Z dedykacją dla Pauliny Tomlinson która do mnie napisała na GG
#Marycha cię kocha <3
*Blair*
Wyszłam pośpiesznie z klasy. To był angielski, ja niestety
jestem ścisłowcem. Nie cierpię nic związanego z humanistyką. Wrzuciłam
wszystkie książki z plecaka do szafki szkolnej. Różnica między wagą torby z tym
beznadziejnym papierem a be niego była wielka. A potem się, dziwić ze 90%
populacji ludzi ma krzywe plecy. Zamknęłam metalowe drzwiczki i ruszyłam w
stronę damskich ubikacji.
Przed
lustrami jakieś dwie dziewczyny malowały swoje usta i poprawiały włosy.
Podeszłam do umywalki i zaczęłam szorować dłonie. Myłam ręce do puki brunetka i
blondynka nie opuściły pomieszczenia. Sprawdziłam czy aby na pewno wszystkie
kabiny są puste i zajęłam jedną z nich. Nie zamknęłam drzwi. Wybrałam najgorszą
kabinę ze wszystkich, rzadko która dziewczyna jej używa. Wspięłam się na kibel
a plecak przerzuciłam przez ramię.
Modliłam
się aby jak najszybciej zadzwonił ten głupi dzwonek. W tej toalecie było brudno
i było pełno pająków, ugh. Fuj, śmierdziało. Ktoś wszedł do kibla. Ukrywałam
się w sumie tylko przed moim bratem i jego paczką. Lubią mnie eskortować do
klasy a zwiewanie ze szkoły nie byłoby możliwe pod ich okiem. No i jeszcze była
Winter. Ale gdyby się dowiedziała że zwiewam ze szkoły, możliwe że chciałaby
iść ze mną a, Summer by mnie zabiła, jakbym ją przyprowadziła.
Zadzwonił
dzwonek, nareszcie. Stanęłam na palcach i wychyliłam się znad kabiny.
Sprawdziłam teren i zeskoczyłam z ubikacji. Pusto, zwiewanie ze szkoły
opatentowane do perfekcji. Wyszłam na puściutki korytarz. Szybko przemknęłam
korytarzem do wyjścia i opuściłam teren szkoły.
***
Spojrzałam po raz setny na zegarek. Summer kiedy skończysz.
Tupałam rytmicznie nogą, zastanawiając się kiedy moja przyjaciółka skończy
swoją pracę. No nie należała do najłatwiejszych, ale dostawała dużo pieniędzy,
a że nie chciała by opieka społeczna ją zgarnęła, sama się utrzymywała.
Niesamowicie odważna. Usiadłam na ławce i podkuliłam nogi. Wsadziłam słuchawki
w uszy i zaczęłam słuchać tego co poleciało według losowej kolejności.
Po chwili
ktoś dwa razy popukał mnie po ramieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją
przyjaciółkę. Znów jej brązowe zapłakane oczy. Westchnęłam głośno, przygarnęłam
ją do siebie i przytuliłam.
- Ilu?
- 3. – załkała, zaczęłam ją głaskać po włosach.
- Przypomnij mi dlaczego to robisz?
- Bo inaczej nie będę miała pieniędzy na utrzymanie. –
znów zapłakała.
Siedziałyśmy
chwilę, aż Summ się uspokoiła. Ruszyłyśmy w milczeniu w stronę mojego domu. Mowa jest srebrem a milczenie złotem. Tą
zasadę wyznawałyśmy zawsze idąc do mnie do domu. Tam gotowałam nam obiad czyli
Taco i sok z pomarańczy.
Weszłyśmy
do domu, obydwie rzuciłyśmy plecaki w kąt przedpokoju, po czym na torbach
wylądowały jeszcze nasze kurtki. Szurając nogami po ziemi weszłyśmy do kuchni.
- No dobra, muszę zrobić dużo Taco. – wyśpiewałam.
- Coś ty taka podjarana tym jedzeniem.
- A bo ci nie mówiłam. Harry ma przyjść wieczorem spróbować
mojego żarełka.
- Harry? Styles? Ten któremu postawiłabyś ołtarzyk w
osobnym pokoju i klęczałabyś przed nim dzień i noc gdyby nie to ze twój brat
się z nim przyjaźni? – zapytała co chwila podnosząc tonacje głosu w pisk.
- Tak ten! – powiedziałam uradowana i zaczęłyśmy piszczeć
jak pojebane.
- A co masz zamiar ubrać?
- Najlepiej jak będę w dresie, jakby mi nie zależało, w
sumie to tylko koleżeńskie spotkanie, ale zawsze jakieś. – uśmiechnęłam się.
- Oj no weź, załóż getry, masz szczupłe nogi i za dużą
koszulkę Nialla. Chłopców to pociąga, plus 10 punktów do seksowności. –
wypaliła a ja się zaśmiałam.
- Dobra, to ja lecę a ty weź zacznij robić sok
pomarańczowy. – poprosiłam dziewczynę i pobiegłam do swojego pokoju.
Uklęknęłam
przy szafie i zaczęłam szperać w szufladzie. Gdzie są te getry? Zwykłe czarne
getry. Mam dresy, getry w paski poziome, pionowe, zebra, panterka? Boże, co ja
nosiłam?! Wszystko latało po pokoju. Dopiero na samym dnie szafy znalazłam to
czego szukałam.
Zrzuciłam
z siebie niebieskie rurki, po czym na pupę wsunęłam czarne getry. Następnie
udałam się do pokoju Nialla. Otworzyłam jego szafę i zaczęłam szukać jakiegoś
luźnego podkoszulka. Zrzuciłam z siebie niebieską bokserkę i zamieniłam ją na
koszulkę brata. Nie jest źle. Zbiegłam na dół.
- No, no, no! Jest super. –zaśmiała się Summer.
- Dobra zabieramy się za to Taco. Wyjmij kurczaka i go
pokrój. – poleciłam i zaczęła mieszać olej z przyprawami.
Rozmawiałyśmy
o wszystkim gdy Summer kroiła kurczaka. Umyłam ręce które były brudne od
marynaty. Zaczęłam grzać patelnię.
- Co robić?
- Marynuj i odkładaj do miseczki. – poprosiłam gdy
wsadzałam tortillę do piekarnika by była ciepła. – A jak skończysz zetrzyj ser,
ja się zabiorę za siekanie cebuli i papryki. – powiedziałam.
Wszystkie
składniki wsadziłam do miseczek by się wygodnie nakładało. Usłyszałam jak olej
skwierczy na patelni i zaczęłam układać marynowanego kurczaka na patelni.
Pilnowałam by mięso się nie przypaliło. Kiedy uznałam że jest gotowe je również
położyłam w miseczce.
W końcu
zaczęłyśmy zwijać wszystko do kupy razem. I pozostało nam tylko sprzątanie i
czekanie na Harrego. Oblizałam palce z papryczki, a następnie ułożyłam
wszystkie miseczki w zmywarce. Przetarłam blaty a następnie gotowe taco
ustawiłam na talerzach. Jak Harry przyjdzie to się odgrzeje.
- To co ty na jakiś film? – zaproponowałam przyjaciółce
- Okej, a o której przychodzi Harry?
- Tak na 20.00.
Poszłyśmy
do salonu i zaczęłyśmy oglądać jakiś film. Moje myśli za to podążyły do mojego
brata. Jaz zwykle zgarnął Suzuki* i kask, ale po jasną cholerę mu jeszcze
jeden? Ma zamiar wziąć Winter na przejażdżkę? Czy na nielegalne wyścigi? Egh
pewnie to drugie.
Zaczęłam się przekręcać na bok. Nawet nie zauważyłyśmy z
Summer kiedy byłyśmy do góry nogami na kanapie. Nagle Summer podniosła rękę i
popatrzyła na zegarek.
- Stara jest 19.30. zmywam się. – powiedziała.
- To leć.
- Trzymaj się. – odprowadziłam ją wzrokiem.
Dalej
byłam oparta o kanapę i kontynuowałam film. Zaczęłam podjadać winogrona. To pół
godziny ciągnęło się jak nie wiem. Zaczęłam przeglądać gazetę która leżała na
stoliczku do kawy. Kartkowanie gazet nie było moim ulubionym zajęciem. Co za
zabawa. Ugh. Przewracałam się z boku na bok, by tylko zabić ten głupi czas. Nic
więcej. Sekundy dłużyły się w minuty a minuty w godziny. W końcu usiadłam w
normalnej pozycji i popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie.
- 20.20?! Chyba każdemu może się zdarzyć spóźnienie –
mruknęłam pod nosem i poszłam do kuchni by odgrzać wszystkie Taco.
Podśpiewywałam sobie jakieś piosenki odsmażając tortillę. Ale z minuty na
minutę co raz bardziej się przejmowałam że Harrego nie było.
21.00
21.30
22.0
Wychodzi
na to ze wybrał wyścigi. A a głupia myślałam ze jest inny. Co za idiotka ze
mnie. On był zbyt idealny. Westchnęłam głośno. Ależ ja jestem głupia, ale cóż
jestem farbowaną blondynką. Pogasiłam światła w kuchni i ruszyłam na piętro.
Chyba zostanę lesbijką. Zaśmiałam się pod nosem po czym wzięłam prysznic.
Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWspaniały! Tak mi trochę szkoda Blair. Harry obiecał, że przyjdzie i nie przyszedł :(
OdpowiedzUsuńChwila! A może mu się coś stało? Albo faktycznie wolał wyścigi ;/
Czekam na następny! :)
Weny xx
Znów perspektywa Blair, jak miło, a z Harrego to cham, że nie przyszedł mógł do niej przynajmniej zadzwonić. Dziewczyna tak się starała, a tu nic. Dopiero teraz skapnęłam się, że Blair ma inne zdjęcie niż na początku opowiadania i muszę przyznać, iż oba są świetne. Ciekawi mnie gdzie pracuje Summer (wiem że pewnie wszyscy już domyślili się, ale ja jestem nieogarem).
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Patuu.
Boze ja to jednak jestem geniuszem
OdpowiedzUsuńSuper rozdziaaal
Awwwww. O Boszz. Marycha Mnie Kocha. Hahaha. A co do rozdziału Karolinko Zajebioza. O Boszz. ;3
OdpowiedzUsuńPfff Harrry to ciota wystawił biedną Blair!! :( Ale rozdział i tak świetny !! Xx
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak z Nią postąpił ;/ Ech.. ale to nie zmienia faktu że jest przepiękny ! :* Pozdrawiam i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńOooo biedna Blair :c Harry jej obiecał i co ? I gówno. Pozdrawiam i całuje xx.
OdpowiedzUsuń~Tori
Na pewno bardzo fajna historia, ale wybacz ja nie przepadam za blogami, które piszą historie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maja ♥
http://friend-ffriend.blogspot.com/
"CHYBA ZOSTANE LESBIJKA".
OdpowiedzUsuńAHAHAHHA. BOŻE. KOCHAM TWOJE TEKSTY. <3
CZEKAM NA NN. <3
Harry! Jak mogłeś?! Jestem na ciebie O.B.R.A.Ż.O.N.A. Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńBiedna
OdpowiedzUsuńmoze cos sie
stalo !?? ;**
Super czekam nn
OdpowiedzUsuń