Wysiadłam z samochodu Nialla i powoli ruszyłam chodniczkiem do domu. Blondyn obiecał przyjść do mnie jak się przebierze. Cały czas rozpierała mnie jakaś energia, która sprawiało że chciało mi się skakać i piszczeć ze szczęścia.
Wsunęłam się do domu. Ściągnęłam buty, które od razu wylądowały na grzejniku. Kurtkę odwiesiłam na wieszak, skarpetki wylądowały w mojej ręce, nie chciałam zostawiać mokrych śladów na panelach.
Moim celem była kuchnia. Miałam zamiar opowiedzieć mamie o moim pocałunku. Jednak gdy weszłam do pomieszczenia, zastałam tam ojca i mamę krzyczących na siebie.
- Zdradziłeś mnie! Mam rozumieć że przysięga małżeńska wygasa gdy się idzie na dziwki! – krzyknęła moja matka. – patrzyłam na rodziców, znów zachciało mi się płakać. – Jesteś nic nie wartą szują!
- Nie wiem dlaczego ożeniłem się z tobą. – warknął. – Chyba tylko ze względu na twoje pieniądze. – zakryłam usta dłonią gdy te słowa wypadły ust ojca. – Jesteś kiepska w łóżku, płaska…- wyrzucał z siebie obelgi na mamę, nie mogłam tego znieść.
- Z tego co słyszałam masz małego. – wypaliłam w stronę tego debila. – Jakaś dziwka mi powiedziała.
- Ty! – odwrócił się do mnie. – To przez ciebie! – zaczął do mnie podchodzić. – Ty wysłałaś matce nagranie. – zrobiłam krok w tył. – Nic nie warta dziwka! Mogłaś nic nie mówić! Bylibyśmy dalej normalną rodziną. – uderzyłam plecami o ścianę. – Ale nie! Pokazałaś matce nagranie. – uniósł dłoń.
- Victor! – pisnęła moja matka zakrywając dłonią usta.
Skuliłam się myśląc iż oberwę jednak nic takiego się nie stało. Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam ciało Nialla zasłaniające mnie. Ręką ściskał nadgarstek ojca. Victor ciskał piorunami w blondyna.
- Mam wrażenie, że ani Winter ani pani Johnson nie chcę widzieć pana w tym domu. – powiedział zachowując spokój, mimo to wiedziałam że się w nim gotuje ze złości, znów te ciemne oczy, był cały spięty i gotowy na to by rzucić się na niego. W sumie dobrze by zrobiło mojemu ojcu gdyby mu ktoś przywalił.
Victor wyrwał rękę z dłoni Nialla i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Popatrzyłam na mojego bohatera. Uśmiechnęłam się do niego blado, wyszeptałam dziękuję, po czym podbiegłam do mamy i ją przytuliłam. Nie chciałam jej puszczać, w życiu nie przypuściłabym że ojciec mógł by mnie uderzyć. Jak się cieszę że to on przybrał nazwisko mamy a nie mama jego.
- Mamo nic ci nie rozbił? Nie przyszłam za późno? – wypytywałam moją rodzicielkę.
- Nie Wii, jest wszystko w porządku, nie wiedziałam że jest zdolny uderzyć cię. – powiedziała słabo. Dalej tuliłam ją do siebie. Nie mogłam uwierzyć że temu wszytskiemy przyglądał się Niall.
Po chwili mama odsunęła mnie od siebie.
- Winter idź się przebrać, potem oczekuję wyjaśnień w sprawie filmiku. – powiedziała pokazując telefon. Popatrzyłam na mamę. Była smutna, nie lubiłam gdy mama chodziła przygnębiona. Posłusznie opuściłam pokój ciągnąc Nialla za sobą.
Wyszliśmy na piętro i powoli zapukałam do drzwi po czym nacisnęłam klamkę. Blair siedziała na środku pokoju, ze słuchawkami w uszach, i coś rysowała. Oczy Nialla powróciły do jasnego koloru i podbiegł do siostry. Mocno ją do siebie przytulił i pocałował w głowę.
- Nigdy nie zwiewaj z domu. – powiedział do niej a ja patrzyłam rozanielona na rodzeństwo. – Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem, młoda, martwię się o ciebie, kocham cię słyszysz popaprańcu?
- Słyszę – zaśmiała się.
- Egm! – zwróciłam na siebie uwagę.
- Spadaj do domu, i zadzwoń do Harrego, ma jakieś objawy depresyjne przez ciebie. – blondynka zrobiła wielkie oczy, po czym wybiegła z mojego pokoju sprintem.
Zaśmiałam się. Weszłam do swojej garderoby, znalazłam dresy Nialla, których nie zdążyłam mu jeszcze ubrać i wsunęłam się w nie. Były bardzo ciepłe. Szybko ogarnęłam swoje włosy. Wyszłam z szafy i sięgnęłam po mój koc z reniferami. Otuliłam się nim.
- Fajne dresy, czyje? – zapytał Niall szczerząc się.
- Od takiego głupka.
- Naprawdę? Sądzę że jakbyś uważała go za głupka, nie nosiłabyś jego ubrań.
- Może, nie jest tak strasznym dupkiem. – powiedziałam i kichnęłam. – Muszę iść wytłumaczyć mamie akcję z Summer.
- I co masz zamiar jej powiedzieć?
- Prawdę. Może zachowuje się jak nastolatka, ale ma głowę na karku i wie co trzeba w danej sytuacji zrobić. –westchnęłam ciężko i znów kichnęłam.
- Chyba będę chora.
- I to w cale nie przez uciekanie przede mną, siedzenie na mokrej trawie…
- Dobra, załapałam. – wyszłam z pokoju zostawiając go samego.
Zbiegłam po schodach i owijając się szczelnie kocem weszłam do salonu gdzie siedział moja mama z podkurczonymi nogami. W dłoniach trzymała herbatę; grzała nią dłonie. Usiadłam na kanapie obok niej.
Mama obróciła się do mnie i popatrzyła wyczekująco. Niall wszedł do salonu. Chłopak zajął miejsce na fotelu i usiadł po turecku. Zaczęłam opowiadać mamie o Summer. Powiedziałam o niej wszystkie istotne sprawy. Oczywiście o tym że Blair do niej chodziła, że Niall się dowiedział i że sama zaproponowałam chodzenie do brunetki.
- Niall miał rację. – powiedziała dając mi kubek z herbatą. – Ty wiesz co mogło ci się stać w takim miejscu? Co ja bym zrobiła bez mojego niezdarnego dziecka? – zapytała retorycznie. – Chociaż podziwiam to jak bardzo chciałaś pomóc dziewczynkom. Jutro zadzwonię na policję aby coś zrobili z tym burdelem. Postaram się również ulokować Summer w jakiejś normalnej placówce a potem znajdę jej jakąś rodzinę. – wstała z kanapy i wyszła z pomieszczenia.
Zostałam sama z blondynem w pomieszczeniu. Panowała nieprzyjemna cisza. Szczerze powiedziawszy nie wiem co mam zrobić. Udawać że to coś pod drzewem nigdy się nie wydarzyło? Poczekać aż sam coś z tym zrobi? Zapytać się co robimy z tym fantem? Boże jestem beznadziejną romantyczką.
Wypiłam herbatę, postanowiłam zanieść kubek do kuchni. Wychodząc z pomieszczenia kątem oka popatrzyłam na Nialla. Chłopak patrzył na jedno z moich zdjęć. Byłam tam ja Dean, Larra, Lilah Mia i Dylan. Pokręciłam głową i wyszłam z pokoju. W kuchni znalazłam swoje ukochane pianki i zrobiłam dwa kubki kakao. Rozpuściłam czekoladę do miseczki, pokroiłam owoce i wszystko ułożyłam na tacy w śmiesznych miskach.
Weszłam do pomieszczenia i nadepnęłam sobie na koc, który otulał moje ramiona. Lekko się zachwiałam. Tacę potrzymał Niall. Uśmiechnął się głupio.
- Niezdara. – powiedział złośliwie. Wracamy do starego Nialla, nic się nie wydarzyło. Pfff…super.
- Dupek. – wypaliłam w ripoście.
- Oglądamy coś?
- „Może być Królewna Śnieżka*?” Dawno jej nie oglądałam. – powiedziałam podchodząc do pułki z filmami.
- Jesteś fanką Disney’a?
- Disney to klasyk. Uwielbiam wszystkie jego bajki, może być jeszcze DreamWork. Ale to rzadziej. Wolę myszkę miki i królewny. – wzruszyłam ramionami wyciągając bajkę z filmoteki.
Otworzyłam DVD i wsunęłam płytę. Usiadłam obok chłopaka na wielkiej kanapie i oparłam się o jego ramię. Film się zaczął a ja chwyciłam tacę i położyłam ją na kolanach blondyna. Chwyciłam długi patyczek i zaczęłam kolejno nakładać owoce z piankami na szaszłyka. Podałam chłopakowi słodkości a sama zaczęłam wykonywać drugi dla siebie.
- Znasz się na słodkościach. – powiedział jedząc jakiś owoc w czekoladzie.
- Tylko na słodyczach. –uśmiechnęłam się.
Zasnęłam w połowie filmu zastanawiając się co zrobić z tym pieprzonym pocałunkiem, czy dla niego nic nie znaczył? Pff no tak, on się pieprzył z każdą laską w mieście taki mały kiss to nic.
Śnieżka - chyba każdy wie że tak na mnie wołają, zabieg był celowy XD
Rozdział bardzo krótki i bardzo do dupy, nie wiem kiedy nowy, jutro szkołą w czwartek jadę do wujków może uda mi się wziąć laptopa (oby) to coś napiszę a potem wycieczka.