Niall trzymał mnie mocno za nadgarstek i ciągnął przez
tłum ludzi tańczących na parkiecie, chyba zapomniał już w jakich butach jestem,
bo nie mogłam za nim nadążyć. Chłopak wprowadził mnie do loży da VIP. Poważnie
jest tak Bardzo Ważną Osobą żeby dostać własną lożę? Mam się cieszyć czy płakać?
Usiadłam na Nialla kolanach bo tak sobie zażyczył i groźnym wzrokiem oznajmił
że mam się nie kłócić.
Przy
stoliku siedział Zayn z Perrie, Louis i Eleonor, i jakiś Mark. Liama i Diany
miało nie być, a za jakąś chwilę miał się pojawić loczek z moją przyjaciółką.
Sączyłam
swojego drinka od pół godziny, Blair rysowała wzroki na stoliczku mokrą
wykałaczką, Perrie bawiła się paznokciem, a Eleonor była już tak wstawiona że
spała na kolanach Louisa. Chłopacy zawzięcie dyskutowali z Markiem jakiejś
dziewczynie.
- Mówię wam taka dupa. – oznajmił chłopak.
- To co , posunąłeś ją? – zapytał Niall a ja się
zdenerwowałam. Chłopcy zauważyli grymas na mojej twarzy ale po chwili wstałam i
stanęłam przed nimi wszystkim i zaczęłam łagodnie.
- Chłopcy żeby było
jasne. – mówiłam spokojnie – Posunąć to możecie krzesło, zaliczyć egzamin a
przelecieć się można samolotem. Blair idziesz ze mną na parkiet?
- Nareszcie. – dziewczyna była ewidentnie znudzona.
Weszłyśmy
między ludzi i zaczęłyśmy się gibać w rytmu muzyki. Moje buty nie dawały mi
wielkiego pola do popisu ale i tak fajnie się bawiłam. Śpiewałyśmy pojedyncze
kawałki i co chwila stałyśmy przy barze zamawiając kolejne shot’y. Dołączyła do
nas Perrie więc w trójkę było czadowo, taniec, śpiewa shot, taniec, śpiew, shot.
Ciekawie.
Zmęczone
wróciłyśmy do stolika. Zaczęłam się obracać zastanawiając się gdzie wcięło
blondyna, nie żeby coś, ale zostałam zaproszona przez niego abym mu
towarzyszyła więc wymagałam automatycznie odwózki do domu. Nagle koło mnie
wyrósł Harry.
- Jak się bawisz?! – przekrzyczał muzykę.
- Fajnie! Widziałeś Nialla?! Jestem zmęczona i chciałabym
jechać do domu! – ledwo słyszałam co mówię.
- Nie!
- Weź lepiej Blair odwieź bo jest wstawiona! – pokazałam
na moją pijaną przyjaciółkę.
Dopiero
po kilku sekundach zobaczyłam, ze chłopak co chwila spogląda za moje ramię.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Nialla liżącego się z jakąś panienką. No świetnie
z mojej podwózki nici. Chwyciłam kurtkę do ręki i ruszyłam w stronę wyjścia.
Nie
chodzi o to że jestem zazdrosna, nie chodzi o to że się martwię. Jestem
wkurwiona, miałam być jego osobą towarzyszącą, a chyba każdy zna podstawy
kultury i powinien mnie nie zostawiać, doskonale wiedział ze jestem na
parkiecie, i mógł się przyłączyć, nie powiedziałam, że nie protestowałabym, chodzi o to że mógł nie
lecieć w ślinę z pierwszą lepszą dziwką.
Uruchomiłam
GPS w moim telefonie i ruszyłam we wskazaną mi stronę. Weszłam do ciemnego
parku co od razu mi się nie spodobało. Boże, nie dość że środek zimy to ja
nastawiłam się na przejazd samochodem i szybkie przejście do klubu, a teraz
maszeruje z gołymi nogami przez park w którym to jest pełno śniegu, jeziorko, i
jeszcze wieje. Super. Moje nogi zaczęły lekko dygotać, dobrze że miałam chociaż
kurtkę dżinsową którą narzuciłam na ramiona.
Nagle
usłyszałam, śmiechy, kopniętą szklaną butelkę i kroki. Westchnęłam ciężko.
Powoli przyśpieszyłam patrząc w telefon czy aby na pewno dobrze idę. Park był
ogromny co nie było plusem dla mnie, wręcz przeciwnie. Słyszałam jak ci faceci
idą za mną, zaczynałam się bać. Nie chciałam biec bo za pewne bym się wywaliła,
a że to są mężczyźni dopadli by mnie w kilka sekund. Jakbym zdjęła te buty, to nie
byłoby problemu.
- Hej, laleczko! – ignoruj ich Winter, po prostu ignoruj.
– Nie słyszałaś do ciebie mówię.
Nie
zatrzymuj się, nie zatrzymuj się. Głupie buty!
- Skarbie! Nie bądź taka. – słyszałam jak jeden z nich do
mnie podbiega, zatrzymał się prosto przede mną. Nawet w tych koturnach byłam od
niego niższa. Chciałam go wyminąć ale zagrodził mi drogę. Po chwili dołączyli
do niego kumple. Nie pokazuj że się boisz, są tylko pijani…kurwa są aż pijani.
- Puść mnie. – boże co się stało z moją pojebaną odwagą?
Znów pnie pozostawiła na pastwę strachu? Ewidentnie.
- Przecież, chcemy się tylko zabawić, będzie fajnie - zaśmiał się jeden a ja przełknęłam ślinę. –
Zostawcie mnie…
- Bo co? Nikt cię nie usłyszy, a potem nie uwierz, nawet
nie znasz naszych nazwisk. – chłopak zaśmiał mi się w twarz a ja automatycznie
się cofnęłam wpadając na jego kumpla. Od razy się od niego odepchnęłam.
- Stary ona ma malinę. – burknął jeden z nich. Co? Malinka
od Nialla? O co chodzi.
- Od kogo? – Facet ścisnął mój nadgarstek tak że jęknęłam
z bólu. – Nie mam zamiaru się powtarzać. – wycedził przez zęby.
- Mój chłopak. – skłamałam, ale chyba mi nie uwierzył bo
uściślił palce na moim nadgarstku odcinając dopływ krwi do dłoni.
- Nie kłam suko. – spoliczkował mnie! Dlaczego aż tak mu
zależy na tej malince. – Mów od kogo ona jest.
- Horan. – jęknęłam nazwisko Nialla modląc się by puścił
moją rękę.
- Stary spierdalamy. – wypalił jeden z goryli chłopaka.
- Przecież widać ze kłamie, jak myśli że ktoś zrobi jej
malinkę i powie że to ten sukinsyn to już jest nietykalna, chciało by się co
dziwko? – powiedział mi do ucha a ja poczułam jak łzy zbierają się w kącikach
moich oczu.
- Puść, błagam. – powiedziałam łamiącym się głosem, miałam
zdrętwiałą rękę, nienawidzę tego uczucia. – Proszę.
- Nie słyszałeś co dziewczyna powiedziała? – boże, chyba
po raz pierwszy się cieszę ze tu jest, największy idiota na ziemi. – Puść ją.
- Kogo my tu mamy, Niall Horan we własnej osobie, kto by
pomyślał. A gdzie twój orszak.
- Żeby skopać ci dupę nie wiele trzeba. – zaśmiał się
blondyn.
- Tylko że nas jest trzech, a ty jeden. – Usiłowałam się
wyszarpnąć z ręki wysokiego mężczyzny. Nich puści błagam! – Trzymają tą dziwkę.
– popchnął mnie do swojego kumpla który chwycił mnie za ramię. Usiłowałam się
wyszarpnąć.
Nawet nie
zauważyłam kiedy Niall pchnął chłopaka na ziemię i zaczął okładać go pięściami,
nie chciałam tego widzieć, zrobiło mi się niedobrze. Jeden z podwładnych w pół
przytomnego faceta uciekł a drugi bardzo chciał zwiać ale dostał zadanie,
trzymania mnie. Jak zaraz się nie odsunę to się schewtam na jego buty.
Przeniosłam swój wzrok z powrotem na Nialla. Miał ręce w krwi a tamten chłopak
leżał ledwo utrzymując świadomość.
- Niall przestań! – krzyknęłam przerażona. Wbiłam koturn w
stopę trzymającego mnie goryla o podbiegłam do blondyna. – Niall błagam! –
dotknęłam jego ramienia i chłopak zatrzymał zaciśniętą pięść kilka milimetrów
przed zakrwawionym policzkiem faceta.
Wstał z
niego i chwycił mnie za rękę. Zrobiło mi się niedobrze od patrzenia na rękę
blondyna, a alkohol który wypiłam kilka minut temu w klubie również domagał się
wyjścia. Zatrzymałam się a chłopak popatrzył na mnie pytająco. Zgięłam się w
pół i zwymiotowałam na trawnik. Niall nie zastanawiał się długo co robić.
Chwycił moje włosy w kucyka a drugą dłonią masował moje plecy. Co za
upokorzenie, zwymiotować, chwilę po tym jak próbowali cię zgwałcić. Chciałam
się zapaść pod ziemię.
- Jest okey? – zapytał gdy się wyprostowałam. Pokiwałam
tylko głową i pociągnęłam nosem, chciało mi się płakać, i to bardzo. – Hej
wszystko już dobrze. – przyciągnął mnie do siebie i przytulił, właśnie tego mi
trzeba było, przytulić się. Szczelnie owinął swoje ramiona wokół nie. Trwaliśmy
chwilę do siebie przytuleni do puki nie zaczęłam dygotać.
- Chodź odstawię cię do domu. – chwycił mnie delikatnie za
rękę i ruszyliśmy w stronę jego auta. Wiedziałam, ze na ręce pojawią się
siniaki, ale jak je wytłumaczyć ze są na około. Usiadłam po stronie pasażera
oparłam głowę o szybę, męczona zamknęłam oczy i oparłam się o szybę.
***
Rytmiczne kołysanie wybudziło mnie ze snu, ale nie miałam
siły podnieść powiek, chciałam dalej spać. Po chwili bujanie ustało i
usłyszałam głos taty.
- O witaj Niall, zasnęła?
- W samochodzie. Mogę ją zanieść do pokoju?
- Oczywiście, tylko wiesz, połóż ją na kanapie, bo jej
łóżko jest umieszczone na takiej drewnianej wierzy więc nie wniesiesz jej tam,
wystarczy że wejdziesz pod tą budowle i położysz na miękkiej kanapie. – znów
rytmiczne kołysanie tylko tym razem mocniejsza, Niall musiał wspinać się po
schodach. Po chwili leżałam na miękkiej kanapie która znajdowała się pod
budowlą łóżka, tak jak to mój ojciec opisał. Niall ściągnął mi buty i przykrył
kocem. Już miał wychodzić kiedy go zatrzymałam.
- Niall? – powiedziałam do poduszki.
- Tak?
- Dziękuję. – nie otwierałam oczu. Byłam zbyt zmęczona.
- Nie ma za co kangurku. – pocałował mnie w czoło i skierował
się do drzwi.
- Niall? – znów go zatrzymałam.
- Tak?
- Dobranoc.
- Dobranoc kangurku – odparł i opuścił mój pokój gasząc
przy okazji światło.
Rozdział dedykuję KELI, za zrozumienie że komentarze typu "świetne", "cudo" "życzę weny" jedynie demotywują do dalszego działania. Dziękuję KELI za komentarz. Nie zrozumcie mnie źle, dziękuję za wszystkie komentarze, ale czasami mam tak ze otwieram maila z powiadomieniem o komie i oczekuje czegoś bardziej oryginalnego od zwykłego "świetnie", jeżeli już komentujecie z komputera, to chciałabym wiedzieć co spodobało się w danym rozdziale, czego mam unikać, czego oczekujecie, bo czasami siedzę nad rozdziałem i się zastanawiam, czy zrobić tak, czy siak. Jeżeli was uraziłam to przepraszam, do następnego kangurki.
Rozdział bardzo przemyślany i dopracowany. To co lubie w twoim opowiadaniu że jedna akcja nie ciągnie się za długo i nie jest za krótka. Genialne są też te wątki strach połączone z wątkami miłosnymi. Poty co sądze tak jak ja kochasz wszystko co jest związane z gangami, strachem i miłością widac to w twoim opowiadaniu. Każdy rozdział ma genialną długość i kończy sie w genialnym momencie bo od razu chcesz wiedzieć co będzie dalej. Jedną uwage jaką mam to to że jeżeli będziesz miłam jakąś piosenka która kojarzy Ci się z danym rozdziałem możesz daj ją na początku to doda to rozdziałowi trochę więcej prywatność i będziemy mogli poczuć się chociaż trochę tak jak ty podczas pisania =D + Dużo weny i nie spiesz się z pisaniem Jak dla mnie im bardziej przemyślany i dopieszczony rozdział tym lepszy =D Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńMmmmm "malinka od Horana"
OdpowiedzUsuńAle on jest tajemniczy ciekawe co on skrywa...
Ale Winter też nie jesteś bez winy.. Przecierz wiadomo że
Noc + ciemny i pusty park = nieszczęście.
I tu twoje szczęście w nieszczęście - nasz kochany Niall'er pojawił się w samą porę. Ale ciekawe kto mu powiedział że Winter wyszła. Pewnie Harry. Nom jak już jesteśmy przy Harry'm.. Mam nadzieję że pojawi się coś między nim a Blair...
Ale wracając do Niall'a to było takie trochę bardzo słodkie że ją z tamtą zabrał, i zaniósł do pokoju. I jeszcze strasznie podoba mi się jak on nazywa ją 'Kangurkiem' ♥
A tak w ogóle to skąd tata Winter zna Niall'a? Znaczy wiem że są sąsiadami ale on chyba nigdy jeszcze nie pojawił się u nich w domu...
No nic. Trochę chaotyczny ten rozdział ale nie ważne.
Pozdrawiam XX
Kocham twoje blogi i kocham twój styl pisania. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze jak czytam słowo 'kangurek' to mi się chce śmiać. Ta ostatnia scena była taka aww... Wiedziałam, że będą gwałciciele :) Tak, bo ja przewiduję przyszłość i mogę przewidzieć, że Niall będzie z Winter, a Harry z Blair, ale to w przyszłości. Nie pisałam długich komentarzy, bo po prostu nie umiem pisać opinii. Dobra umiem się rozpisać jeśli chodzi o skrytykowanie. Niestety, bardzo lubię to robić, ale nie mam tu czego krytykować. Z natury jestem szczera co czasami źle wychodzi na świadectwie, ale lubię taka być. Tak sobie czytałam i kilka razy nie dałaś przecinka czy coś w tym stylu. Może mój komentarz jest jakiś popierdolony, ale na prawdę nie mam siły o siódmej nad ranem, jedyne czego teraz chcę to spać. Więc, nie mam uwag. Rozdział jest idealny, pomysłowy, po części (jak napisała dziewczyna wyżej) chaotyczny. I właśnie skąd tata Winter zna Nialla? Nie wiem czy to ja się pogubiłam czy ty nie opisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i nie poganiam :)
Piszę z telefonu więc nie będę się rozpisywać... Mam nadzieję że mi wybaczysz ;P Ogólnie świetna fabuła, dużo się dzieje (to jest najlepsze w Twoich rozdziałach) Nigdy nie jest nudno... Nom nie mam żadnych zastrzeżeń xx
OdpowiedzUsuńrozdział świetny - na razie tylko tyle mogę napisać bo jestem ba fonie ale jak dorwe laptopa to Ci napisze tak długi komentarz, że będziesz go czytać przez godzine, ale nie wiem kiedy to będzie bo mam szlaban. Kocham Cię, naprawde świetnie piszesz :**
OdpowiedzUsuńHmm genialny rozdział! <3 lofciam tego bloga...Hah no na serio!Tylko Winter powinna być zła na Nialla,a ona mu dobranoc mówi.Ok.ok nic już nie mówię xD ogólnie to masz duży talent *.* W twoich rozdziałach zawsze coś się dzieje.Po prostu nic dodać nic ująć <33 Lovki ;**
OdpowiedzUsuńNie dziwię ci się, że masz do nas w jakimś stopniu żal za te komentarze bo pewnie ja sama też bym go miała. Dobrze wiem, że w ostatnim czasie moje komentarze ograniczały się do zwykłego "zajebisty! Czekam na następny. Pozdrawiam Patuu" za co chciałabym cię przeprosić. Na swoją obronę mogę napisać tylko, że mam na głowie szkołę, która pewnie jak dobrze wiesz jest STRASZNA. Ostatnio mam pełno sprawdzianów itd. oraz muszę popoprawiać oceny i wziąć się w końcu w garść.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziałów i fabuły to po raz kolejny proszę o perspektywę Nialla niekoniecznie w następnym rozdziale. Fabuła jest świetna, akcja się rozkręca poprostu zajebiście. Według mnie mogłabyś dodać więcej rzeczy związanych z motoryzacją i życiem Winter przed przeprowadzką.
Nie będę poganiać cię z pisaniem bo dobrze wiem, że robisz to w swoim wolnym czasie, a i tak pewnie często zamiast spędzać czas z przyjaciółmi lub chociażby książkami i się uczyć ty ślęczysz przy komputerze/laptopie i sprawiasz nam radość dodając nowy rozdział. Każdy potrzebuje chwilę wytchnienia choć ty i tak dodajesz rozdziały bardzo szybko co niezmiernie mnie cieszy. Dziękuje, że piszesz to opowiadanie, obiecuję, że moje komentarze będą znacznie dłuższe i przepraszam jeśli cię zanudziłam.
Pozdrawiam Patuu!
komentarz najlepiej opisuje bloga. zgadzam sie z ~Patuu :)
UsuńAwwww *__* !!
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE .
OdpowiedzUsuńNIE WIERZĘ, ŻE TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJESZ MI. ! *·*
POPŁAKAŁAM SIĘ . TO CHYBA NAJPIĘKNIEJSZA RZECZ JAKĄ KTOŚ DLA MNIE ZROBIŁ . <3
JAK JUŻ WCZEŚNIEJ PISAŁAM KOCHAM WSZYSTKO CO JEST W TW BLOGU. :)
WSZYSTKO JEST DOPRACOWANE CO JEST BARDZO RZADKIE.
WIĘKSZĄŚĆ LUDZI, KTÓRZY PISZĄ W PPORÓWNANIU DO CIEBIE NIE ZWRACAJĄ UWAGI NA TAKIE BŁACHOSTKI JAK PRZECINKI CZY POWTÓRZENIA. :))
PRZEPRASZAM, ŻE TEN KOMENTARZ BĘDZIE TAKI KRÓTKI, ALE JESTEM NA TELEFONIE I ZARAZ PADNIE MI BATERIA :/
ROZDZIAŁ NIE JEST " BOSKI", " SHKDBDKCK" ON JEST WYJĄTKOWY I JEDYNY W SWOIM RODZAJU TAK JAK WSZYSTKIE INNE MA W SB TO COŚ. TO COŚ PRZYCIĄGA LUDZI JAK MAGNEZ i TO JEST CHYBA NAJPIĘKNEJSZE. :*
ŻYCZĘ WENY I CZEKAM NA NASTĘPNY. / KELI :)
+ MALINKA HORNA. :) NAJLEPSZA !
" STARY ONA MA MALINKE! "
Rozdział świetny ♥♥ Kocham tego bloga nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥♥ życzę weny ♥ i mam nadzieje że rozdział pojawi się niedługo♥♥
OdpowiedzUsuńDalej ♥ :**
OdpowiedzUsuńczekam nn ♥
OdpowiedzUsuń