czwartek, 11 września 2014

Rozdział I

Patrzyłam z wyższością na Horanów, którzy wspinali się powoli do drzwi szkoły. Moja twarz wyrażała jedynie, nieskazitelny spokój, opanowanie i brak jakichkolwiek emocji, a w środku? Były trzy scenariusze. W jednym z nich rzucam się na Nialla dusząc go gołymi rękami, zabijając tym ostatnią bliską osobę Blair. W drugim, biegnę jak wariatka i całuję chłopaka, mówiąc mu, jak bardzo tęskniłam, oraz obniżam sobie tym moją pozycję społeczną w szkole. A w trzecim? Całuje Harrego w policzek na pożegnanie, żegnam się z przyjaciółmi po czym, nie zwracając uwagi na Horanów, wchodzę do szkoły udając się na lekcje biologii.
Ostatecznie wybrałam ostatnią opcję, wiedząc, że pokaże Niallowi gdzie jego miejsce. Miałam zamiar pokazać chłopakowi, że nie istnieje, dla mnie, nie istnieje...sama w to nie wierzysz. Stanęłam na palcach, pocałowałam loczka w policzek i przytuliłam Lilah.
- Idę stąd, nie mam zamiaru narażać mojej egzystencji na obniżenie statusu społecznego, przez tą wywłokę. - oznajmiłam mojej przyjaciółce.
- Nie bądź wredna. - syknęła.
- On mógł nie być wredny. - szepnęłam na odchodne.
Na korytarzu wszyscy uczniowie schodzili mi z drogi, wszyscy wiedzieli, że w tym momencie lepiej do mnie nie podchodzić. Każdy uczeń tej szkoły srał w gacie na mój widok, nawet Stella zrozumiała gdzie jej miejsce. Jedynymi dniami, kiedy nikt ni stresował się moją obecnością był mój okres. Przeżywałam go ostatnio w dość bolesny sposób, więc nie pokazywałam się na oczy nikomu.
Stanęłam przy ławce rzucając moją torebkę na ziemię. Ostatnio jakoś nie specjalnie obchodziłam się z moimi rzeczami. Dzwonek zadzwonił na lekcje, zaraz po tym jak otworzyłam swoją szafkę. Wepchnęłam do niej torebkę, wyciągnęłam książkę do biologi oraz piórnik, po czym ruszyłam wzdłuż korytarza, nie przejmując się, że po raz kolejny będę miała spóźnienie na lekcje. To zdarzało się dość systematycznie. Wszyscy zdążyli się przyzwyczaić.
Stukot moich koturnów rozchodził się po szkolnym korytarzu dając sygnał nauczycielowi biologii, że zbliżam się do klasy. Otworzyłam drzwi po czym ruszyłam na tył klasy zajmując swoje miejsce.
- Johnson, to że jesteś milionerką to nie oznacza, że możesz się spóźniać na lekcje, edukacje musisz skończyć. - powiedział srogo nauczyciel.
- Jakby do pana zadzwonili o 7.45 że miał pan włamanie do firmy to też by się pan spóźnił. - skłamałam. - Ojć...pan nie ma firmy, przepraszam mój błąd. - wypaliłam prowokując nauczyciela.
Nie skomentował tego, natomiast odniósł się do mojego obuwia.
- Buty na wysokim obcasie są niedozwolone w szkole.
- Prze pana, to są koturny. - przewróciłam oczami. - Na to nie znajdzie pan żadnego paragrafu. A teraz czy moglibyśmy wrócić do lekcji? Podobno mamy się tu uczyć. - uniosłam jedną brew pyskując do nauczyciela.
Facet ścisnął usta w wąską linię, ale się nie odezwał. Większość klasy wiedziała, że moje pyskówki są na porządku dziennym w szkole, jednak jedna mała blondynka patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Blair chyba nie mogła uwierzyć, że właśnie gryzłam się z nauczycielem. Odwróciłam od niej wzrok po czym spojrzałam na tablicę. Nie zainteresowana lekcją zaczęłam rysować bazgroły w zeszycie. Gdy odsunęłam rękę, z przykrością stwierdziłam, że narysowałam jedzenie, jak ja mogę myśleć w ogóle o jedzeniu, mam na głowie tego jebanego kochanego blondyna. Przecież doskonale zdaję sobie sprawę, że nie wolno mi jeść, więc po kiego grzyba narysowałam to pierdolone jabłko.
Ku mojemu zaskoczeniu zadzwonił dzwonek. Jako pierwsza wyleciałam z klasy, nie musząc przepychać się między uczniami, bo sami ustąpili mi miejsce, albo raczej czekali, aż się podniosę. No cóż, Niall tak dobrze nie miał, gdy był osobistością w tej szkole.
Znalazłam Lilah i Harrego, mieliśmy mieć teraz matematykę więc sama nie będę się nudzić.
- Zgadnijcie o czym marzę. - wypaliłam zajmując miejsce obok Harrego.
- Zerwaniu się ze szkoły? - zapytał.
- Tjaa. To co piszecie się? - zapytałam wiedząc, że Lilah nie bardzo lubi chodzić do szkoły.
- Mi tam pasuje. - blondynka odparła zgodnie z moimi oczekiwaniami.
- Nie, nie pasuje ci. - powiedział Harry. - Tobie też nie. - wskazał na mnie palcem. - Musicie skończyć tę szkołę. Ty, bo cię o to prosił George – zwrócił się do Larry. - A ty, żeby firma była w pełni twoja.
- Ty znowu o tym. - przewróciłam oczami.
Miałam się udać do klasy ale coś mi mówiło, żebym puki co poczekała, bo mogę potem żałować, że opuściłam to miejsce. No cóż myliłam się, obok Harrego stanął Niall. Jeszcze tego tu brakowało. Szybko odsunęłam się od Horana, patrząc na tą niesamowitą scenkę. Idę rzygać...dobry pomysł.
- Co macie teraz? - zapytał.
- Matma. - odparła Lilah, która miała aktualnie nijakie nastawienie do Nialla.
- Ja mam fizykę, szkoda, myślałem, że będę mieć z kimś znajomym, ale jak widać, nie jest mi to dane. - zaśmiał się
- I bardzo dobrze. - powiedziałam cicho jednak wszyscy to usłyszeli.
- Nie bądź wredna. - wypaliła Lilah, po raz kolejny.
- Masz okres czy jak? - czy ty Niall nie widzisz, że coś się tutaj zmieniło.
Po uwadze z okresem, szlag mnie trafił. Podniosłam rękę i w momencie spoliczkowałam chłopaka.
- Od razu lepiej. - uśmiechnęłam się słodko, wiedząc, że blondyn nie podniesie na mnie wzorku. - Widzimy się w klasie. - pocałowałam Harrego w policzek, to samo zrobiłam z Lilah i skierowałam się do sali matematycznej.
Po kolejnych trzech godzinach lekcyjnych był lunch. Oczywiście, że ja zajmuję miejsce bo nie jem, a jak coś to ewentualnie Styles przynosi mi jabłko albo sałatkę. Mając świadomość, że Blair i Niall usiądą z nami, chciałam się ulotnić ze stołówki po tym jak ktoś dosiądzie się do stolika, ale na moje nieszczęście był do Harry, który kazał mi zostać.
- Wkurwiasz czasem. - westchnęłam.
- Dla twojego dobra.
- Skąd ja to znam...czekaj, wiem, powtarzasz się.
Po chwili dołączyła do nas Lilah, z którą pogrążyłam się w rozmowie, nie zwracając uwagi na Nialla, który się dosiadł. Z trudem powstrzymywałam się od opuszczenia stołówki, a aktualnie to było moje marzenie.
W pewnym momencie wszyscy, z wyjątkiem Blair, dostali wiadomości, co oznaczało, jedno. Wyścig. Harry popatrzył na mnie pytająco. No tak kto startuje. Szybko wstukałam żeby wszyscy startowali, łącznie z Niallem. Chłopak uniósł wysoko brwi widząc wiadomość. Popatrzył na mnie a ja zafundowałam mu złośliwy uśmieszek. Lubiłam takie akcje.
A ty?
Nie wiem jeszcze, zobaczę x
Pokręcił jedynie zrezygnowany głową, wiedząc, że nic ode mnie raczej nie wyciągnie. Wstałam od stolika, a gdy już miałam kierować się do wyjścia, Harry zatrzymał mnie za nadgarstek.
- Jabłko. - no tak, nikt nie martwi się o moje żywienie bardziej niż Harry.
Przewróciłam oczami, na dowód mojej irytacji i zrobiłam dużego gryza, po czym odstawiłam owoc z hukiem na stuł.
- Zadowolony?
- Nie bardzo.
- Twój problem. - nawet nie przeżułam jabłka.
Miałam je w ustach do puki nie stanęłam obok drzwi wyjściowych ze stołówki. Nadepnęłam da pedał otwierający kosz na śmieci, wyjęłam kawałek jabłka dwoma palcami z ust i wyrzuciłam je do kosza. Wychodząc kątem oka widziałam, jak Harry walnął głową o stół a Lilah, klepie go po ramieniu.
Byłam kłopotem, i to dość dużym.

Lilah
- Ja się przez nią kiedyś zabiję. - jęknął Harry, mając dość opiekowania się Wii.
Poklepałam go po ramieniu usiłując dodać mu otuchy. No cóż, Winter, zachowuje się jak totalna suka, ale tylko w miejscach publicznych, a teraz też przy Niallu. Z racji tego, że mamy dzisiaj zagrywkę na ocenę, trzeba będzie coś wymyślić, aby Winter doznała jakiejś kontuzji czy coś. Johnson ma za mało siły aby przebić piłkę, a wszystko przez jej super kompleks na punkcie wagi. Z Harrym zabroniliśmy jej nosić sukienki i spódnice, bo jej nogi to są patyki. Oczywiście przekształciła prośbę w taki sposób; stwierdziła, że ma je grube, dlatego nie będzie nosić rzeczy odsłaniające nogi.
Razem zresztą ekipy robiliśmy wszystko co w naszej mocy aby jadła, ale nie za bardzo nam szło. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że gdy opuszczamy mieszkanie, Winter wymiotuje. Harry dostaje często spazmów przez jej wygląd i bardzo się martwi. W ten sposób przestał tak bardzo cierpieć z powodu wyjazdu Blair, co nie zmienia faktu że tęsknił, ale po nim tego nie widać.
- Teraz Wf? - zapytała Blair.
- Dokładnie. - Harry popatrzył na mnie porozumiewawczo. Jeśli wszystko się uda, to Winter zagrywać nie będzie.

Udało nam się, Winter dostała w głowę piłką siatkową, podczas rozgrzewki gdy graliśmy w dwa ognie. Musiała usiąść bo kręciło jej się w głowie. Widziałam jej wzrok, który mówi „dziękuję, ale i tak masz przesrane”.
Stałam przed szkołą czekając na George'a. Miał mnie odebrać, żeby potem pójść na lody i jeszcze do kina. Mój aniołek robił wszystko, abym nie myślała o chorej Wii. To było dość przerażające, miałam z tym koszmary.
Obok mnie pojawił się Niall z Blair i Harrym, który otaczał blondynkę ramieniem.
- Startujecie dzisiaj? - zapytał blondyn.
- Chyba wszyscy jadą. - wzruszyłam ramionami, przypominając, sobie wiadomość Winter.
- Będzie zabawa. - powiedział Horan.
- A ty Blair? Pojawisz się na wyścigu.
- Raczej tak a co?
- Dylan i Larra będą mieć jakieś towarzystwo. Oni ostatnio nie chcą jeździć. - uśmiechnęłam się.
Staliśmy na szczycie szkolnych schodów spoglądając na parking. Samochód Winter wyróżniał się z tłumu kolorem no i wyglądem, kto normalny przyjeżdża takim wozem do szkoły. Niall i Blair chyba właśnie zauważyli to auto, bo oboje zmarszczyli brwi.
- Czyje to auto? - zapytali równo.
- Jest...- Harry chciał odpowiedzieć ale pojawiła się Winter, która nas minęła rozmawiając przez telefon, po czym wyjęła kluczyki i otworzyła samochód. - No właśnie jej.
- Styles! Jedziesz czy nie?! Pół dnia czekać nie mam zamiaru. - krzyknęła na loczka.
Chłopak pocałował szybko Blair w usta, przybił sobie z Niallem żółwika, a mnie przytulił. Chłopak wrzucił do bagażnika swój plecach po czym zajął miejsce pasażera.
- Co jej się stało przez te dwa i pół miesiąca? - zapytała Blair.
- Reakcja obronna. - westchnęłam.
- Nie rozumiem. - Niall podrapał się po karku.
- Rzecz w tym, że nikt nie rozumie. - odparłam.


Hej kochani, rozdział pojawi się dopiero w sobotę następną, ponieważ, przyjeżdża do mnie laska z wymiany POLSKA-SŁOWENIA, muszę się nią zająć, musicie wytrzymać <33
lofki - Śnieżka

15 komentarzy:

  1. Podoba mi się ten rozdział!!!
    Podoba mi się taka Winter!!!
    Miłej zabawy z koleżanką!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super...
    Ale się dzieje.
    Niech da Niall'owi dupkowi Horanowi pożądną nauczke.
    Ooooo... Harry jest taki słodki i o nią dba.
    Nie można sb wymarzyć lepszego przyjaciela.
    Pozdery i życze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Winter to taka suka, ale podoba mi się ta wersja :D powiedzeni jej przyjaciołom z jej zachowaniem, czekam na kolejny <3 uwielbiam
    ~Tori

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham! ♡♥♡♥♡😘😍😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski. Dobrze Wii robi ze go olewa ale w sumie brakuje mi Wiall czy tam Ninter xds czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Winter suka. Podoba mi się xd ciekawe jak będzie na wyścigach xd uwielbiam ten rozdział jak i całego bloga. Powodzenia z wymianie xd weny ♥ Agataaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahhahahahahah skąd ja to znam xD rozdział jest rzecz jasne zjebiscie zajebisty! Per-fect!
    Trzymaj się i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  8. NIe wiem czy wytrzymam nie wiem... Rozdzial super xd xdxdxdxd xd xxd Ciekawa jest czy Niall bd pogodzony z Winter i czy ona rzestanie się odchudzać Pa :*

    OdpowiedzUsuń
  9. JA JAK SIĘ WKURWIŁAM NA NIALLA! A TO CHUJ! ZAMIAST JAKOŚ PO LUDZKU WYJAŚNIĆ TĄ SYTUACJE TO ON WRĘCZ OLEWA WINTER. ALE ONA TO MNIE NIGDY NIE ZAWIEDZIE! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam ta Winer. Jest po prostu zajebista. A Niall taki nie ogarniety. Znika na 2i 5 miesiąca i myśli że wszystko będzie jak dawniej? Głupi.. najlepsze będą wyścigi. Ciekawe co Winter wymyśli xd ale na pewno będzie ostro <3<3 tylko mogłaby zacząć normalnie jeść. Pewnie Niall ją 'uratuje' przed glodzeniem się -,- kocham cie i weny życzę ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział a ta Winter jest super podoba mi sie 1000 razy bardziej niz stara:D . Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale z niej bad girl ^^ xddd rozdział super mega zarąbisty =D xddd czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń