a jak biłam się z myślami co mam wybrać.
- Co chcesz zamówić? - zapytał Loczek.
- W sumie nie wiem, ostatnio mi się przytyło jakieś dwa kilo, może zjem sałatkę? - wzruszyłam ramionami.
- Dżizas, co wy macie z tym odchudzaniem? - zapytał przewracając oczami.
- Ale o co chodzi? - zapytałam a chłopak przy gryzł wargę po czym szybko odpowiedział.
- Larra się odchudza, Lilah się odchudza, Mia się odchudza. - wyliczył na palcach. - przecież wszystkie macie dobre figury, serio nie wiem o co wam chodzi.
- Mam oponkę. - wydęłam usta.
- A ja lubię za co złapać. - chłopak puścił mi oczko, sprawiając, że się zarumieniłam.
Kelnerka odebrała nasze zamówienie. Harry zamówił pizzę i posłał mi spojrzenie „bez dyskusji”. Jak widać nie przegadam Stylesa choćby nie wiem co. Jedliśmy naszą a ja opowiadałam, o tym jak było w Irladnii, o tym jak to bardzo się nudziłam, bo w rzeczywistości, Niall bez przerwy gdzieś wychodził a ja siedziałam z Dakotą. Kiedy dziewczyna serio nie mogła już wymyślić dla mnie zajęcia, oglądałyśmy filmy opychając się słodkim. Nie zbyt atrakcyjnie.
- A co tam u was? - zapytałam.
- Dużo się działo, zaczęło się tak pod koniec lipca. Byłem w Nowej Zelandii. - klepnął się z dumą w pierś. - Wiesz jak tam jest gorąco?
Zaśmiałam się, wyobrażając sobie, jak bardzo Harry musiał się męczyć ze swoimi włosami.
- Winter zgodziła się, żebyś poleciał?
- Powiedzmy, że mi kazała. Pani Johnson oznajmiła, że sama nie leci, to Winter palnęła, że ja lecę z nią. - przewrócił oczami.
- Coś poza tym? - chciałam skierować rozmowę, na zachowanie Wii, to mnie tak cholernie ciekawi. - przecież, nie spędziłeś tam całych wakacji.
- No to w sumie, przeprowadziliśmy się z Winter do apartamentowca. Potrzebowaliśmy mieszkania, więc jesteśmy współlokatorami. Czasem bywa śmiesznie, zwłaszcza z naszymi sąsiadami.
Druga taka wielka zmiana to chyba powrót Winter na tor. No cóż, ściga się zajebiście, nikt nie ogarnia jak ona to robi. - uśmiechał się cały czas. - Ta kretynka jest naprawdę dobra w te klocki.
- Widziałam. Ale co się stało, że wróciła na tor? - zapytałam a mina mojego chłopaka zrzedła.
- To ie jest takie proste. - wymamrotał a ja popatrzyłam na niego maślanymi oczami. - Blair, ja nawet nie wiem czy mogę ci powiedzieć. - Westchnął głęboko.
- Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? Przecież wiesz, że nie powiem Niallowi. - spojrzałam w jego oczy.
- Nie wiem co z Winter. - przewrócił oczami. - Zbliżyliśmy się do siebie, i powiedzmy, że mówi, i rzeczy, których Niall nie wie.
- To o to chodzi? - zapytałam. - Harry jeżeli faktycznie coś między wami jest to mi powiedz. - zaszkliły mi się oczy.
- Blair... - chciała mi przerwać, ale mu nie pozwoliłam.
- Harry, wy zachowujecie się jak para, Winter potrafi cię trzymać za rękę w miejscu publicznym, całujecie się w policzek, w szkole wszyscy potwierdzają to, że jesteście razem. A to, że mieszkacie razem, wcale ci nie pomaga. - wstałam od stolika i wyszłam z pizzeri.
Idąc wzdłuż wielkiego korytarza galerii wytarłam policzki i szurając butami skierowałam się do wyjścia. Jednak kiedy już miałam wyjść z centrum handlowego, usłyszałam za sobą Harry'ego. Chłopak złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
- Blair posłuchaj mnie. - zaczął. - Wiem jak to wygląda, wiem jak się zachowuję, wiem jak zachowuje się Winter, wiem, że ludzie w szkole gadają i wiem, że mieszkanie w tym apartamencie razem nam nie pomaga. Ja to wiem. Ale nie jesteśmy razem. Blair, gdybym z z tobą nie chciał być, nawet bym się nie pojawił na tej randce, pomijając fakt, że wcześniej wykręciłbym się jakąś głupią wymówką. Kocham cię, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. - Mówił szybko. Patrzyłam w jego piękne zielone oczy, do puki jego ręce nie znalazły się na moich rozgrzanych policzkach i nie przycisnął swoich warg do moich.
Włożył tyle uczucia w pocałunek, że ugięły się pode mną nogi. Chłopak złapał mnie w talii abym nie upadła na ziemię. Z wrażenia leciałam na podłogę ale czułam się jakbym była w siódmym niebie.
Tym małym gestem Harry przekonał mnie, że faktycznie mu na mnie zależy. Tak bardzo go kocham.
- A co do zachowania Winter mogę ci je wyjaśnić. Ale musisz poczekać, aż do następnego wyścigu. - objaśnił.
- Ale dlaczego? - czyżby to było coś związanego z jazdą?
- Bo Winter, wróci przede mną. Zobaczysz o co mi chodzi. A teraz muszę się zmywać. - spojrzał na zegarek.
- Co? Tak szybko jest dziewiętnasta. - zaprotestowałam widząc wczesną godzinę.
- Bo widzisz razem z Winter....tak bardzo cię przepraszam, na prawdę głupio wyszło, obiecuję wynagrodzę ci to. - podrapał się po karku.
- Ta jasne, rozumiem. - fuknęłam cicho i machnęłam lekceważąco ręką.
Chłopak mnie pocałował, obiecał że mi to wynagrodzi po czym zniknął wskakując do autobusu.

Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać ale w poście mówiłam wam, że nie wiem kiedy dodam następny rozdział, 6 jest nie napisany, jestem całkowicie odcięta od laptopa, jeżeli chcecie się coś dowiedzieć lub zapytać pytajcie mnie na Twitterze
@PowderPenguin07
Proszę skomentujcie to jest ważne