- Nie możecie szybciej? Ja o 8.30 mam normalnie zajęcia,
chciałabym się nie spóźnić na te dwie godziny normalnych zajęć. – fuknęłam na
blondynki.
Już chyba
od trzydziestu minut czekałam na nie bo
chciały iść biegać ze mną, ale po co. Oczywiście musiały się wystroić jakby
szły na pokaz mody. Czasem miałam ochotę dać im po twarzy, nie niestety nie
mogłam, zabiły by mnie swoimi długimi paznokciami.
W końcu
obydwie pojawiły się na dole ubrane w topy i krótkie spodenki. Wyszłyśmy na
pole, przed mój dom. Nie mogąc patrzeć jak się kłócą, założyłam słuchawki na
uszy i ruszyłam na swoją trasę. Poczułam
pewne odprężenie podczas biegu, było mi lżej. Możliwość wyładowania emocji oraz
energii podczas wysiłku dopingowała mnie gdy miałam biec. Wolałam przebiec 20
kilometrów i padać na twarz, niż chodzić cały czas wkurwiona na wszystko i
wszystkich.
W końcu
Lilah z Mią mnie dogoniły za co byłam im bardzo wdzięczna. Cały czas śmiałyśmy
się podczas naszego rannego biegu do puki nie mijałyśmy domu Nialla. Chłopak
czekał przy swoim samochodzie na siostrę.
- Cześć. – pomachał mi, ale nie odpowiedziałam.
Posłałam
w jego stronę jedynie chłodne spojrzenie mówiące by nie próbował nawiązywać ze
mną jakiegokolwiek kontakty bo inaczej oberwie mu się przez łeb. Po powrocie do
domu od razu udałam się pod prysznic. Zimna woda schłodziła moje ciało
wystarczająco bym nie czuła wielkiego bólu mięśni, w łydkach.
Z racji
tego że Lilah i Mia nie wróciły z nami samolotem a przyjechały tu samochodem
przez kanał i miały swój kabriolet do dyspozycji, obiecały mnie podwozić do
szkoły przez te trzy dni jak tu będą.
Owinęłam
swoje ciało ręcznikiem, po czym skierowałam się do swojej garderoby. Tam
znalazłam rybaczki, koszulkę z napisem „Fuck this Shit” i trampki. Włosy
spięłam w wysokiego kucyka.
***
Okazało się, że Larra i Dylan chcą mieć mnie na oku więc będą chodzili do szkoły przez kilka dni.
Super, ciekawe po co, nigdy nie miałam myśli samobójczych więc po co mają za
mną złazić.
Jeden z
lepszych przedmiotów się skończył, czyli chemia, teraz matematyka z Harrym a
potem WF z całą zgrają.
Przez
całą godzinę posyłałam sobie liściki z Harrym, no ale co miałam innego robić,
równania pierwszego stopnia z dwiema niewiadomymi są jak jajko + kółko =
fioletowy stolik. Harry rozwiązywał zadania w kilka sekund, ja je spisywałam a
potem znów gadaliśmy.
Po nudnej
matematyce poszłam na do szatni. Przebieranie zajęło mi za ledwie kilka sekund.
Nawet nie zauważyłam a Blair pojawiła się obok mnie.
- No heeeej. Co tam, jak było w Paryżu? – zapytała robiąc
maślane oczka.
- Całkiem spoko. – odparłam na odczepkę, ją pomęczę kilka
sekund i jej odpuszczę.
- No nie gniewaj się, kiedy się kapnęłam, że was ignoruję
byłam przeprosić Harrego, a potem widziałaś w jakiej byłam kondycji. – zarumieniła się.
- Wybaczam ci. – przytuliłam blondynkę mocno. – Ale tylko
dlatego że wiem co się działo między tobą a Harrym.
Schowała
głowę między włosami. Nie mogłam się na nią gniewać.
Rozgrzewka
trwała zaledwie kilka minuta a potem powiedzieli nam że gramy w zbijaka. Udało
mi się że byłam w jednej drużynie z Harrym i Blair, Liamem, Louisem, Perrie i
Dylanem, a Niall znowu z Stellą, Larrą, Eleonor, Danniele i Zaynem. Mam małe de javu. Piłka poszła w ruch. Blair
oberwała mocno piłką w policzek od Stelli, Jezus jak ta suka lubi się na niej
wyżywać. Harry odpłacił się jej tym samym, a gdy zszedł z boiska, mocno
przytulił Blair i pocałował ją w czerwony policzek.
Robiło
się coraz ciekawiej. Gdy zostałam na boisku z samymi chłopakami, bo Pezz też
dopadła, udało nam się przejąć piłkę. Moim głównym celem był oczywiście Niall.
Jak miło było wiedzieć że zwiewa przed piłką.
Cisnęłam
mocno piłką w chłopaka i oberwał w głowę. Posłał mi groźne spojrzenie ale ja w
zamian pokazałam mu środkowy palec. Zadowolona z siebie zeszłam z boiska. Larra
i Dylan cały czas mnie obserwowali jakbym potrzebowała niańki.
Nie
chciało mi się po WFie wracać na lekcje więc poszłam poćwiczyć. Dowiedziałam
się, że poranny bieg nie wyładował wszystkich negatywnych emocji, byłam bardzo
nie wyżyta i wyładowywałam się na koźle.
***
Stałam oparta plecami o murek koło szkoły, z słuchawkami w
uszach. Lilah miała mnie odebrać po treningu, ale jak zwykle musiała się
spóźniać, co ja z nimi mam. Niestety tak samo nie mogłam czekać spokojnie, bo
przede mną zmaterializował się Niall.
- Cześć. – nie miałam zamiaru z nim rozmawiać, dupek. –
Długo masz zamiar mnie ignorować?
Patrzcie
na niego, ignoruję go zaledwie kilka godzin a on już ma dość, słaby zawodnik,
ja wytrzymałam tydzień. Sorry Niall, teraz musisz za swoje czyny zapłacić.
- Chcesz podwózkę? – usiłował nawiązać ze mną jakikolwiek
kontakt.
Zobaczyłam
jak Lilah wjeżdża na szkolny parking.
- Nie, dzięki. – uśmiechnęłam się do niego kpiąco po czym
zbiegłam do mojej przyjaciółki wskakując do jej kabrioletu.
***
Przeszukałam
z nimi już chyba wszystkie półki tego super marketu. Nie rozumiem o co takie
halo, przecież to tylko zwykły brytyjski napój a one chcą konkretnie tą
herbatę. W końcu odnalazłam to czego szukałam. Ogromne butelki arizony stały na
najwyższej półce. Stanęłam na palcach i wyciągnęłam się po te dwie butelki.
Udało mi się je chwycić po czym elegancko załadowałam je do koszyka. Do tego
dorzuciłam jeszcze kilka paczek pianek, żelków, czekoladek, cukierków. Czasem
kiedy patrzyłam na moje zakupy nie mogłam uwierzyć ile jestem w stanie zmieścić
w siebie.
Znalazłam
Mie i Lilah patrzące na wystawę najnowszej kolekcji Victoria’s Secrets. Śliniły
się do czegoś czego nie będą mieć. Chyba że złożymy się na te ciuchy w kilka
osób. Pokręciłam zrezygnowana głową patrząc na przyjaciółki.
- To jak laski? Coś tuczącego? Czy jakaś sałatka? –
zapytałam blondynki.
- Pizza. – oznajmiły razem i ruszyłyśmy do pobliskiej
pizzerii.
Zamówiłyśmy
margarite i po butelce wody. Nie mogłam się nie uśmiechnąć widząc jak Mia
patrzy w stronę drzwi od kuchni. Mia była naszym żarłokiem, który nie wiadomo
jak utrzymuje świetnią linię.
Za to
Lilah patrzyła za okno. Stał tam wysoki szatyn z loczkami, miał czapkę na
głowie, czarną koszulkę, do zwykłe rurki, trampki, w lewej dłoni trzymał
telefon, a w drugiej ręce trzymał deskę.
Spojrzałam
na przyjaciółkę, która patrzyła na chłopaka jak na obrazek. Nie zauważona
wstałam od stolika i wyszłam z pizzerii. Podeszłam chłopaka szeroko
uśmiechnięta.
- Cześć – wyciągnęłam do szatyna rękę.
- Hej? – uniósł wysoko jedną brew.
- Jestem Winter, słuchaj mam prośbę, moja przyjaciółka
Lilah. – wskazałam na szybę restauracji gdzie siedziała blondynka - chyba się w tobie zakochała, dałbyś mi swój
numer? Bo ona raczej tu nie podejdzie. – uśmiechnęłam się do niego szeroko.
Chłopak
spojrzał we wskazaną stronę i lekko rozdziawił usta. Uśmiechnęłam się do
siebie, chyba zostanę swatką, najpierw Blair i Harry, teraz znalazłam chłopaka
dla Lilah.
Wyciągnął notes i wyskrobał coś na niej. Dał mi kartkę.
- Czekaj zapiszę ci jej numer. – zaśmiałam się. W jego
notesie napisałam dużymi literami Lilah z serduszkiem nad i, po czym ciąg cyfr
do mojej przyjaciółki.
Zadzwonił
jego telefon. Chłopak rzucił deskę na ziemię.
- Muszę jechać, miło było poznać Winter. – uścisnął moją
dłonią.
- Mi również – odjechał kawałek.
- Czekaj! Jak masz na imię?!
- George Shelley! – znów machnął nogą i zniknął za
zakrętem.
W
podskokach wróciłam do restauracji i usiadłam obok Lilah.
- Patrz, patrz, patrz! – dałam jej karteczkę.
- Co to? – otworzyła ją powoli.
- Numer George’a, tego, na którego się patrzyłaś.
- Boże kocham cię.
– zaczęłyśmy piszczeć wszystkie w trzy.
Usłyszałyśmy
dzwonek Lilah. Dziewczyna wyciągnęła Iphonea.
Hej piękna :*
G
Nie
powiem szybki jest. Zaśmiałam się na samą myśl mojej przyjaciółki, która nie
wiedziała co odpisać.
***
Siedziałam spokojnie w swoim pokoju. Lilah i Mia pojechały
na zakupy więc postanowiłam posiedzieć spokojnie w moim łóżku. Jadłam pianki
serduszka ustawione na szafce i oglądałam myszkę Miki , dla odmiany.
Chwyciłam
swój kubek do ręki i upiłam łyk mojego cieplutkiego kakao. Uwielbiam siedzieć
zakopana w pościeli, na około poduszki, w ręce kakao, laptop na kolanach bo nie
chce mi się schodzić pod budowlę. Brakowało mi jednej osoby do towarzystwa.
Jak na
zawołanie ktoś zaczął się dobijać do mojego okna balkonowego. Uchyliłam drzwi a
do pomieszczenia wpadła Blair. Kiedy ją zobaczyłam serce mi zamarło. Tusz miała
rozmazany na podpuchniętych i lekko czerwonych policzkach, miała straszny katar
słychać było jak ciężko zaciąga powietrze podczas płaczu.
- Boże co się stało?! – objęłam ją ramionami. Powoli
osunęłyśmy się po szybie. – Spokojnie, Blair, oddychaj. – przytulałam do siebie
zapłakaną przyjaciółkę,
Po kilku
minutach się uspokoiła. Podniosłam się na równe nogi i wyciągnęłam dłoń w jej
stronę. Ona na nią tylko popatrzyła po czym podniosła wzrok na mnie. Jej
wielkie niebieskie oczy przeszywały mnie na wylot.
- Niall dowiedział się, że chodzę do Summer.
<3 O mamo :o Takie Zwrotu akcji bym się nie spodziewała :o No nieźle <3
OdpowiedzUsuńKocham i czekam na next :) <3
aaaaaaaa jest rozdział!
OdpowiedzUsuńkocham normalnie max xd
rozdział jak zwykle świetny, cudowny, zajebisty i mogłabym tak wymieniać i wymieniać :D
czekam na next :)
Cudowny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze że Winter unika Nialla, dobrze mu tak.
Ale współczuje Blair bo nigdy nie wiadomo co Niallowi wpadnie do tego łba.
Nie mogę się doczekać nn xx
Świetny :*
OdpowiedzUsuńCudowny<3
OdpowiedzUsuńaki-akkie.blogspot.com
I dobrze tam Niallowi, niech cierpi...
OdpowiedzUsuńOczywiście rozdział świetny i do tego tak szybko.
Ciekawe co będzie dalej? Nie moge się doczekać...
Cudowny *-* Niech Niall cierpi za to co zrobił. O nie Blair ma przechlapane już się boje co Niall zrobił. Czeka, na next <3
OdpowiedzUsuńO kuźwa...No to pojechałaś Śnieżka. Rozdział genialny i bardzo szybko go dodałas...COOL! Życze ci weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńO Boże ! Biedna Blair !! Niall postarałbys się jakoś kutasie !!
OdpowiedzUsuńomg *.*
OdpowiedzUsuńCudo
Dajesz :D dawaj nn super piszesz :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno KOCHAM CIE! Całuje stopy normalnie *.* Nawet nie wiesz jak się ciesze że dodałas nowy rozdział *,* Haha dobrze niech Niall cierpi! Nie ma rudej-szmaty Dakoty srakoty to leci do Wii co za UGH... -.-
OdpowiedzUsuńCudowny <33 Next!!! <333
OdpowiedzUsuńBosz Biedactwo na pewnp Niall jest mega wkurzony obybnic jej nie zrobil :( dobrze ze Wii go ignoruje niech ma za swoje
OdpowiedzUsuńJeju *.* super !! genialne <3 boskie <3
OdpowiedzUsuńSzybko next :***
Hej sis. http://iloveyouorhate.blogspot.com/
Boski ! OMG ! :*
OdpowiedzUsuńMasz kobieto talent!! pisz jak najszybciej bo ja tutaj do 3 w nocy czytam <3 dzisiaj musiałam dokończyć ;3
OdpowiedzUsuńOoooooooooooooooooooooodddddddddddddddddjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjaaaaaaaaaaaaazzzzzzzzzzzzzzzdddddddddddddd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZajebisty<3 Jak zwykle <3 Czekam na next :D ;3
OdpowiedzUsuńO matko ;o Tego się nie mogłam spodziewać ;o Kocham czekam na next <3
OdpowiedzUsuń<3 Jezu! On musi być aż takim idiotom? Dodaj dzisiaj :D Jest powyżej 20 xD
OdpowiedzUsuń