Zeszłam do kuchni w super nastroju. Zjadłam moje
przygotowane na świeże Müsli, wypiłam kawę. Na ramiona narzuciłam moją białą
kurtkę i wyszłam z domu. Z torbą na ramieniu maszerowałam powoli po chodniku z
uniesioną wysoko twarzą. Promienie się do niej odbijały a mi było ciepło. Taka
pogoda ujdzie, ale mam nadzieję, że przyjdzie jakiś porządny upał.
Byłam
przyzwyczajona do tego że Niall zgarniał mnie z chodnika w drodze szkoły, jednak tym razem się tak nie stało. O dziwo.
Weszłam do budynku szkoły. Pierwszą miałam fizykę z Niallem, potem majca z
Harrym i pójdę poćwiczyć. Wczoraj ze względu na kozę nie mogłam, trochę mnie
nosi jak nie wyładuję się na treningu, wynikiem tego była wczorajsza faza.
Znów
spotkał mnie zawód gdy nie ujrzałam Nialla siedzącego w ławce. Miałam
przekichane, bo jeżeli psorka złapie mnie na nieuważaniu to nikt mi dupy nie
uratuje, a od tego był Niall. Wolnym krokiem powlekłam się do ostatniej ławki i
upadłam na krzesło. Cała lekcja dłużyła mi się niemiłosiernie bo nie
wydurniałam się z blondynem. Musiałam uważać, notować i inne bzdety.
Kiedy
udało mi się wydostać z Sali, skierowałam się do mojej szafki gdzie dupnęłam
fizykę i wyjęłam matmę. Na szczęście na matematyce nie doskwierała mi
samotność. Jednak Harry też nie był w najlepszym humorze.
- Gdzie Niall?
- Przyjechała Dakota. – mruknął. – Przyjaciółka Nialla i
Blair z dzieciństwa i szkolne zauroczenie Horana z podstawówki. Przyjechała na
miesiąc i uwierz mi, nie będzie fajnie. To jest oczko w głowie tej dwójki.
Przygotuj się na totalną zlewkę z ich strony – burknął. – Przykład numer jeden,
Blair nie odpowiada na żadne Sms.
- Ile minęło czasu?
- 2 godziny, a zazwyczaj odpowiada w przeciągu kilku
sekund. – mruknął. – Uwierz mi, teraz nie będziesz dla nich istnieć.
- Oh…- wyrwało mi się. – No nic, muszę zadzwonić po
Dylana.
- Czemu?
- Jak Niall nie będzie mnie masować to ktoś musi mi to
zrobić, Dylan jest drugi w kolejce, a z nim Larra. – burknęłam. – Ale ona się
ze mną cacka jak z dzieckiem. To ja spadam.
- Trzymaj się młoda. – pożegnał się idąc na lekcję chemii.
***
- Siemson. – przywitał się Dylan wchodząc na salę. – Jak
tam?
- Ujdzie…- westchnęłam siadając na ławce. Wyciągnęła łydkę
w jego stronę. Od razu zabrał się za masaż.
- Ujdzie? Co z Niallem? Czyżby twój chłopak cię olał.
- Kurwa Dylan jeszcze jedno słowo a pójdziesz do grobu.
Przyjaźnię się z nim tylko. – burknęłam.
- Tak, tak skarbie, ale nie zdziwię się jak zaczniesz się
z nim spotykać.
- Super, moja mama, ty, Lilah i Mia…
- Larra też wasz shipuje.
- Super. Niczego nie będzie dotarło? Poza tym teraz
przyjechała do niego jakaś tam Dakota. – wydęłam usta.
- Zazdrość przez ciebie rozmawia.
- Co ty do mnie mówisz?
- Że jesteś zazdrosna.
Spiorunowałam
go wzrokiem. Chłopak zamknął się od razu. Dlaczego oni nie mogą zrozumieć że ja
się z nim nie będę. To jest przyjaciel, tak przez cały marzec zdecydowanie
zasłużył sobie na to miano. Chłopak potrafił rozbawić mnie do łez, nie wielu
się to udało.
Dylan
mocno zacisnął palce na mojej łydce a ja syknęłam z bólu. Uśmiechnął się pod
nosem i puścił. Przyszła pora na drugą nogę.
- Tak w ogóle to w piątek będzie u nas impreza. Ma być
gorąco. – posłał mi uśmiech.
- Na pewno będzie. – uśmiechnęłam się do kumpla.
*Perspektywa Blair*
Spojrzałam
na Nialla i Dakotę. Od samego początku nie podobało mi się jak Dakota śliniła
się do mojego brata. Była to przyjaciółka z Irlandii ale kurczę! Niall musi być
w Wii nie z Dakotą.
Od
początku jej przyjazdu zrobiliśmy sobie z Niallem wolne od szkoły byśmy mogli spędzić
czas z naszą rudą przyjaciółką. Oczywiście było dużo śmiechy, zabawy, wyzwań,
ale coś wisiało w powietrzu. Coś czego, chyba, nie chciałam być świadkiem.
W sumie
to Dakota była już u nas 4 dni. Byliśmy w parku linowym kiedy zadzwonił mój
telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni spodenek i wsadziłam w kask, tak bym nie
musiała trzymać ręką komórki.
- Hej Harry. – przywitałam się z loczkiem.
- Blair gdzie
jesteś…mieliśmy iść do kina. – przypomniał mi a ja zastygłam w miejscu.
– Jezu Harry tak
cię przepraszam naprawdę. Wynagrodzę ci to, przyrzekam. Stanęłam na platformie przytwierdzonej
do drzewa.
- Blair, to już
który raz w tym tygodniu? W poniedziałek miały być kręgle – nie, bo Dakota
przyjechała, we wtorek mieliśmy iść na lody – nie, bo Dakota przyjechała. Wczoraj
mieliśmy pójść do parku wodnego – nie, bo Dakota przyjechała. Dzisiaj
odwołujesz kino bo ta ruda idiotka odciągnęła twoją i Nialla od wszystkich
którzy są w około. Zastanawiam się czy jutro z braciszkiem zjawicie się na
imprezie bliźniaków, bo znając życie macie jakieś plany z Dakotą. – warknął
zdenerwowany. Faktycznie w tym tygodniu przesadziłam, odmówiłam każdej randki
na jaką się umówiłam z loczkiem. – Sprawdź
czy Niall nie zapomniał o wyścigu. – to było wszystko z jego strony, potem
usłyszałam trzy sygnały urywające połączenie. Spojrzałam smutna na telefon,
Harry nawet nie dał mi dość do głosu. Wsadziłam komórkę z powrotem do spodenek.
- Co tam u Harrego? – zawołała Niall będąc dwie platformy
dalej.
- Pyta czy pamiętasz o wyścigi. – powiedziałam a na jego
mina wyrażała wszystko. Zapomniał. Gdyby Harry nie zadzwonił Niall nie poszedł
by w sobotę na wyścig. Harry ma rację. Za dużo uwagi poświęcamy Dakocie. To
moja przyjaciółka ale nie powinnam odcinać się od Winter, Harrego i…o boże! Nie
byłam przez cały tydzień u Summer. Jak Niall pójdzie na wyścigi to ją odwiedzę.
***
- Dakota?
- Tak Blair?
- Zatrzymacie się przy domu Harrego? – zapytałam cicho.
Chciałam go przeprosić. Cóż innego miałam zrobić. Miał prawo być zły, jak
Winter i jak Summer.
- Oczywiście złotko. – uśmiechnęła się i skręciła w
pierwszą przecznicę.
- Em…Niall, rozmawiałeś ostatnio z Winter? – musiałam
odwrócić jego uwagę na chwilę od Dakoty.
- Nie. – naprawdę Niall? Tylko tyle potrafisz powiedzieć. –
A co?
- Nic. – westchnęłam cicho.
Winter przecież
przez ostatnie kilka tygodni spędzała z nim cały swój czas, a on teraz ją
ignoruje, nie mogę sobie wyobrazić jej uczuć. Pokręciłam głową i westchnęłam
ciężko. Samochód podjechał pod dom Harrego. Podziękowałam Dakocie i wysiadłam z
pojazdu. Wszystkie światła w domu loczka były pogaszone. Albo go nie ma, albo
śpi. Stawiałam na to drugie. Weszłam do ogrodu i dostałam się do domu Hazzy
tylnymi drzwiami.
Przez kuchnię
i hol wróciłam do przedpokoju. Tam ściągnęłam moją niebieską kurtkę oraz
trampki z myszką Miki. Na palcach weszłam po schodach ustawionych w ostrą
spiralę na piętro domu, po czym lekko szurając nogami podeszłam do drzwi od pokoju
Harrego.
Uniosłam
rękę zwiniętą w pięść by zapukać ale zawahałam się. Co mu powiem? Że
przepraszam, bo jestem najokropniejszą dziewczyną na świecie. To brzmi
idiotycznie. Skarciłam się w myślach i powoli zaczęłam się wycofywać.
Odwróciłam
się by zejść swobodnie po schodach, gdy drzwi do pokoju Harrego otworzyły się.
Brunet wyszedł z pokoju w samych dżinsach, przez szlufki przeciągnięty miał
skórzany pasek. Widać było jak biodra schodzą się w literę V. Miliony tatuaży
widniało na jego ciele. Boże, i on jest mój.
- Blair? Co ty tu robisz? – zapytał lustrując mnie
wzrokiem.
- Ja…ja chciałam cię przeprosić ale doszłam do wniosku że
będę brzmiała żałośnie. – spuściłam głowę chowając się za włosami.
Podszedł
do mnie tak że musiała podnieść głowę do góry. Jak zwykle górował nade mną
wzrostem. Podniósł mój podbródek palcem wskazującym.
- Blair…nic co robisz nie jest żałosne. Jesteś słodka. –
uśmiechnął się do mnie. – Rób co do siebie należy. – potargał mi włosy.
- Przepraszam że cię ignorowałam, że odwołałam wszystkie
nasze randki, że prze ze mnie się denerwowałeś, że jestem okropną dziewczyną,
która nie dotrzymuje obietnic, ale i tak czy siak powie ci że idzie jutro z
tobą na imprezę do bliźniaków. – powiedziałam na jednym wdechu.
- Było strasznie? – zaśmiał się.
Pokręciłam
przecząco głową. Chłopak pocałował czule moje usta. Uśmiechnął się. Chłopak
chwycił mnie za uda i podsadził tak bym owinęłam nogi w jego talii. Wsadziłam
ręce w jego loczki i lekko je pociągnęłam wywołując u niego jęk.
- Przeprosiny przyjęte…
- Mhmmm…- przeciągnęłam długo. Nie odrywaliśmy się od
siebie, jak ja kochałam jego malinowe usta, z nów wsunęłam palce między jego
włosy; pociągnęłam za nie.
- Blair…- jęknął, a ja poczułam jego rosnącą erekcję. –
Nie musimy…jeżeli nie chcesz…
- Kto tak powiedział? – zapytałam między pocałunkami.
- Ale Nia…
- Oh zamknij się. – zatkałam mu usta gwałtownym pocałunkiem,
powoli ciągnąc go do sypialni.
- Co ty ze mną robisz. – mruknął kładąc mnie na łóżku.
- Nie wiem…pokaż mi. – zaśmiałam się a on przywarł do mnie
swoimi ustami.
Apelacja o komy bo mi mało i smutam i napiszcie co wam się spodobało w tym rozdziale i powiem wam ze powoli mi się akcja rozkręca hehs. <33
No i życzonka więc tak :
Haj skarby więc wesołych świąt, zajebistego zająca, dobrego jajca i mokrego dingusa itd itp, dla trzecioklasistów gimbazy to powodzenia kopa w dupę i wszystko co by was tylko zmotywowało do napisania testów a człowiekom które mają w tedy wolne do zajebistego bimbania sobie na kanapie z laptopem i lodami na kolanach, bo na przykład ja mam takie plany hehs.
Boże boskie...jestem ciekawa co dalej a Niall...AWWW <3
OdpowiedzUsuńakurat Niall nie zrobił nic słodkiego więc
UsuńWTF?!?!?!?
Niall to ciota -,- Teraz niech Wii go oleje to w tedy zobaczy jak to jest !! Idiota ughh... A jakby Wii wyjachała nwm. Np do rodziny na jakiś czas. On teraz ją olewa więc by się nie dowiedził i czuł by się jak Wii.. Pominięty?? Rada dla Winter: Olej idiote (Nialla) on na Ciebie noe zasługuje!! Super rozdział!!
OdpowiedzUsuńniall to
OdpowiedzUsuńidiota
głupek
dupek
ciota
ale i tak w TYM OPOWIADANIU go jakos szczegolnie darze sympatia!
Mogę liczyć na twoją opinię?
Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
youngloovers.blogspot.com
loovelorn.blogspot.com
fromyourlust.blogspot.com
ifindyourlips.blogspot.com
Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)
Jak mamy pisać co nam się nie podoba jak wszystko jest idealnie <3 Oooooo to już nie mogę się doczekać skoro akcja się rozkręca :* Dziękuje i również życzę Ci wesoły, pogodnych świąt, mokrego Dyngusa :3
OdpowiedzUsuńEj jak to czytałam i jeszcze słuchałam Lady Gaga- G.U.Y. To tak mi sie dziwnie zrobilo, ta piosenka tak bardzo do tego pasowała :D Ale wracając do rozdziału szkoda że nie rozwinęłaś tego pomiędzy Harrym i Blair ale no cóż xD Może teraz jakaś kłótnia pomiędzy Niallem a kangurkiem :D Nie żebym coś sugerowała xD No nic wesołych i weny <3
OdpowiedzUsuńhttp://love-changed-our-life.com/ zapraszam też do siebie <3
Boże Niall ty cioto... Mam nadzieje, ze scena będzie nie tylko z Blair i Harrym ale tez z Winter i Niallem xd Rozdział świetny jak zawsze. A no i jeszcze...WESOŁYCH ŚWIĄT! Życze ci dużo zdrowia i weny xx Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwszystko cudownie, ale Niall idiota haha!!!!
OdpowiedzUsuńWEEESOLYCH SWIAT MISIU XX
Ale ciota z nialla, będzie musiał sie napracować by mu wybaczyła
OdpowiedzUsuńJeej swietny rozdzial ale chce wiecej nialla i wii :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę Niall jesteś idiotom jak można olewać winter No ja się pytam ?!!
OdpowiedzUsuńAa co do rozdziału naprawdę świetny, genialny, niesamowity, Super, Zajebisty itd. :)
Powodzenia przy następnym
jejciu wszystko jak zawsze zajebiste, dopracowane :)
OdpowiedzUsuńawww Harry i Blair *-*
Wesołych Świąt i mokrego dyngusa :)
Ughr zawsze sie znajdzie ktos kto zepsuje fajna atmosfere miedzy nimi :;
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny :)
Wesolych Swiat ..
Pozdrawiam
G xx
Przepraszam ze bez znakow ale na fonie jestem ;)
Omg omg omg omg omg omg omg omg omg omg omg omg omg omg. to jest megga ;) niall ty idioto a ty winter nie odzywaj się wokóle do dupka ;))
OdpowiedzUsuńLał cudo niall ty dupku zapomniałeś o Wii i ty też Blair!! Teraz ty olej ich Winter. nie mogę się doczekać następnego!!!! kocham to #####
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego!!!!!!! Ciekawe co będzie się działo na imprezie u bliźniaków na pewno będzie gorąco *……* Wii+bliźniaki=hdhsedkjhdjdhbfdjdjdhbfjdj d
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! Najbardziej podobało mnie się moment winter ona jest taka słodka ze nie mogę :)) życzę wesołych świąt Wielkanocnych, mokrego dyngusa i weny i jeszcze raz weny!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Niby dopiero co zaczęłam czytać od początku , bo niestety nie mogłam być od początku na tym blogu , a teraz to jest , no ... Yyh nie da się tego opisać . Czekam na dalszy rozwój wydarzeń . Szkoda mi tylko trochę Wii , bo jak Niall mógł ją tak zostawić ? Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń. A. :)
Genialny ale Niall to świnia :/ życze ci wszyztkiego co sobie zamoarzysz i żeby 1D przyjechalo dp Polsko xd
OdpowiedzUsuńJeju!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
Jeju, kocham!
♥
Niall ma być z Wii :cc
Prooooszę! ♥
Weeeeeeeeeesołych! :D
oby nic Niall'a i Dakote nie łączyło poza przyjaźnią.. ;(;
OdpowiedzUsuńHarry i Blair to niegrzeczne dzieci .. ]
świetny rozdział i czekam nn
zajebisty nmg się doczekać następnego ;**
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział ;*
OdpowiedzUsuńNiall nie powinien ignorować Wii
Ja już sobie wyobrażam co mogłoby się stać w kolejnym rozdziale ale to tylko moje głupie pomysły xd
Głupia Dakota
OdpowiedzUsuńproszę dodaj dziś !!
OdpowiedzUsuńLał super rozdział zazdroszczę ze juz znasz cała historię!!
OdpowiedzUsuńNiech Wii trzaśnie tą Dakotę w policzek jak Stellę (i obie rude-hihi) a Dakota wyjedzie i Niall zrobi coś mega słodkiego dla Winter, np. super romantyczną kolację przy świecach we dwoje
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Czekam na następny rozdział .
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LA. Szczegóły znajdziesz na letsgetOUT-fanfiction.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń