sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 30

 - No! Głębiej! Boże Niall! Dobrze…właśnie tak…dżizas uważaj może co? – patrzyłam na chłopaka. – No a teraz mów.
- Muhmy mamhmy.
- No oni trochę to nie przypominało „Chubby Bunny” ale nich ci będzie. Dobra dajesz piętnastą. – podałam chłopakowi piankę do ręki. Kiedy znów na niego spojrzałam nie mogłam nie wybuchnąć śmiechem. Zaczęłam się zwijać ze śmiechu na ziemi. Po chwili usłyszałam śmiech blondyna co oznaczało że wypluł wszystkie pianki. Jego mina była bezcenna a do tego pianki wypadające mu z buzi. Całość byłą komiczna i obleśna za razem.
- Nigdy więcej tego nie rób. – śmiałam się.
- A kogo to był pomysł. – podniósł się na łokciu.
- No mój. – zaśmiałam się.
- To może teraz twoja kolej co?
- Który dzisiaj?
- Chyba 4 marca a co? – boże ten czas tak szybko zleciał. Nie mogłam uwierzyć ze znam się z tym dupkiem 3 miesiące.
- Dzisiaj jest Pancake Day! W takim razie zagramy w Pancake Challenge. Co ty na to? – popatrzyłam na chłopaka błagalnym wzrokiem.
            Cały ranek przesiedzieliśmy na dachu oglądając głupie American Pie na moim telefonie. Oprócz tego ze zwinęłam mu kurtkę bo było zimno było całkiem fajnie. Wymyśliłam że skoro ma pianki to można zagrać w Chubby bunny. Było świetnie.
- Okay. O ile chcesz się tak pokazać przy ludziach. – wskazał na mój ubiór.
- A co mi tam. Niech wiedzą jakim to jestem dresem. – założyłam ręce na piersi ówcześnie narzucając kaptur na głowę. Niall zaciągnął sznurki od kapuzy. – Ej! – Ściągnęłam materiał z głowy.
            Niall już stał na nogach z wyciągniętą ręką w moją stronę. Trzymając go za rękę podniosłam się z ziemi. Zeszliśmy po schodkach kamienicy, po czym ruszyliśmy jedną z uliczek umieszczonych między kamienicami. Niall otworzył przede mną drzwi do restauracji. Oczywiście nie obyło się bez kłótni na temat tego kto płaci, albo czy raczej mogę zapłacić sama za siebie, ale nieee…bo po co. Kiedy czekaliśmy na nasze naleśniki spojrzałam na swój ubiór i Nialla.
- Boż… przy mnie wyglądasz jak milion funtów. – mruknęłam.
- Nie przesadzasz?
- Niall mam na sobie męskie dresy, moje włosy wyglądają jak natapirowane bo jedyne co nimi zrobiłam to związałam je gumką. A i przy okazji, trochę ubabrałam ci nogawki bo są tak długie że deptam je piętami. – wypaliłam.
- Powiem ci że wyglądasz cudownie. – zaśmiał się. – Jak brzydkie kaczątko.
- Wal się. – wydęłam usta i obróciłam głowę w bok.
- Hej kangurku nie obrażaj się. Będę miły.
- Sranie w banie. – pokazałam mu język.
            Przed nami pojawił się kelner w wielkimi pancake’ami. Było ich aż piętnaście, trochę syropu klonowego i truskawki. No przecież ja tego nie zjem.
- To jak? Kto pierwszy?
- Chyba śnisz.
- Dobra, kto zje więcej. – Zaczęliśmy wbijać widelce w górę naleśników. Starałam się to zrobić tak bym mogła przeżuć spokojnie kęsy naleśnika ale wszystko się powywracała no talerzu; dałam sobie z tym spokój. Wsadziłam trzypiętrowy kawałek naleśnika oblanego syropem. Spojrzałam na swój talerz i Nialla. Przecież on nie miał już połowy gdy ja ledwo uporałam się z jedną trzecią.
            Dzielnie jadłam dalej dopóki z talerza blondyna nie zniknęło wszystko. Popatrzyłam na chłopaka słodkimi oczami.
- Zjesz ze mną? Sama nie dam rady.
- Okej. – chwycił swój widelec i zaczęliśmy jeść z jednego talerza. Ludzie się na nas patrzyli gdy co chwile której wybuchało śmiechem. Niall uwalił się syropem klonowym a ja przyczepiłam sobie truskawkę do nosa robiąc zeza. Zostałam sfotografowana. Jak zobaczyłam zdjęcie myślałam że padnę trupem.
- Boże, jestem dalej uwalona tą truskawką?
- Tutaj. – pokazał na mój policzek.
- Tu? – dotknęłam swojego policzka.
- Niżej.
- Tu?
- W lewo…nie to lewo. – zaśmiał się. – Czekaj.
            Usiadł obok mnie i pochylił się nade mną. Starł truskawkę kciukiem. Gdy poczułam jego palce na mojej skórze przez moje ciało przeszedł dreszcz, jak wtedy gdy złapał  mnie przed upadkiem.
            Przyłapałam siebie i Nialla na tym że wpatrywaliśmy się w siebie…znowu. Otrząsnęłam się szybko, z resztą chłopak też jakby się obudził z transu. Dokończyliśmy moje naleśniki. Byłam tak objedzona że nie chciało mi się wstawać z krzesła. Koniec końców Horan wziął mnie na barana i zaniósł do samochodu.
            Obudziłam się na mojej rozłożonej kanapie. Byłam zakopana w pościeli. Spojrzałam na telefon. 12.00.
            Otworzyłam Sms od Nialla

Zasnęłaś w samochodzie, nie budziłem cię, bo sądząc po super humorku
Po pobudce o 3 rano to byś mnie zabiła Niall xx

Uśmiechnęłam się pod nosem. Podoba mi się twój tok myślenia Horan. Faktycznie zabiłabym go gdyby mnie obudził. Potrafię być wybredna. Podniosłam się z kanapy tylko po to żeby przenieść się na kanapę w salonie. Czekała tam na mnie taca z babeczkami, miska sałatki i mama wpieprzająca czekoladę.
- Mamo, ty nie możesz czekolady, znów się uzależnisz. – powiedziałam upadając obok mnie.
- Skarbie ojca nie ma to mi wolno, czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Czy jakoś tak – mruknęła wkładając pasek do buzi.
- Okey. – sięgnęłam po babeczkę.
- No to jak tam. Co u Nialla? – zapytała prosto z mostu.
- Jezuuuuuuus!!! Mamo!! Nic, po prostu nic się nie dzieje. – przywaliłam otwartą dłonią w czoło.
- No jasne, to dlaczego wyszliście z domu o trzeciej rano i przyniósł cię na rękach. Nie wspominając o tym że uczepiłaś się go jak małpka.
- Co?! Jezus wali mi na mózg.
- Mówiłaś przez sen…ostatni raz gadałaś śpiąc przy Deanie. – zaśmiała się. – że jest dupkiem którego kochasz najbardziej na świecie i żałujesz że nie jesteście biologicznym rodzeństwem.
- No ale to prawda. – mruknęłam.
- To słuchaj co mówiłaś dzisiaj. Było zajebiście, naleśniki były pycha…teraz uważaj…Niall…kurwa dlaczego otaczam się pojebanymi przystojniakami, którzy potrafią zapewnić rozrywkę.
- Kłamiesz, ludzie nie składają tak długich zdań podczas snu.
- Jesteś wyjątkiem. – wyjęła telefon i puściła mi nagranie. Kiedy usłyszałam moje słowa czułam jak się rumienie.
- Niall stał a ty nagrywałaś co mówię?
- Tak.
- On to słyszał? Boże, jak ja się teraz pokażę komukolwiek na oczy. Ale wstyd.
- Przynajmniej wie że uważasz że jest przystojny.
- Nie uważam! – wybuchłam.
- Pierdol, pierdol ja posłucham. Nie mów mi że cię do niego nie cięgnie…
- Nie? Dobra jest przystojny…- popatrzyła na mnie spod byka. - …mega…przystojny.
- Lepiej.
- Ale ja go nawet nie lubię.
- Winter…
- Boże nie…lubię go ale lubię a nie to co ty sobie ubzdurałaś.
- Przypomnisz sobie moje słowa. Ja chcę zobaczyć małe Horanki okey?
- Nie gadam z tobą. – mruknęłam wstając z fotela. Wróciłam do pokoju. Chwyciłam za laptopa i weszłam na  Skypie. Wcisnęłam zieloną słuchawkę przy imieniu Lilah.
- No syn marnotrawny dzwoni  - na wstępie zobaczyłam moje przyjaciółki z różowymi włosami. Niby Mia i Lilah były z różnych rodzin ale ubierały się jak bliźniaczki dzięki temu praktycznie były do nierozróżnienia, bo nawet makijaż zawsze miały taki sam, kolor włosów manicure u pedicure też.
- Oj no nie obrażaj się Lilah. – jęknęłam w stronę laptopa.
- Wyobraź sobie że mam ochotę was zatłuc. Ciebie, Deana i bliźniaków. Jesteśmy tu same a wy sobie imprezujecie w najlepsze,… - Oczywiście Lilah przerwała Mii w środku zdania.
- Dean w sensie metaforycznym, no ale kurde na nie ma co robić, nikt ostatnio nic nie zarysował, bo nie ma wa,s więc nie ma po kim poprawiać lakierku. No nic, co tam w Wielkiej Brytanii?
- Oprócz tego że moja mama chce mnie zeswatać a Niallem to nic. – mruknęłam podirytowana.
- Czekaj, jaki Niall?
- A czy to ważne? – zapytałam.
- Bo w Londynie się taki jeden ściaga na „H”, H…H…Ha…- Lilah nie mogła sobie przypomnieć nazwiska.
- HORAN! – wykrzyknęła Mia – Dean rozmawiał z takim gościem co znał tego Nialla, podobno na twój ‘Brat’ jeździł sobie na wakacje do Londynu to wyrabiał sobie tutaj niezłą opinię jeśli chodzi o wyścigi. Ale to chyba wiesz…ale żeby poznać mistrza tamtejszych torów, no nie źle. – Zagwizdała. – Przystojny jakiś? – wyrwało im się  tym samym momencie.
- Ohh zamknijcie się.



Hej skarby, nie wiem kiedy next, przegięłam z ocenami i w tygodniu nie dostaje laptopa, musicie trzymać kciuki żebym sprostowała sytuację z matematyką i chemią bo wychodzi mi dwa, a jeżeli ta ocena będzie na świadectwie to mogę pożegnać się z laptopem, lekcjami angielskiego we wakacje i jakimkolwiek wjazdem na wakacje ;c - Śnieżka

11 komentarzy:

  1. Opowiadanie jak zwykle piękne, zajebiste nie do opisania *O* *-* <3 Mam to samo ;c Nie martw się będzie dobrze ;) Czekam na kolejny rozdział :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mo i jak zwyw zajebisty! Czemu ja tak nie pisze? Kurna no myśla£am że Niall ją pocałuje z tą truskawka! I nareszcie Wii się przyznała! Tylko nam dwie prośby
    1. Powiedz nam jakoś więcej o Dean'ie
    2. I błagam kiedy oni się pocsłują?!
    WENY ŻYCZĘ I SO SORRY ZA BYKI xxd

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo współczuję. A rozdział boski nie mogę z tych tekstów i wg boski imagin <3 Wg kiedy jakoś nie wybudzą się z transu i się pocałują. Ja no tak tak długo czekam ale zawsze się obudzą i ja taki nie było tak blisko

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześwietny!! Xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny *O*
    Zresztą jak zawsze <3
    Już się nie mogę doczekać na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeeeeeeeetny * ,* Kocham *,*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże! Ten rozdzial jest genialny! Te pierwsze zdanie było takie heh dziwne i na początku nie wiedziałam o co chodzi i skojarzenia były . Nie nic. Piszesz świetnie na serio, masz wielki talent. Czytałam i czytac bedę twoje wszystkie opowiadania bo są świetne! Życze ci dużo weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki ten rozdział loffki foreffki <33 A tan początek.... hymm te skojarzenia :D A szkołą się nie przejmuj ;33 pouczysz się i będzie dobrze ;** Tylko nie wiem jak ze mną będzie... nw czy wytrzymam :'( Bo robi się bardzo ciekawie :]]

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D Najlepsze mam Wii. :D Trzy kciuki za twoje oceny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. PUSALAS W "MENTASTICK" ZE TO TWOJ DRUGI ZAKONCZONY BLOG.
    DASZ LINKA DO PIERWSZEGO NA TT??
    Plosssse
    @NadeThirlan :*
    Ps. Czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie piszesz!!! wow! masz talent!! mogłabyś napisać prawdziwą książkę i zwrócić się do jakiegoś wydawnictwa, serio. Próbując nic nie stracisz a ja myślę, że wyłącznie zyskasz! świetne!
    Jako, że jestem tu pierwszy raz to chciałabym zaprosić Cię i na mojego bloga :) jeśli mnie zaobserwujesz z wielką radością się odwdzięczę tym samym!
    Miłego dnia i tak trzymaj, świetny blog!

    www.thegrisgirl.blogspot.com.es

    OdpowiedzUsuń