Patrzyłam
z wyższością na Horanów, którzy wspinali się powoli do drzwi
szkoły. Moja twarz wyrażała jedynie, nieskazitelny spokój,
opanowanie i brak jakichkolwiek emocji, a w środku? Były trzy
scenariusze. W jednym z nich rzucam się na Nialla dusząc go gołymi
rękami, zabijając tym ostatnią bliską osobę Blair. W drugim,
biegnę jak wariatka i całuję chłopaka, mówiąc mu, jak bardzo
tęskniłam, oraz obniżam sobie tym moją pozycję społeczną w
szkole. A w trzecim? Całuje Harrego w policzek na pożegnanie,
żegnam się z przyjaciółmi po czym, nie zwracając uwagi na
Horanów, wchodzę do szkoły udając się na lekcje biologii.
Ostatecznie
wybrałam ostatnią opcję, wiedząc, że pokaże Niallowi gdzie jego
miejsce. Miałam zamiar pokazać chłopakowi, że nie istnieje, dla
mnie, nie istnieje...sama
w to nie wierzysz.
Stanęłam na palcach, pocałowałam loczka w policzek i przytuliłam
Lilah.
-
Idę stąd, nie mam zamiaru narażać mojej egzystencji na obniżenie
statusu społecznego, przez tą wywłokę. - oznajmiłam mojej
przyjaciółce.
-
Nie bądź wredna. - syknęła.
-
On mógł nie być wredny. - szepnęłam na odchodne.
Na
korytarzu wszyscy uczniowie schodzili mi z drogi, wszyscy wiedzieli,
że w tym momencie lepiej do mnie nie podchodzić. Każdy uczeń tej
szkoły srał w gacie na mój widok, nawet Stella zrozumiała gdzie
jej miejsce. Jedynymi dniami, kiedy nikt ni stresował się moją
obecnością był mój okres. Przeżywałam go ostatnio w dość
bolesny sposób, więc nie pokazywałam się na oczy nikomu.
Stanęłam
przy ławce rzucając moją torebkę na ziemię. Ostatnio jakoś nie
specjalnie obchodziłam się z moimi rzeczami. Dzwonek zadzwonił na
lekcje, zaraz po tym jak otworzyłam swoją szafkę. Wepchnęłam do
niej torebkę, wyciągnęłam książkę do biologi oraz piórnik, po
czym ruszyłam wzdłuż korytarza, nie przejmując się, że po raz
kolejny będę miała spóźnienie na lekcje. To zdarzało się dość
systematycznie. Wszyscy zdążyli się przyzwyczaić.
Stukot
moich koturnów rozchodził się po szkolnym korytarzu dając sygnał
nauczycielowi biologii, że zbliżam się do klasy. Otworzyłam drzwi
po czym ruszyłam na tył klasy zajmując swoje miejsce.
-
Johnson, to że jesteś milionerką to nie oznacza, że możesz się
spóźniać na lekcje, edukacje musisz skończyć. - powiedział
srogo nauczyciel.
-
Jakby do pana zadzwonili o 7.45 że miał pan włamanie do firmy to
też by się pan spóźnił. - skłamałam. - Ojć...pan nie ma
firmy, przepraszam mój błąd. - wypaliłam prowokując nauczyciela.
Nie
skomentował tego, natomiast odniósł się do mojego obuwia.
-
Buty na wysokim obcasie są niedozwolone w szkole.
-
Prze pana, to są koturny. - przewróciłam oczami. - Na to nie
znajdzie pan żadnego paragrafu. A
teraz czy moglibyśmy wrócić do lekcji? Podobno mamy się tu uczyć.
- uniosłam jedną brew pyskując do nauczyciela.
Facet
ścisnął usta w wąską linię, ale się nie odezwał. Większość
klasy wiedziała, że moje pyskówki są na porządku dziennym w
szkole, jednak jedna mała blondynka patrzyła na mnie z
niedowierzaniem. Blair chyba nie mogła uwierzyć, że właśnie
gryzłam się z nauczycielem. Odwróciłam od niej wzrok po czym
spojrzałam na tablicę. Nie zainteresowana lekcją zaczęłam
rysować bazgroły w zeszycie. Gdy odsunęłam rękę, z przykrością
stwierdziłam, że narysowałam jedzenie, jak ja mogę myśleć w
ogóle o jedzeniu, mam na głowie tego jebanego kochanego
blondyna. Przecież doskonale zdaję sobie sprawę, że nie wolno mi
jeść, więc po kiego grzyba narysowałam to pierdolone jabłko.
Ku
mojemu zaskoczeniu zadzwonił dzwonek. Jako pierwsza wyleciałam z
klasy, nie musząc przepychać się między uczniami, bo sami
ustąpili mi miejsce, albo raczej czekali, aż się podniosę. No
cóż, Niall tak dobrze nie miał, gdy był osobistością w tej
szkole.
Znalazłam
Lilah i Harrego, mieliśmy mieć teraz matematykę więc sama nie
będę się nudzić.
-
Zgadnijcie o czym marzę. - wypaliłam zajmując miejsce obok
Harrego.
-
Zerwaniu się ze szkoły? - zapytał.
-
Tjaa. To co piszecie się? - zapytałam wiedząc, że Lilah nie
bardzo lubi chodzić do szkoły.
-
Mi tam pasuje. - blondynka odparła zgodnie z moimi oczekiwaniami.
-
Nie, nie pasuje ci. - powiedział Harry. - Tobie też nie. - wskazał
na mnie palcem. - Musicie skończyć tę szkołę. Ty, bo cię o to
prosił George – zwrócił się do Larry. - A ty, żeby firma była
w pełni twoja.
-
Ty znowu o tym. - przewróciłam oczami.
Miałam
się udać do klasy ale coś mi mówiło, żebym puki co poczekała,
bo mogę potem żałować, że opuściłam to miejsce. No cóż
myliłam się, obok Harrego stanął Niall. Jeszcze tego tu
brakowało. Szybko odsunęłam się od Horana, patrząc na tą
niesamowitą scenkę. Idę rzygać...dobry pomysł.
-
Co macie teraz? - zapytał.
-
Matma. - odparła Lilah, która miała aktualnie nijakie nastawienie
do Nialla.
-
Ja mam fizykę, szkoda, myślałem, że będę mieć z kimś
znajomym, ale jak widać, nie jest mi to dane. - zaśmiał się
-
I bardzo dobrze. - powiedziałam cicho jednak wszyscy to usłyszeli.
-
Nie bądź wredna. - wypaliła Lilah, po raz kolejny.
-
Masz okres czy jak? - czy ty Niall nie widzisz, że coś się tutaj
zmieniło.
Po
uwadze z okresem, szlag mnie trafił. Podniosłam rękę i w momencie
spoliczkowałam chłopaka.
-
Od razu lepiej. - uśmiechnęłam się słodko, wiedząc, że blondyn
nie podniesie na mnie wzorku. - Widzimy się w klasie. - pocałowałam
Harrego w policzek, to samo zrobiłam z Lilah i skierowałam się do
sali matematycznej.
Po
kolejnych trzech godzinach lekcyjnych był lunch. Oczywiście, że ja
zajmuję miejsce bo nie jem, a jak coś to ewentualnie Styles
przynosi mi jabłko albo sałatkę. Mając świadomość, że Blair i
Niall usiądą z nami, chciałam się ulotnić ze stołówki po tym
jak ktoś dosiądzie się do stolika, ale na moje nieszczęście był
do Harry, który kazał mi zostać.
-
Wkurwiasz czasem. - westchnęłam.
-
Dla twojego dobra.
-
Skąd ja to znam...czekaj, wiem, powtarzasz się.
Po
chwili dołączyła do nas Lilah, z którą pogrążyłam się w
rozmowie, nie zwracając uwagi na Nialla, który się dosiadł. Z
trudem powstrzymywałam się od opuszczenia stołówki, a aktualnie
to było moje marzenie.
W
pewnym momencie wszyscy, z wyjątkiem Blair, dostali wiadomości, co
oznaczało, jedno. Wyścig. Harry popatrzył na mnie pytająco. No
tak kto startuje. Szybko wstukałam żeby wszyscy startowali, łącznie
z Niallem. Chłopak uniósł wysoko brwi widząc wiadomość.
Popatrzył na mnie a ja zafundowałam mu złośliwy uśmieszek.
Lubiłam takie akcje.
A
ty?
Nie
wiem jeszcze, zobaczę x
Pokręcił
jedynie zrezygnowany głową, wiedząc, że nic ode mnie raczej nie
wyciągnie. Wstałam od stolika, a gdy już miałam kierować się do
wyjścia, Harry zatrzymał mnie za nadgarstek.
-
Jabłko. - no tak, nikt nie martwi się o moje żywienie bardziej niż
Harry.
Przewróciłam
oczami, na dowód mojej irytacji i zrobiłam dużego gryza, po czym
odstawiłam owoc z hukiem na stuł.
-
Zadowolony?
-
Nie bardzo.
-
Twój problem. - nawet nie przeżułam jabłka.
Miałam
je w ustach do puki nie stanęłam obok drzwi wyjściowych ze
stołówki. Nadepnęłam da pedał otwierający kosz na śmieci,
wyjęłam kawałek jabłka dwoma palcami z ust i wyrzuciłam je do
kosza. Wychodząc kątem oka widziałam, jak Harry walnął głową o
stół a Lilah, klepie go po ramieniu.
Byłam
kłopotem, i to dość dużym.
Lilah
- Ja
się przez nią kiedyś zabiję. - jęknął Harry, mając dość
opiekowania się Wii.
Poklepałam
go po ramieniu usiłując dodać mu otuchy. No cóż, Winter,
zachowuje się jak totalna suka, ale tylko w miejscach publicznych, a
teraz też przy Niallu. Z racji tego, że mamy dzisiaj zagrywkę na
ocenę, trzeba będzie coś wymyślić, aby Winter doznała jakiejś
kontuzji czy coś. Johnson ma za mało siły aby przebić piłkę, a
wszystko przez jej super kompleks na punkcie wagi. Z Harrym
zabroniliśmy jej nosić sukienki i spódnice, bo jej nogi to są
patyki. Oczywiście przekształciła prośbę w taki sposób;
stwierdziła, że ma je grube, dlatego nie będzie nosić rzeczy
odsłaniające nogi.
Razem
zresztą ekipy robiliśmy wszystko co w naszej mocy aby jadła, ale
nie za bardzo nam szło. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że gdy
opuszczamy mieszkanie, Winter wymiotuje. Harry dostaje często
spazmów przez jej wygląd i bardzo się martwi. W ten sposób
przestał tak bardzo cierpieć z powodu wyjazdu Blair, co nie zmienia
faktu że tęsknił, ale po nim tego nie widać.
-
Teraz Wf? - zapytała Blair.
-
Dokładnie. - Harry popatrzył na mnie porozumiewawczo. Jeśli
wszystko się uda, to Winter zagrywać nie będzie.
Udało
nam się, Winter dostała w głowę piłką siatkową, podczas
rozgrzewki gdy graliśmy w dwa ognie. Musiała usiąść bo kręciło
jej się w głowie. Widziałam jej wzrok, który mówi „dziękuję,
ale i tak masz przesrane”.
Stałam
przed szkołą czekając na George'a. Miał mnie odebrać, żeby
potem pójść na lody i jeszcze do kina. Mój aniołek robił
wszystko, abym nie myślała o chorej Wii. To było dość
przerażające, miałam z tym koszmary.
Obok
mnie pojawił się Niall z Blair i Harrym, który otaczał blondynkę
ramieniem.
-
Startujecie dzisiaj? - zapytał blondyn.
-
Chyba wszyscy jadą. - wzruszyłam ramionami, przypominając, sobie
wiadomość Winter.
-
Będzie zabawa. - powiedział Horan.
-
A ty Blair? Pojawisz się na wyścigu.
-
Raczej tak a co?
-
Dylan i Larra będą mieć jakieś towarzystwo. Oni ostatnio nie chcą
jeździć. - uśmiechnęłam się.
Staliśmy
na szczycie szkolnych schodów spoglądając na parking. Samochód
Winter wyróżniał się z tłumu kolorem no i wyglądem, kto
normalny przyjeżdża takim wozem do szkoły. Niall i Blair chyba
właśnie zauważyli to auto, bo oboje zmarszczyli brwi.
-
Czyje to auto? - zapytali równo.
-
Jest...- Harry chciał odpowiedzieć ale pojawiła się Winter, która
nas minęła rozmawiając przez telefon, po czym wyjęła kluczyki i
otworzyła samochód. - No właśnie jej.
-
Styles! Jedziesz czy nie?! Pół dnia czekać nie mam zamiaru. -
krzyknęła na loczka.
Chłopak
pocałował szybko Blair w usta, przybił sobie z Niallem żółwika,
a mnie przytulił. Chłopak wrzucił do bagażnika swój plecach po
czym zajął miejsce pasażera.
-
Co jej się stało przez te dwa i pół miesiąca? - zapytała Blair.
-
Reakcja obronna. - westchnęłam.
-
Nie rozumiem. - Niall podrapał się po karku.
-
Rzecz w tym, że nikt nie rozumie. - odparłam.
Hej kochani, rozdział pojawi się dopiero w sobotę następną, ponieważ, przyjeżdża do mnie laska z wymiany POLSKA-SŁOWENIA, muszę się nią zająć, musicie wytrzymać <33
lofki - Śnieżka
Podoba mi się ten rozdział!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka Winter!!!
Miłej zabawy z koleżanką!! :)
Super...
OdpowiedzUsuńAle się dzieje.
Niech da Niall'owi dupkowi Horanowi pożądną nauczke.
Ooooo... Harry jest taki słodki i o nią dba.
Nie można sb wymarzyć lepszego przyjaciela.
Pozdery i życze weny :*
Winter to taka suka, ale podoba mi się ta wersja :D powiedzeni jej przyjaciołom z jej zachowaniem, czekam na kolejny <3 uwielbiam
OdpowiedzUsuń~Tori
Kocham! ♡♥♡♥♡😘😍😍
OdpowiedzUsuńBoski. Dobrze Wii robi ze go olewa ale w sumie brakuje mi Wiall czy tam Ninter xds czekam na next :*
OdpowiedzUsuńWinter suka. Podoba mi się xd ciekawe jak będzie na wyścigach xd uwielbiam ten rozdział jak i całego bloga. Powodzenia z wymianie xd weny ♥ Agataaa
OdpowiedzUsuńWolałam Winter z 1 części:(
OdpowiedzUsuńHahhahahahahah skąd ja to znam xD rozdział jest rzecz jasne zjebiscie zajebisty! Per-fect!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i do następnego <3
NIe wiem czy wytrzymam nie wiem... Rozdzial super xd xdxdxdxd xd xxd Ciekawa jest czy Niall bd pogodzony z Winter i czy ona rzestanie się odchudzać Pa :*
OdpowiedzUsuńJA JAK SIĘ WKURWIŁAM NA NIALLA! A TO CHUJ! ZAMIAST JAKOŚ PO LUDZKU WYJAŚNIĆ TĄ SYTUACJE TO ON WRĘCZ OLEWA WINTER. ALE ONA TO MNIE NIGDY NIE ZAWIEDZIE! ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta Winer. Jest po prostu zajebista. A Niall taki nie ogarniety. Znika na 2i 5 miesiąca i myśli że wszystko będzie jak dawniej? Głupi.. najlepsze będą wyścigi. Ciekawe co Winter wymyśli xd ale na pewno będzie ostro <3<3 tylko mogłaby zacząć normalnie jeść. Pewnie Niall ją 'uratuje' przed glodzeniem się -,- kocham cie i weny życzę ♥♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział a ta Winter jest super podoba mi sie 1000 razy bardziej niz stara:D . Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu bomba :D
OdpowiedzUsuńMega! *,*
OdpowiedzUsuńale z niej bad girl ^^ xddd rozdział super mega zarąbisty =D xddd czekam na next <3
OdpowiedzUsuń