piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 14

Z dedykacją dla Pauliny Tomlinson która do mnie napisała na GG
#Marycha cię kocha <3

*Blair*
Wyszłam pośpiesznie z klasy. To był angielski, ja niestety jestem ścisłowcem. Nie cierpię nic związanego z humanistyką. Wrzuciłam wszystkie książki z plecaka do szafki szkolnej. Różnica między wagą torby z tym beznadziejnym papierem a be niego była wielka. A potem się, dziwić ze 90% populacji ludzi ma krzywe plecy. Zamknęłam metalowe drzwiczki i ruszyłam w stronę damskich ubikacji.
            Przed lustrami jakieś dwie dziewczyny malowały swoje usta i poprawiały włosy. Podeszłam do umywalki i zaczęłam szorować dłonie. Myłam ręce do puki brunetka i blondynka nie opuściły pomieszczenia. Sprawdziłam czy aby na pewno wszystkie kabiny są puste i zajęłam jedną z nich. Nie zamknęłam drzwi. Wybrałam najgorszą kabinę ze wszystkich, rzadko która dziewczyna jej używa. Wspięłam się na kibel a plecak przerzuciłam przez ramię.
            Modliłam się aby jak najszybciej zadzwonił ten głupi dzwonek. W tej toalecie było brudno i było pełno pająków, ugh. Fuj, śmierdziało. Ktoś wszedł do kibla. Ukrywałam się w sumie tylko przed moim bratem i jego paczką. Lubią mnie eskortować do klasy a zwiewanie ze szkoły nie byłoby możliwe pod ich okiem. No i jeszcze była Winter. Ale gdyby się dowiedziała że zwiewam ze szkoły, możliwe że chciałaby iść ze mną a, Summer by mnie zabiła, jakbym ją przyprowadziła.
            Zadzwonił dzwonek, nareszcie. Stanęłam na palcach i wychyliłam się znad kabiny. Sprawdziłam teren i zeskoczyłam z ubikacji. Pusto, zwiewanie ze szkoły opatentowane do perfekcji. Wyszłam na puściutki korytarz. Szybko przemknęłam korytarzem do wyjścia i opuściłam teren szkoły.

***
Spojrzałam po raz setny na zegarek. Summer kiedy skończysz. Tupałam rytmicznie nogą, zastanawiając się kiedy moja przyjaciółka skończy swoją pracę. No nie należała do najłatwiejszych, ale dostawała dużo pieniędzy, a że nie chciała by opieka społeczna ją zgarnęła, sama się utrzymywała. Niesamowicie odważna. Usiadłam na ławce i podkuliłam nogi. Wsadziłam słuchawki w uszy i zaczęłam słuchać tego co poleciało według losowej kolejności.
            Po chwili ktoś dwa razy popukał mnie po ramieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam moją przyjaciółkę. Znów jej brązowe zapłakane oczy. Westchnęłam głośno, przygarnęłam ją do siebie i przytuliłam.
- Ilu?
- 3. – załkała, zaczęłam ją głaskać po włosach.
- Przypomnij mi dlaczego to robisz?
- Bo inaczej nie będę miała pieniędzy na utrzymanie. – znów zapłakała.
            Siedziałyśmy chwilę, aż Summ się uspokoiła. Ruszyłyśmy w milczeniu w stronę mojego domu.  Mowa jest srebrem a milczenie złotem. Tą zasadę wyznawałyśmy zawsze idąc do mnie do domu. Tam gotowałam nam obiad czyli Taco i sok z pomarańczy.
            Weszłyśmy do domu, obydwie rzuciłyśmy plecaki w kąt przedpokoju, po czym na torbach wylądowały jeszcze nasze kurtki. Szurając nogami po ziemi weszłyśmy do kuchni.
- No dobra, muszę zrobić dużo Taco. – wyśpiewałam.
- Coś ty taka podjarana tym jedzeniem.
- A bo ci nie mówiłam. Harry ma przyjść wieczorem spróbować mojego żarełka.
- Harry? Styles? Ten któremu postawiłabyś ołtarzyk w osobnym pokoju i klęczałabyś przed nim dzień i noc gdyby nie to ze twój brat się z nim przyjaźni? – zapytała co chwila podnosząc tonacje głosu w pisk.
- Tak ten! – powiedziałam uradowana i zaczęłyśmy piszczeć jak pojebane.
- A co masz zamiar ubrać?
- Najlepiej jak będę w dresie, jakby mi nie zależało, w sumie to tylko koleżeńskie spotkanie, ale zawsze jakieś. – uśmiechnęłam się.
- Oj no weź, załóż getry, masz szczupłe nogi i za dużą koszulkę Nialla. Chłopców to pociąga, plus 10 punktów do seksowności. – wypaliła a ja się zaśmiałam.
- Dobra, to ja lecę a ty weź zacznij robić sok pomarańczowy. – poprosiłam dziewczynę i pobiegłam do swojego pokoju.           
            Uklęknęłam przy szafie i zaczęłam szperać w szufladzie. Gdzie są te getry? Zwykłe czarne getry. Mam dresy, getry w paski poziome, pionowe, zebra, panterka? Boże, co ja nosiłam?! Wszystko latało po pokoju. Dopiero na samym dnie szafy znalazłam to czego szukałam.
            Zrzuciłam z siebie niebieskie rurki, po czym na pupę wsunęłam czarne getry. Następnie udałam się do pokoju Nialla. Otworzyłam jego szafę i zaczęłam szukać jakiegoś luźnego podkoszulka. Zrzuciłam z siebie niebieską bokserkę i zamieniłam ją na koszulkę brata. Nie jest źle. Zbiegłam na dół.
- No, no, no! Jest super. –zaśmiała się Summer.
- Dobra zabieramy się za to Taco. Wyjmij kurczaka i go pokrój. – poleciłam i zaczęła mieszać olej z przyprawami.
            Rozmawiałyśmy o wszystkim gdy Summer kroiła kurczaka. Umyłam ręce które były brudne od marynaty. Zaczęłam grzać patelnię.
- Co robić?
- Marynuj i odkładaj do miseczki. – poprosiłam gdy wsadzałam tortillę do piekarnika by była ciepła. – A jak skończysz zetrzyj ser, ja się zabiorę za siekanie cebuli i papryki. – powiedziałam.
            Wszystkie składniki wsadziłam do miseczek by się wygodnie nakładało. Usłyszałam jak olej skwierczy na patelni i zaczęłam układać marynowanego kurczaka na patelni. Pilnowałam by mięso się nie przypaliło. Kiedy uznałam że jest gotowe je również położyłam w miseczce.
            W końcu zaczęłyśmy zwijać wszystko do kupy razem. I pozostało nam tylko sprzątanie i czekanie na Harrego. Oblizałam palce z papryczki, a następnie ułożyłam wszystkie miseczki w zmywarce. Przetarłam blaty a następnie gotowe taco ustawiłam na talerzach. Jak Harry przyjdzie to się odgrzeje.
- To co ty na jakiś film? – zaproponowałam przyjaciółce
- Okej, a o której przychodzi Harry?
- Tak na 20.00.
            Poszłyśmy do salonu i zaczęłyśmy oglądać jakiś film. Moje myśli za to podążyły do mojego brata. Jaz zwykle zgarnął Suzuki* i kask, ale po jasną cholerę mu jeszcze jeden? Ma zamiar wziąć Winter na przejażdżkę? Czy na nielegalne wyścigi? Egh pewnie to drugie.
Zaczęłam się przekręcać na bok. Nawet nie zauważyłyśmy z Summer kiedy byłyśmy do góry nogami na kanapie. Nagle Summer podniosła rękę i popatrzyła na zegarek.
- Stara jest 19.30. zmywam się. – powiedziała.
- To leć.
- Trzymaj się. – odprowadziłam ją wzrokiem.
            Dalej byłam oparta o kanapę i kontynuowałam film. Zaczęłam podjadać winogrona. To pół godziny ciągnęło się jak nie wiem. Zaczęłam przeglądać gazetę która leżała na stoliczku do kawy. Kartkowanie gazet nie było moim ulubionym zajęciem. Co za zabawa. Ugh. Przewracałam się z boku na bok, by tylko zabić ten głupi czas. Nic więcej. Sekundy dłużyły się w minuty a minuty w godziny. W końcu usiadłam w normalnej pozycji i popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie.
- 20.20?! Chyba każdemu może się zdarzyć spóźnienie – mruknęłam pod nosem i poszłam do kuchni by odgrzać wszystkie Taco. Podśpiewywałam sobie jakieś piosenki odsmażając tortillę. Ale z minuty na minutę co raz bardziej się przejmowałam że Harrego nie było.
21.00
21.30
22.0

            Wychodzi na to ze wybrał wyścigi. A a głupia myślałam ze jest inny. Co za idiotka ze mnie. On był zbyt idealny. Westchnęłam głośno. Ależ ja jestem głupia, ale cóż jestem farbowaną blondynką. Pogasiłam światła w kuchni i ruszyłam na piętro. Chyba zostanę lesbijką. Zaśmiałam się pod nosem po czym wzięłam prysznic. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 

13 komentarzy:

  1. Wspaniały! Tak mi trochę szkoda Blair. Harry obiecał, że przyjdzie i nie przyszedł :(
    Chwila! A może mu się coś stało? Albo faktycznie wolał wyścigi ;/
    Czekam na następny! :)
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów perspektywa Blair, jak miło, a z Harrego to cham, że nie przyszedł mógł do niej przynajmniej zadzwonić. Dziewczyna tak się starała, a tu nic. Dopiero teraz skapnęłam się, że Blair ma inne zdjęcie niż na początku opowiadania i muszę przyznać, iż oba są świetne. Ciekawi mnie gdzie pracuje Summer (wiem że pewnie wszyscy już domyślili się, ale ja jestem nieogarem).
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Patuu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze ja to jednak jestem geniuszem
    Super rozdziaaal

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww. O Boszz. Marycha Mnie Kocha. Hahaha. A co do rozdziału Karolinko Zajebioza. O Boszz. ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pfff Harrry to ciota wystawił biedną Blair!! :( Ale rozdział i tak świetny !! Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak z Nią postąpił ;/ Ech.. ale to nie zmienia faktu że jest przepiękny ! :* Pozdrawiam i czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo biedna Blair :c Harry jej obiecał i co ? I gówno. Pozdrawiam i całuje xx.
    ~Tori

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno bardzo fajna historia, ale wybacz ja nie przepadam za blogami, które piszą historie. :)
    Pozdrawiam
    Maja ♥
    http://friend-ffriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. "CHYBA ZOSTANE LESBIJKA".
    AHAHAHHA. BOŻE. KOCHAM TWOJE TEKSTY. <3
    CZEKAM NA NN. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Harry! Jak mogłeś?! Jestem na ciebie O.B.R.A.Ż.O.N.A. Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna
    moze cos sie
    stalo !?? ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Super czekam nn

    OdpowiedzUsuń