piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 51

Ważna notka dotycząca tygodniowej przerwy.

- Jesteśmy. – oznajmił blondyn wysiadając z samochodu.
Wysunęłam nogi w auta, gdy otworzył mi drzwi, po czym wysiadłam z samochodu.
- Co to za miejsce?
- Nie wiem jak to nazwać. Generalnie, to jest taki chory park rozrywki, wszystko jest tu zrobione z "jedzenia" – pokazał cudzysłów.
- A jesteśmy tu bo…
- Mam darmowe wejściówki. – wyciągnął bilety.
Super romantycznie Niall, ty to umiesz zadowolić kobietę. Powstrzymałam się od ciętego komentarza na ten temat. Blondyn pociągnął mnie w stronę kas. Przeszliśmy przez bramę, po czym dostaliśmy się pod wielką mapę parku. Zaczęłam się rozglądać na wszystkie strony, gdy Niall studiował mapę.
- Czuję się jak w teledysku Katy Perry, Califonia Girls. – uśmiechnęłam się.
- To dobrze czy źle?
- Zajebiście. – spojrzałam na mapę. – Patrz na to. – pokazałam palcem na kamikaze.
- Niech będzie.
Splotłam nasze palce razem i ruszyliśmy w stronę karuzeli. Kolejka była mała, nawet nie było dużo osób, bo z tego co mówili, to największe tłumy są wieczorami. Zajęliśmy miejsce na samych przodach. Jako, że pierwszy raz weszła na Kamikazę zaczęłam lekko panikować.
- Może ja jednak wysiądę. – zaśmiałam się nerwowo.
- Nawet nie żartuj, będzie fajnie zobaczysz.
Przewróciłam oczami. Kraty się opuściły, odcinając mi drogę ucieczki. Powoli zaczęliśmy się bujać. Kiedy zaczynaliśmy być na dość dużej wysokości zaczęłam piszczeń.
- Ja nie chcę, nie, nie, nie, nieeeeeee! – wydarłam się. Usłyszałam jak Niall się ze mnie śmieje.
Gdy byliśmy do góry nogami, zaśmiałam się z faktu, że mam rozpuszczone włosy. Zamiatały sufit kabiny. W końcu przestałam krzyczeć, po czym dołączyłam do Nialla i śmiałam się. Wysiadłam z karuzeli i lekko się zatoczyłam, jakbym była pijana. Czknęłam głośno.
- O mój boże. – jęknęłam narzekając na czkawkę.
- Nie podobało ci się?
- Ni…- czknęłam. – …eee.
Niall kazał mi poczekać na małej ławeczce po czym zniknął w tłumie ludzi. Zaczęłam się rozglądać za innymi atrakcjami ciągle czkając. Podskakiwałam na ławce pod wpływem skurczów przepony, które doprowadzały mnie do szału. Po chwili pojawił się Niall z małą butelką wody. Cmoknął mnie w usta i dał butelkę. Wypiłam połowę, udało się, czkawka mi przeszła.
- Co teraz? – zapytałam.
- Filiżanki, rollercoster, gabinet luster, może być jeszcze przepłynięcie tunelem zakochanych.- powiedział a na jego policzkach pokazał się rumieniec.
Pocałowałam go w nos, po czym ruszyłam do kolejki na filiżanki.

***
Na niebie było widać już gwiazdy, cały park był pięknie oświetlony, a ja śmiałam się z Nialla, że uroczo wygląda na tle tych wszystkich lampionów w kształcie babeczek. Fuknął niezadowolony. Pokazałam mu język robiąc zdjęcie telefonem.
Byłam wyczerpana jeżdżeniem na karuzelach, więc postanowiliśmy pochodzić między namiotami. Byliśmy już w salonie gier, gabinecie luster. Teraz po prostu chodziliśmy alejkami w miasteczku, by potem udać się spokojnie na kolację do restauracji w tym parku. Zatrzymałam się przy jednym kramie widząc super ekstra pięknego pingwina. Strasznie mi się spodobał. Jednak Niall popatrzył chwilę na przytulankę po czym pociągnął mnie do restauracji.
Zajęliśmy miejsce przy oknie na dwóch dużych kanapach. Podeszła do nas kelnerka, trzepocząc rzęsami do Nialla. Dziewczyna chyba zupełnie nie robiła sobie nic, z tego powodu, że siedzę tuż obok mojego chłopaka.
- Mogę przyjąć twoje zamówienie. - zapytała Nialla.
- Omlet owsiany z dżemem nisko słodzonym, - blondyn utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy ignorując nadętą blondynkę. - dla mnie naleśniki z czekoladą. Chcesz coś do picia? - zapytał.
- Wodę niegazowaną prosto z lodówki. - I zero nadętych kelnerek. Dodałam w duchu.
- W takim razie dwa razy woda niegazowana z lodówki. - Oddał jej menu.
Odprowadziłam tą idiotkę wzrokiem, aż za zaplecze, po czym wróciłam do Nialla. Chłopak się uśmiechał.
- Jesteś zazdrosna. - zauważył.
- Nie prawda. - splotłam ręce na piersi, opierając się o krzesło.
- Kłamiesz. - szybko przesiadł się obok mnie. Pocałował mnie w policzek. Położyłam głowę na jego ramieniu. - Zmęczona?
- Bardzo. - westchnęłam lekko przymykając powieki.
- Wytrzymaj jeszcze kolację i deser to pojedziemy do domu. - pocałował mnie w głowę. - Wstawaj bo idzie nadęta kelnerka. - mruknął mi do ucha. Jęknęłam otwierając oczy. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Dziewczyna postawiła przed nami talerze i wodę. Gdy tylko odeszła od stolika odsunęłam swojego omleta od siebie i otworzyłam butelkę z wodą rozlewając ją do szklanek z lodem.
- Myślałęm, że lubisz omlety.
- I nie myliłeś się. - uśmiechnął się. - Ale to była wredna suk i bankowo napluła mi do jedzenia.
Niall jedynie pokręcił zrezygnowany głową, śmiejąc się pod nosem, i przysunął mi talerz z jego naleśnikami. Od razu chwyciłam za widelec i odkroiłam sobie kawałek.
- Poczekasz chwilę? - zapytał mnie blodnyn. - Muszę iść zadzwonić.
- Jasne. Zamówię jeszcze jedną porcję naleśników. - powiedziałam odprowadzając mojego chłopaka do drzwi restauracji. Powoli jadłam naleśniki, dopiero gdy skończyłam, przywołałam jakiegoś kelnera prosząc o jeszcze jedną porcję. Tym razem pozwolę zjeść ją Niallowi.
Blondyna nie było już od dwudziestu minut. Znudzona ciągłym czekaniem, wyciągnęłam telefon by przeglądnąć interakcje na Tumblrze i Twiterze.
W końcu Niall wrócił do stolika trzymając coś za plecami. Spojrzałam na niego jak na kretyna. Jedna z moich brwi wystrzeliła w górę patrząc na chłopaka podejrzliwie.
- Co ty kombinujesz.
- Bo wiesz. Jak mi się nudziło, to ustrzeliłem ptaka. - zaśmiał się wyjmując przytulankę zza pleców.
To był te pingwin, którego zobaczyłam w jednym z namiotów. Był śliczny.
- Dziękuję. - przytuliłam się do niego, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi. - Zamówiłam ci drugie naleśniki.
Niall zjadł swoją kolację, postanowiliśmy pójść jeszcze do stołu szwedzkiego ze słodyczami. Kiedy zobaczyłam miskę pianek i fontannę z czekoladą oczy mi się zaświeciły. Patrzyłam na najlepsze połączenie smakowe w całym wszechświecie. Nałożyłam sobie bardzo dużo pianek na talerz. Oblizałam usta patrząc na mój deser.
- Winter nie za dużo tego nabrałaś? - zapytał Niall. - Będzie cie bolał brzuch.
- Spokojnie, to mało. - wypaliłam, wiedząc, że będę jeszcze chodzić po więcej.
- To się źle skończy. - mruknął pod nosem biorąc jabłko do ręki.
Przewróciłam jedynie oczami, lekceważąc słowa mojego chłopaka. Usiedliśmy z powrotem przy stoliku. Wzięłam jeden widelczyk i zanurzyłam piankę w czekoladzie, by następnie wsunąć ją do buzi. Podsunęłam talerzyk Niallowi.
- Spróbuj, są mega dobre. - powiedziałam uśmiechając się.
Chwyciłam piankę po czym wsadziłam ją chłopakowi w usta. Zaśmiał się jedynie przełykając smakołyk ustach.
- Dobre, ale wolę owoce w czekoladzie.
- Pfff... nie znasz się – burknęłam.
- O gustach się nie dyskutuje. - pokazał rząd śnieżnobiałych zębów.
- Ta, ta...- podniosłam się żeby napełnić swój talerz kolejną porcją pianek.
Siedzieliśmy jedząc nasze desery co chwila śmiejąc się z zdjęć na moim telefonie. Podczas wyjazdu na biwak zrobiliśmy naprawdę sporo fotek. Śmiałam się z fotografii przedstawiającej Loczka umazanego czekoladą, następna ukazywała mnie, jak jęczałam gdy jak Harry zakładał mi opatrunek na skaleczoną nogę.
Około godziny dziesiątej postanowiliśmy wracać do domu. Niall otworzył mi drzwi do jego samochodu. Zajęłam swoje miejsce. Chłopak okrążył samochód i usiadł za kierownicą.
- Idź spać. Przeniosę cię do domu. - powiedział troskliwie.
Posłałam mu jedynie zmęczony uśmiech. Oparłam głowę o szybę samochodu, po czym osunęłam się w krainę snów.

***
Obudził mnie, ostry ból brzucha. Moja głowa leżała na piersi Nialla, a chłopak otulał mnie ramieniem. Chciałam podkulić nogi, ale niestety nie było to możliwe, ponieważ musiała bym odsunąć się od niego, czego nie chciała robić.
Postanowiłam obrócić się na plecy aby nie przygniatać, mojego bolącego brzucha. Zamknęłam oczy, starając się pogrążyć w krainie snów, jednak kujące uczucie w brzuchu postanowiło o sobie przypomnieć niemal natychmiast. Podniosłam się z łóżka, zostawiając blondyna samego. Zeszłam powoli do kuchni.
Zapaliłam lampkę nad blatem kuchennym i wyciągnęłam apteczkę. Łyknęłam proszki na brzuch. Nastawiłam sobie wodę na herbatę. Usiadłam na wysepce podkurczając nogi pod klatkę piersiową. Dopiero wtedy zorientowałam się, że Niall mnie przebrał.
Miałam na sobie jego czarną koszulkę i bokserki. Zarumieniłam się na samą myśl, że widział mnie nago.
Czajnik pstryknął dając mi sygnał, że woda nadaje się do zalania herbaty. Wyciągnęłam biały kubek i woreczek z miętą. Nalałam do naczynia wody a potem przykryłam talerzykiem, aby zaparzyć napój.
Wróciłam do poprzedniej pozycji zwijając się kuleczkę na blacie kuchennym. Po kilku minutach chwyciłam za kubek i powoli zaczęłam pić jego zawartość, co chwila parząc sobie język. Po wypiciu herbaty postanowiłam wrócić do łóżka, jednak było jeszcze gorzej. Brzuch bolał mnie po słodyczach do tego stopnia, że nie mogłam się wyprostować.
Kretynka. Zganiłam się w głowie. Trzeba było iść zwymiotować. Przejdzie od razu. Jęknęłam głośno schylając się lekko. Na wymioty mi się nie zbierało, ale jeżeli faktycznie zwymiotuje to pozbędę się wszystkiego z brzucha.
Zaczęłam się bić z myślami, jednak wygrała myśl z wymiotowaniem, bo miałam serio dość tego bólu. Dostałam się do ubikacji. Usiadłam przed kiblem i westchnęłam ciężko, że robię rzecz, do której nigdy miałam nie wracać.
Wepchnęłam głęboko palce do gardła. Naciągnęło mnie w mocno, po czym zaczęłam wymiotować. Czystą ręką trzymałam swoje włosy, aby nie zostały ubrudzone kolacją i deserem.
Powoli opadałam z sił. Takie robienie twixa kończy się zawsze na spaniu. Wymiotowanie była naprawdę męczące, na dodatek zrobiłam to w przerwie między snem. Gdy wszystko co miałam w brzuchu wylądowało w ubikacji, musiałam się modlić by to piekło się skończyło. Najgorsze w anoreksji było tycie i smak żółtego płynu z żołądka.
Wyplułam ślinę do ubikacji i podniosłam się z ziemi. Nogi mi lekko dygotały. Wypłukałam swoje usta, po czym wyszczotkowałam je swoją szczoteczką, którą zostawiłam u Nialla w razie jakby co. Trzęsącymi rękami podpierałam się o białą umywalkę. Gdy skończyłam i podniosłam głowę w lustrze zobaczyłam mojego chłopaka.
Włosy blondyna opadały na jego niedobudzoną twarz, miał na sobie same szorty, przez co mogłam zobaczyć jego dobrze zbudowany brzuch. Odwróciłam się do niego. Stał i gapił się na mnie.
- Niall? - zapytałam, nie wiedząc o co mu chodzi.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał patrząc na mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Nie mając siły stać na nogach usiadłam na ziemi. Niall w momencie znalazł się przy mnie. Wziął mnie na kolana i mocno przytulił.
- Winter, jesteś piękna, nie musisz się odchudzać. Słyszysz. - schował głowę w zagłębienie obok mojej szyi. - Nie odchudzaj się podobasz mi się taka jaka jesteś.
Teraz zrozumiałam. Niall myślał, że zwymiotowała, bo nażarłam się słodkiego i teraz niby zwymiotowałam aby nie przytyć. Przytuliłam się do niego lekko przymykając oczy ze zmęczenia.
- Ale ja...

- Shhhh – złączył nasze usta w pocałunku. Po raz kolejny przeszedł mi dreszcz po plecach, a w brzuchu zaczęło latać ogromne stado motyli. Chłopak oderwał mnie od siebie, i z powrotem zamknął w swoich ramionach. Zaczął lekko nami kołysać na boki powtarzając mi do ucha, że jestem piękna i mam w sobie nic nie zmieniać i się nie odchudzać. Zasnęłam mu w ramionach w łazience.

Hej kochani.
Nie wiem czy wiecie ale mamy jeszcze 2 rozdziały i epilog, ale spokojnie, będzie II część Violent, ale to było tak na marginesie.

Tak więc jadę na jachty, nie będzie mnie przez tydzień i przez tydzień nie będę pisać, więc jeżeli wrócę nie oczekujcie od razu rozdziału. To tyle w tej sprawie.

Słuchajcie proszę was o komentarze, bo to wygląda tak, że ślęczę nad rozdziałem kilka godzin albo dni, wy przychodzicie i czytacie. Pod ostatnim postem było tylko 12 komentarzy jak spokojnie dobijaliście po 12. Dla was komentarz to kilka sekund, a one dają bardzo dużą motywację do pisania. Nie błagam was o litanie, tylko dwa zdania. Mi wystarczy że napiszecie swój ulubiony moment rozdziału.

No nic, do zobaczenia za tydzień
Love ya
Śnieżka

26 komentarzy:

  1. Ooooo Niall był taaaakiii słodki :** Rzygam tęczą <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jacy oni są słodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg .
    Oni są tacy slodcy*.*
    Super rozdział xx
    buziaki x

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall nigdy nie da wypowiedzieć sie Wii do końca :/ a tak to by wiedział dlaczego wymuszała wymioty ;) Genialny rozdział <3<3<3 miłego wypadu na jachty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! Liczę na więcej Niall & Wii moments! Fajnej zabawy na jachtach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu zajebisty <33 Jezu jacy oni słodcy <33

    OdpowiedzUsuń
  7. pod koniec.jak Niall jej mowi ze nie musi sie odchdzac

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie. Slodkie to bylo jak poszedl po tego pingwinka. Ciekawe czy Winter powie Niall'owi dlaczego tak naprawdę zwymiotowała. Do następnego :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny z reszta jak zawsze ;) czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. I moj telefon wdzystko zepsol -,-

    Coz zaczne w innej kolejnosci niz wczesniej, zeby nic nie zapomniec.
    Milego odpoczynku. Mam nadzieje ze przez ten tydzien nabierzesz duuuuzo weny i bardzo dobrze wypoczniesz.
    Przepraszam ze nie komentuje, ale urzywam telefonu a nie komputera, wiec nie bardzo mam jak, np, przed chwila napisalam komentarz i juz mialam go opublikowac, ale telefon zwarjowal i ucunol caly komentarz -,- licze ze z tym bedzie ok.


    Rozwalilo mnie Niallowe "Ustrzelilem ptaka", niby caly czas wiedzialam ze da jej tego miska, ale spodziewalam sie ze w zupelnie inny sposob(tak, wiem skladnia zdania wrecz cudowna). Bardzo kochana byla tez jego reakcja na jej wymioty, ale troche chamskie bylo to, ze nie dal jej powiedziec co i jak... Ale i tak jest meeega slodki i kochany... W jednym slowie, Niall, wszyscy wiedza o co chodzi :p
    Ja juz koncze, pozdrowienia z niemiec i jeszcze raz duuuzo weny, wypocznij sobie ale to tak pozadnie, ale zycze tez zdrowia bo jest bardzo wazne, a poza tym, nikt nie lubi chorowac w wakacje, ogulem, milego :)
    Wisnia <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zarąbisty *O* jak ja chciałabym mieć takiego chłopaka =( czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDO <3 niemogę doczekać się kolejnego =)

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG!!!! Czy mi się tylko wydaje że podobny moment był w Teenage Dirtbag ? *0* Cudowne <3 Jaciesz Pierdziele <3 Mam ochotę piszczeć ! <3
    Wiesz jak się ciesze że będzie 2 tom Violent? Cudownie po prostu <3
    A teraz spadam na boisko <3
    Do następnego <3 xx <3
    Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. JEZU CHODZĘ CO NIEDZIELA DO KOŚCIOŁA. STARAM SIĘ NIE GRZESZYĆ TO W ZAMIAN CHCE TAKIEGO CHŁOPAKA JAK NIALL! PRAWDA ŻE TO NIE DUŻO? JEZU I BOŻE BŁAGAM! przez to fanfiction mam wygórowane oczekiwania co do chłopaków xd genialne. świetne. podoba mi się dosłownie każda literka w tym rozdziale jak i w całej opowieści. pisz dalej i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu ale oni są piękni <33

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny
    Oni tacy słodcy *.*
    Rozwalił mnie tekst Nialla
    'Ustrzeliłem ptaka' Hahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatni moment. Loveeee. Neeext !

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepszy rozdział w tym opowiadaniu
    Poczekam na nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej na temat nominacji u mnie na blogu -----> http://nalu-love-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie to słodkie z tym ptakiem
    <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku!
    Ten blob jest taki ASCJBNKJSABCSBACKECIU ♥
    KOCHAM CIĘ BAAARDZO MOCNO
    Za to że znajdujesz w swoim życiu czas na napisanie rozdziału
    Wiem, że może ci być cięzko
    Też kiedyś miałam bloga ale zawsze było tylko 3-4 kom :/
    Więc przestałam pisać...:/
    Tylko ty tego nawet nie próbuj tego robić! :o
    PS: NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ CIESZĘ, ŻE BĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ!!!! ♥ ANJCBDCADOUCVASJLCOUVUCAS OCUA ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Słodziaki *,*
    PINGWIN NAJLEPSZY <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Słodko <3 i wreszcie się wszystko wyjaśniło :) Bardzo mi się podobała końcówka ,,Zaczął lekko nami kołysać na boki powtarzając mi do ucha, że jestem piękna i mam w sobie nic nie zmieniać i się nie odchudzać'' Awwww... Jak uroczo. Jeden z moich ulubionych rozdziałów :*
    Życze weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam momenty kiedy Niall się zawstydza, to takie słodkie ♥
    Kocham to opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  25. JEJKU JAK SŁODKO *,* wgl smutamy że koniec opowiadania :* prosze cie daj szybko nexta :)

    OdpowiedzUsuń