wtorek, 2 września 2014

Prolog części II

Spojrzałam za okno po raz setny. No tak kolejny dzień do zniesienia. Przecież zniknął na dwa i pół miesiąca. To nic…nic oprócz tego, co ze mną się stało po jego wyjeździe. Tęskniłam, z początku bardzo, jak za Deanem. Tylko, że do mojego zmarłego przyjaciela nie czuję żadnej u razy, do Nialla zaś dość dużą.
Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Znów ta zmęczona twarz, worki pod oczami i zaczerwienione policzki od ilości wylanych łez. Nadal nie mogę się pozbierać po jego stracie.

Patrzyłam na telefon od ponad kilku godzin…chyba, straciłam poczucie czasu tego co się ze mną działo. Wiedziałam przynajmniej to, że spędziłam nad komórką o wiele za dużo czasu czekając na jakikolwiek sygnał od mojego chłopaka.
Nie wierzyłam Harry’emu, że Niall zgarnął Blair i pojechali…właściwie to nie wiem gdzie. W każdym bądź razie wierzyłam, że Niall wróci, że zadzwoni, że powie, że będzie za nie długo w domu, że położę się obok niego i zasnę z nim.
Usłyszałam trzask drzwi odgłos kroków, ale się tym nie przejęłam. Czekałam na połączenie od blondyna, tylko to się liczyło. Nic więcej.
- Winter. – usłyszałam Harrego.
Podniosłam głowę i spojrzałam na mojego przyjaciela. Wyglądał podobnie do mnie, tęsknił za Blair równie mocno, co ja za Niallem.
- Siedzisz nad tym telefonem dwa dni. Dosłownie. – westchnął. – Jadłaś coś?
- Taa…- zbyłam go.
- Mam nadzieję, że tak. Połóż się spać.

W życiu nie pomyślałabym, że te dwa i pół miesiąca zbliżą mnie na tyle do Harrego, że będzie on dla mnie taki sam jak Dean. Kochanym starszym bratem, który będzie się mną opiekował, którego potrzebowałam przez ten czas.

Leżałam na łóżku przytulona do szarego swetra Nialla. Patrzyłam na Harrego, który siedział na skraju mojego łóżka, która stała na lekkim drewnianym podeście, w naszym wspólnym mieszkaniu. Budowla została wyrzucona, nie chciałam jej już, nie mieściła się w naszym azylu.
- Nie zadzwoni…prawda? – miałam już takie łzy w oczach, że ledwo wiedziałam loczka.
Wyglądał na równie przybitego co ja. Wiedziałam co czuł. Pustkę…zostało tyle wolnego miejsca po wyjeździe Nialla, potrzebowałam ją zapełnić miłością, którą otrzymywałam systematycznie przez dwa miesiące…mało, ale przywiązałam się do blondyna…pokochałam go.
- Nie. – wyszeptał a ja wybuchłam niekontrolowanym płaczem. W końcu to musiało nastąpić, tyle dni samotnie spędzonych na czekaniu na ten telefon…nic po prostu cisza.
Łzy leciały strumieniami, ja się trzęsłam – to było nie do powstrzymania. Harry wszedł na łóżko. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął kołysać. Pocałował mnie w czoło.
- Spokojnie Wii…będzie dobrze, zobaczysz. – kołysał mną na boki, gdy ja nadal moczyłam łzami jego koszulkę.
Moja mama doskonale zdawała sobie sprawę z tego co przeżywam. Weszła do pokoju z wiadomością, że zrobi nam coś do jedzenia.
- Dziękuję, nie jestem głodna. – odparłam mamie przez płacz.

Rozczesałam moje długie włosy, które zasłaniały moje ciało. Było grube…stanowczo za grube, wszędzie tłuszcz…nie podobałam się sobie. Dlaczego? Zdałam sobie sprawę, że Niall zostawił mnie bo mógł mieć każdą inną, więc po co trzymać mnie w nadziei, że będziemy sobie żyć razem do końca, skoro on może zdobyć nawet modelkę o idealnej figurze, idealnej do pieprzenia codziennie, której to nie będzie przeszkadzać. To oczywiste.
Ja natomiast wyglądałam okropnie, cały czas widziałam pochowane wały tłuszczu na moim ciele, mimo, że Harry mi mówił, że jestem za chuda. Ale to nic nie dało…

Zaczęłam kopać Harrego jak tylko mogłam. Wbijałam paznokcie w skórę Liama, i Zayna, tylko żeby mnie puścili. Wbiłam je tak, że aż z Liama ręki zaczęła lecieć krew. Ale nie poddawali się. Nie chciałam jeść…wszystko było tuczące, powodowało, że czułam się jeszcze gorzej i chciałam to wszystko zwymiotować.
- NIE!!! Nie będę jeść! Nie rozumiecie tego!!! – rzucałam się na krześle.
- Winter to tylko kurczak! – pokazał mi mięso wykąpane w tłuszczu.
- Nie słyszałeś, że kurczaki to jedno z najbardziej tuczących mięs? Mają w sobie zawarte i wyłącznie hormony, które są na gówno aktualnie mi potrzebne. – warknęłam patrząc na jedzenie. – Nie zjem ich. – Chciałam wstać ale od razu zostałam bardziej przyciśnięta do stołka.
Wmusili to we mnie. Gdy minęło pół godziny po moim posiłku, zadowoleni siebie wyszli z mojego domu. Ja zerwałam się z kanapy w salonie i pognałam do ubikacji. Klęknęłam przed toaletą. Wsadziłam szczoteczkę do zębów, czekałam na wymioty. W końcu fala strawionego i niestrawionego jedzenia wyleciałam przez moje usta. Kiedy ten koszmar się skończył upadłam obok kibla. Z siedzącej pozycji nacisnęłam spłuczkę by nie pozostawić po sobie żadnego śladu.

Czy próbowali więcej razy? Oczywiście. Praktycznie co trzy, no może cztery dni robili mi takie dramy, ale kończyło się zawsze tak samo – wymiocinami w ściekach.
Nasunęłam na siebie czarne rurki, białą bluzkę i skórzaną kurtkę. Sięgnęłam po kluczyki do mojego nowiutkiego camaro. Uśmiechnęłam się do siebie. Plusy bycia milionerką.

Ten film mógł mnie zabić, ale i tak postanowiłam odtworzyć płytkę od cioci, która znalazła ją w pokoju Deana. Byłą podpisana ‘na 19 urodziny siostrzyczki’ ciotka się pomyliła, mówiąc, że na „na 19 urodziny Winter”. Wsadziłam ją do odtwarzacza. Wcisnęłam play i patrzyłam z niepokojem na ekran.
Pokazał się w nim Dean. Był ubrany w ciuchy szpitalne, do ręki miał przypięto kroplówkę i widać było że ciężko oddychał.
- Słuchaj mnie młoda. Pewnie mnie nienawidzisz, za to że ci nie powiedziałem. Ale to byłoby umierać widząc się smutną i rozwaloną psychicznie. Wolałem tego uniknąć. I bardzo cię za to przepraszam. Rak płuc…złośliwy jest przecież nieuleczalny. – Westchnął ciężko. – Naprawdę cię przepraszam. Nie wiem czy to co właśnie zrobię sprawi, że przestaniesz mnie nienawidzić. Ale i tak jestem gotów i podpisałem już papiery. Pamiętasz może mojego dziadka z Anglii? Do którego jeździłem? Tam na północy Wielkiej Brytanii, ten co ma masę kasy i willę na wsi. Ja dostałem to w spadku. Jako, że nie nacieszyłem się tymi pieniędzmi dostajesz je…czy tego chcesz czy nie. Moja mama je ma. Nie wie tylko kiedy się dowiesz, po prostu zostawiłem film u mnie na biurku i czekałem na rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że dogadasz się z nią. Masz dla siebie firmę, willę, wszystkie moje rzeczy, mój motor i konto z – podniósł kartkę na której było napisane 3 mln. – to wszystko jest twoje. I mam prośbę. Wiem, że tęsknisz za mną…możliwe też że nienawidzisz teraz motorów…ale…ugh, będę brzmiał jak pedał. Błagam cię, widzę jaka jesteś szczęśliwa gdy jeździsz, jaka skoncentrowana jesteś na naprawianiu tego co się zepsuło. Jeżeli to zrobiłaś nie rezygnuj z tego co kochasz dotarło? Ani gimnastyka, ani motory, to ma być twoje. Masz tytuł Hot Ass i Królowej Torów Nowej Zelandii…
- Prosimy na badania. – usłyszałam głos pielęgniarki w tle.
- Pa Winter, przepraszam, że ci nie powiedziałem, kocham cię smarku, i będę twoim aniołem stróżem…albo diabłem, zależ jak mi się poszczęści. – puścił oczko do kamerki i tak zakończyło się nagranie.

Pamiętam miliony uczuć jakie przeze mnie wtedy przebiegły. Przez ten film codziennie chodziłam w kółko po pokoju zastanawiając się dlaczego miał umrzeć, gdyby nie wyścigi zmarłby może kilka tygodni później, za co Bóg go tak nienawidzi.
Wyszłam z domu zatrzaskując drzwi, przekręciłam klucz w zamku i pilotem otworzyłam garaż. Z dumą przeszłam obok moich dwóch motorów. Kolejne zaskoczenie prawda? Zero płaczu, ani ataku paniki. Motywacja w słowach Deana była ogromna, ale mój powrót na tor był bardzo efektowny

Startowałam praktycznie na ślepo, żadne kobiety nie brały udział w tych wyścigach, na dodatek nie miałam zamiaru nikomu mówić, że ja to ja. Bliźniaki się domyślą ale to zostawię sobie na potem.
Wjechałam na start i zajęłam miejsce między Harrym a Liamem. Nie wiedzieli, że startuję, mogli jedynie zorientować się, że jeden z przeciwników to kobieta, przez moją sylwetkę, mimo, ze byłam gruba, miałam cycki i biodra.
Kilku facetów zagwizdało, na co pokazałam im eleganckiego fucka z paznokciem pomalowanym na czerwono. Skwitowali to śmiechami. Ktoś rzucił, żebym się stąd zwijała, bo to nie dla panienek. Taaa…

***
- Co ty tu kurwa robisz?! – usłyszałam w interkomie Larrę.
- No zapłon to macie niezły. – skwitowałam pochylając się do przodu, wychodząc na prowadzenie. - Ile minęło? Cały wyścig?
- Ha ha ha. – burknął Dylan. – Śmiej się.
- Dobra nie pierdolcie, tylko ustalcie moje położenie, chcę wiedzieć jak daleko mam do mety. – burknęłam.
- Skarbie, tylko dwie przecznice. Jak tak dalej pójdzie to wygrasz.- wypaliła Larra.
- Zapomnieliście że ja zawsze wygrywam. – uśmiechnęłam się pod nosem.
- Skromność przez ciebie mówi. – zaśmiał się Dylan.
- Jak zwykle podczas wyścigów. – zawtórowałam mu. – dawać nitro?
- Spokojnie dojedziesz bez. Z palcem w nosie. – skwitowała Larra.
Miałą rację, wszyscy byli za mną a ja prowadziłam dobre kilkanaście metrów.
***
- A oto pierwsza kobieta, która wygrała Londyński wyścig. – mężczyzna ukłonił mi się jak księżniczce. Dostałam od niego rulonik pieniędzy. Dopiero wtedy zdjęłam kask. Oczy Harrego wypadły z orbity, tak samo jak Liama, Zayna, Louisa i ich dziewczyn.
Podeszłam do bliźniaków i przybiłam im piątkę.
- Ale ty…no…bo ty…- Harry się jąkał. – Kurwa co to było! Zmiażdżyłaś wszystkich! – loczek wyrzucił ręce w górę.
- Byłaś mega. – inni zaczęli mi gratulować.

Oczywiście z Harrym dobyłam podróż do Nowej Zelandii. Teraz nawet mieszkają tu Mia i Lilah. Lialh oczywiście nie rozłączna z George’em. Mamy lepszy sprzęt w bazie, ale to dzięki mojej niezależności finansowej. Pozmieniało się wiele, przede wszystkim zastąpiłam Nialla w wyścigach, często wyznaczam kto ma startować zwiększając nasze szanse na wygrane. Dużo czasu siedzę też w warsztacie grzebiąc w motorach, robiąc poprawki.
Po kilku minutach jazdy znalazłam się na schodach szkoły. Liam, Zayn, Lou i ich dziewczyny skończyli szkołę, zostałam ja i Harry, no i powinna być Blair i Niall, który powtarza klasę bo zawalił przedmioty humanistyczne, ale pomińmy ten fakt. Lilah postanowiła się do nas zapisać, ponieważ była w moim wieku. Staraliśmy zawsze trzymać się w trójkę. Po szkole najczęściej zawoziłam ich do domu a ja…rozklejałam się psychicznie.
Dałam Harry’emu i Lilah buziaka na przywitanie. To było zarezerwowane dla najbliższych.
- Jadłaś? – zapytali oboje na raz. Zaśmiałam się cicho. Zaczynali powoli przypominać bliźniaki.
- Serek odtłuszczony. – powiedziałam, wiedząc, że ich zadowoli jeżeli zjem cokolwiek.
- Tyle dobrze. – westchnęła Lilah.
- Macie to pojebane wypracowanie o wakacjach?
- Mam. Nakłamałam tam ile wlezie. – burknęłam.
- Ja tam opisałem wypad do Nowej Zelandii. – zaśmiał się Harry a ja przywaliłam mu w ramię. – Napisałem, że byłaś zalana w trupa.
- No jasne. Ja byłam pijana, ty żeś się kleju na wdychał. – odparowałam pamiętając co loczek bredził po kilku naprawdę mocnych shotach.
- Ja też to pamięta…- Lilah urwała w końcu zdania patrząc za moje plecy. Harry zrobił to samo co ona.
- Nosz kurwa nie mogę…patrzcie kto z martwych wstał. – zaklęła Lilah.
Odwróciłam się patrząc na parking szkolny. Z czarnego samochodu, którym tak często niegdyś jeździłam, wyłoniła się najpierw Blair. Widziałam jak szczęście maluje się na twarzy Harrego. Ale ja byłam skupiona na kimś innym. Patrzyłam na blondyna zimnym wzrokiem. Jeżeli bym mogła nie żył by już dawno…kocham go. Byłam wyprostowana jak struna a moja głowa była zadarta wysoko do góry. Nie zmieniło się nic oprócz jego fryzury. Teraz każdy był chyba świadomy, że jego naturalny kolor to brąz. Miał na sobie białą koszulkę, czarną kurtkę, dżinsowe rurki, które opinały jego niesamowicie chude nogi… chcę je! Schudnij kretynko! Twój były ma lepsze nogi od ciebie!… oraz białe converse’y.

A o to największy chuj, przystojny, idiota, kochany, sukinsyn chodzący po ziemi, dokonujący rzeczy niemożliwych. Panie i panowie bez zbędnego przedłużania Niall Dupek Horan.

Hej kochani, tak więc w raz z rozpoczęciem roku, zaczynamy II części Violent, Yeeey
Musicie uzbroić się w cierpliwość, ponieważ ostatnio dość ciężko mi się pisze rozdziały, nie obiecuje, że będą często, musicie być wytrwali - mówi z powagą na twarzy.
Oczywiście proszę o komentarze :)
I przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale po darmowym koncercie Kwiata, zgubiłam się w Krakowie i wróciłam dopiero o 23.10 

20 komentarzy:

  1. Ohh, wspaniale. Nie mg sie doczekac nastepnego rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbisty! Już myślałam, że nie dodasz :P
    Czekam z niecierpliwością na next :*

    Zapraszam też do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
    would-you-know-my-name-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajjebisty <3 Mam nadzieje że się pogodzą ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. o jeju w końcu jest !!! awwwwww *O* cudo <333 mega <333 zarąbisty <333 czekam na next !!! oby się pogodzili i znowu byli razem <3 taka cudna para z nich była <3 =D weny życzę ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. o ja pierdole ten prolog to miazga <3 Horan będzie miał teraz przejebane u Wii haha uwielbiam i czekam na kolejny xx
    ~Tori

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham i czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG byłaś na Kwiacie? Om jak mieszkasz w Krakowie to cie kooooooocham <3<3

    Ja na miejscu Wii zaczęłabym olewać Nialla... Ale rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie, aż się popłakałam serio. Nie mogę się doczekać jak zareaguję Niall na to że Wi już się nie boi jeździć na motorach, wg jak Niall przywita się z Wi itp. Czekam na next. Do zobaczenia w następnym :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam zielonego pojęcia co chcesz nam pokazać w tym sezonie :D ale już wiem że to będzie zajebiste ! No już się nie mogę doczekać 1 rozdziału no <3
    Kocham i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  10. MEGA!!! <3 nie mogę się doczekać nexta:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaki Niall chuj. tak Winter zostawić. a niech się do niego nie odzywa. niby chłopak powinien być przy dziewczynie w tym gorszych momentach. a bezprecedensowo ona takowe przechodziła. także w dwój słowach :Niall chuj. ale rozdział zajebisty ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Blagam daj szybko nexta !! @NadeThirlan /tt

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny jak zawsze💙 dawaj następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. ojojoj jaka z niej niegrzeczna dziewczyna się zrobiła ^^ xd oby i tak jeszcze do sb wrócili <3 czekam na next <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo.. to będzie dobre xd czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Uzależniłam się od twojego bloga. Uwielbiam go i czekam na następny rozdział. Nie mogę się doczekać jak Niall dowie się, że Winter ie ściga. Najlepiej by było jak by Winter ścigała się anonimowo Niallem i jaką byłaby jego reakcja na to. Kocham cię♥ i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń