Miałam już święty spokój. Moja zgraja rozeszła się na
lekcje zostawiając mnie samą. Pierwszym moim ruchem oczywiście było
zadzwonienie do Blair, bo siedziała sama w moim pokoju, mam nadzieję ze coś
zjadła. Fuck! Myślę jak Dylan i Larra.
Wyciągnęłam
telefon i wybrałam numer do mojej blond przyjaciółki. Z raportu dziewczyny
wynika iż znalazła sobie moje pianki serduszka w szafce, dopiła moje kakao po
czym zakopała się w mojej kołdrze i śpi cały dzień. Tego ostatniego mi nie
powiedziała, ale słychać było, że ją dopiero obudziłam.
- Blair, mojej mamy nie ma w domu, taty też, proszę cię,
zjedz coś normalnego w lodówce znajdziesz kurczaka, frytki, zrób sobie tacosy
jak znajdziesz składniki, tylko błagam, normalny obiad. – poprosiłam wsuwając
rurki na moją dupę. Zaczęłam przeciągać koszulkę przez głowę.
- Mhmm…coś jeszcze
mamo? – wyjąkała do telefonu.
- Nie becz. – powiedziałam równo z jej siąkaniem nosa.
- Nie beczę.
- Blair, w cale nie, znając życie masz depresję jakbyś
normalnie z Harrym zerwała, a nie się pokłóciła…
- Nie ty go kochasz
i to nie na ciebie wrzeszczał. – warknęła do słuchawki.
- W szafce pod umywalką w mojej łazience są tampony i
podpaski. – powiedziałam do słuchawki słysząc jej nagłą zmianę nastroju.
- Dzięki, a teraz
pozwól umierać mi w spokoju okej?
- Niech ci będzie.
– skończyłam wiązać moje Nike i powoli wyszłam z szatni od WF.
Wyszłam
spod wielkiego gmachu budynku i ruszyłam przez miasto. Szczerze powiedziawszy
to nie miałam pojęcia co ja mam zrobić po wejściu do tego budynku. W życiu nie
byłam w burdelu i nawet tego w planach nie miałam. Wyciągnęłam po raz kolejny
telefon wybierając telefon do Blair.
- Co znowu. – warknęła
do słuchawki.
- Blair? Co jaj mam zrobić bo wejściu tam. – zapytałam
skręcając w jedną z tych małych uliczek gdzie łaziła Blair, kiedy szła do
Summer.
- Tam jest taka
biała kanapa, siadasz na niej, a jakby kto pytał to jesteś od Summer Collins,
zostawią cię w spokoju. – słychać było że bardziej mówiła do poduszki niż
do mnie.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się słabo na myśl o tym że mam tam
iść.
- No spoko. –
rozłączyła się.
Naprawdę
szłam powoli, starałam się zwolnić jak najbardziej umiałam, bałam się tego co
tam zobaczę. Czułam mdłości na myśl o wykorzystywanej Summer za kasę, a w
zamian może tylko tam mieszkać. To powinni zgłosić na policję, ale jakby
rozwalili burdel to gdzie mieszkała by Summ. W sumie to moja mama poradziła by
coś, jest dobra w te klocki, a nie tylko
w grafice komputerowej.
W połowie
drogi do tego przeklętego miejsca, rozpętała się ulewa. Włosy oklapły mi na
twarz, przemokłam do suchej nitki, mogłam wykręcać wodę z ubrań i włosów
bezproblemowo.
Stanęłam
przed budynkiem, z którego ostatnio wychodziła Blair. Miałam teraz trzy
wyjścia. Wejść do środka i pokazać jak bardzo zależy mi na Blair, spierdalać
stąd jak tchórz…albo stać jak debilka patrząc się na popierdolony napis nad
drzwiami.
Wybrałam
pierwszą opcję i weszłam do środka. Wszystkie ściany były koloru bordowego, kanapy
czarne, no z wyjątkiem jednej. Przycupnęłam na niej i zaczęłam bawić się
telefonem. Nie mogłam znieść czekania, nawet nie wiedziałam ile to jeszcze
potrwa.
Zaczęłam
robić zdjęcia aparatem w telefonie i nagrywać filmiki. Przeglądałam zdjęcia po
zdjęciu i zaważyłam coś dziwnego. Powiększyłam obraz do maksimum.
Mój
ojciec…mój ojciec chodził na dziwki. Sukinsyn jebany, zdradził mamę! Boże.
Zaczęłam szybciej oddychać. Rozglądnęłam się jeszcze raz, gdy go ujrzałam
włączyłam kamerę i zaczęłam nagrywać mojego ojca. Oby dźwięk także się nagrał.
Gdy tata
mnie mijał schowałam twarz między włosami. Miałam łzy w oczach, do tego
zaczęłam siąkać nosem. Mój ojciec, wydawał kasę na dziwki. Nie mogłam w to
uwierzyć, jak dymał Summer to pójdę na policję i sama go wpakuję do więzienia.
Popatrzyłam
na zegarek. Podniosłam się z miejsca ale zaraz z powrotem opadłam na kanapę.
Nie mam zielonego pojęcia co mi się stanie jeżeli ruszę się z tej kanapy, i
szczerze powiedziawszy nawet nie mam zamiaru sprawdzać co mogłoby się wydarzyć.
*Perspektywa Blair*
Płakałam
zaraz po obudzeniu, i nie byłam w stanie przestać. Czułam się jak ostatnia
sierota. Zawiodłam zaufanie Harry'ego, mógł ze mną zerwać, miał powód, a jak
tak się stanie to nie mam pojęcia co sobie zrobię. Nie rozmawiałam z nim przez 24 godziny, to było bardzo
dobijające.
Do tego
na głowę wchodzi Niall, który obiecał mi, że nigdy nie spotkam się z Summer, i
żebym nie próbowała jej przyprowadzić do domu. Popłakałam się przed moim
bratem. Był tak wściekły, że nie zdziwiłabym się jakbym oberwała.
W
skrócie, bałam się Nialla, bałam się ze Harry ze mną zerwie. Byłam rozbita na
miliony kawałków. Przynajmniej u Winter było mi dobrze. Znalazłam w jednej
szafce masę pianek. Winter chyba je uwielbia, bo było ich tam kilka paczek.
Wsypałam je do niebieskiej miski która chyba była przeznaczona do tych słodyczy
i wróciłam o łóżka.
Zakopałam
się kołdrze, tak bym spokojnie mogła konsumować pianki. Dzisiaj nie wystawiłam
nosa poza pokój mojej przyjaciółki. Oczywiście doskwierała mi nuda, nie miałam
co zrobić z rękami. Znalazłam sobie blok i kilka ołówków. Oczywiście nie takie
jak sobie wymarzyłam, bo Wii miała tylko B, HB i jeden 2B. Leżąc w łóżku
rysowałam i wpieprzałam pianki by zapomnieć o tym że zjebałam sprawę, jestem
beznadziejną przyjaciółką. Nie mówiąc o tym, że będę tęsknić za Summy.
Rozpłakałam
się na myśl o mojej przyjaciółce. Jednak mój telefon przypomniał mi że nie mogę
popłakać w spokoju. Nacisnęłam zieloną słuchawkę nie sprawdzając kto dzwoni.
- Winter, jeżeli nie wiesz jak dojść do Summer to daj
sobie spokój dobra? Nie musisz do niej iść. – powiedziałam, będąc pewna że
dzwoni brunetka.
- Kurwa. – usłyszałam głos mojego brata a zaraz potem trzy
sygnały oznaczające że się rozłączył. Sprawdziłam kto dzwonił w ostatnich połączeniach.
Drukowanymi
literami było napisane NIALL
*Perspektywa Winter*
Usiłowałam
nie wylewać łez z powody zdrady mojego ojca. Czułam się okropnie, ale i tak
wysłałam mamie filmik z dopiskiem że wytłumaczę jej dlaczego znalazłam się w
burdelu. Ciągnęłam lekko nosem. Byłam przemoczona, a na Summer czekałam już
dobrą godzinę. Jak dobrze pójdzie to złapię tylko przeziębienie.
Z nudy wyciągnęłam ponownie swój telefon. Aż 8
nieodebranych połączeń od Blair. A jak coś jej się stało. Szybko zadzwoniłam do
blondynki.
- Winter! Zjeżdżaj stamtąd! Niall jedzie po ciebie.
–powiedziała szybko do słuchawki.
- A…ale jak to?! –
poderwałam się z kanapy.
Dziewczyna
w kilkusekundowym skrócie opowiedziała mi co się stało. Już nie żyję. Pierwsze
połączenie od Blair było piętnaście minut temu, w najlepszym wypadku, Niall
jest dwie przecznice stąd.
Nie
zastanawiając się co robię wybiegłam na pole. Tam lało jak z cebra. Po prostu
jakbym oberwała słuchawką prysznicową. Zasłoniłam twarz mokrymi włosami, mając
nadzieję, że Niall mnie nie rozpozna za kurtyny mokrych kłaków.
Przeliczyłam
się. Wpadłam na blondyna, który wyrósł nagle spod ziemi. Jego oczy były ciemne,
nie tak jak zwykle, błękit nieba…Mocno zaciśnięta szczęka, dłonie zaciśnięte w
pięści tak że widziałam każdy jego mięsień ręki. Przełknęłam głośno ślinę.
- Do samochodu. – po prostu posłuchaj.
- Nie. – kurwa raz, jak nie jest wkurwiony posłuchaj go,
pierdolony raz Winter!
- Winter. Nie denerwuj mnie bardziej, wsiadaj to tego
auta. – warknął podchodząc bliżej.
Ten facet
mnie przeraża, jak można być aż tak
bipolarnym człowiekiem! Wyminęłam go i wsiadłam do jego czarnego bmw. Przecież
nie przeżyję jazdy z nim samochodem. On
mnie zabije.
Chłopak
zajął miejsce kierowcy i odpalił silnik samochodu. On mnie zabije, on mnie zabije tralala. Zmoczyłam Niallowi
tapicerkę. Zabije mnie, wskrzesi i jeszcze raz zabije. Boże, mam przejebane.
Wjechaliśmy
na drogę główną no, oczywiście w centrum Londynu były korki więc nie liczyłam
na szybkie dotarcie do domu.
- Powiesz mi po co tam poszłaś? – wycedził, ściskając ręce
na kierownicy, a jego knykcie pobielały. Uważaj Hulk bo zaraz sobie autko
zepsujesz...
Odpowiedz
normalnie.
- O co kurwa?! - no, moja normalność chyba nie jest
normalna - Nie wierzę! Nagle zostałam zaszczycona przez Nialla Nie Zwracam Na
Przyjaciół Uwagi Gdy Dakota Wpada Do Miasta W Odwiedziny Horana, jednym
zdaniem. Wow. – wypaliłam nagle. Czy ja się nie mogę hamować czasem. Serio,
jakaś meliska mi nie zaszkodzi.
- Winter przeginasz.
- Ja przeginam?! Kurwa Niall. Cztery tygodnie spędzaliśmy
codziennie razem, na debilnych rozmowach, zaczynałam cię lubić, ale przepraszam
bardzo przyjechała Dakota i zniknęłam. A nie wypadałoby mnie koleżance
przedstawić?! Nie? Kultura człowieku. Bez niej z domu się nie wychodzi. – wypaliłam.
- Odbiegasz od tematu, po co polazłaś do tego jebanego
burdelu. Powiesz mi? Myślałem że jak zobaczysz, że Blair nie wolno to tobie
też. – wypalił.
- Nie twój zasrany interes. – czasem mogłabym się zamknąć,
naprawdę. Albo taki czujnik mógłby mi pikać żebym ugryzła się w język.
- Tak się składa że mój, jesteś przyjaciółką mojej
siostry, moją przyjaciółką. Powiesz mi czego oczekiwałaś od burdelu? Tam
przychodzą debile – mój tata, nie myśl
Wii, nie myśl – po to żeby pierdolić zniewolone kobiety za pieniądze. – tata. – A jakby ciebie wzięli za dziwkę?
Mogło ci się coś stać. Ciekawe kto by się tłumaczył twoim rodzicom jakbym się
nie dowiedział gdzie jesteś. – warknął. – Mogli cię zgwałcić Winter! Kurwa mać!
Coś ty chciała tam zobaczyć?! – zatrzymał się na światłach. – Patrz na mnie jak
do ciebie mówię.
Moje oczy
były już całe we łzach a hamowanie ich nic by mi nie dało. Odwróciłam się do
niego cała zapłakana.
- Na pewno nie oczekiwałam tam zobaczyć mojego ojca,
chodzącego na dziwki. – wycedziłam po czym otworzyłam drzwi i wyszłam z
samochodu. Nie zwracając uwagę na ten pojebany deszcz szłam przed siebie, do
parku.
- Winter! – chłopak zawołał z samochodu ale miałam
szczerze powiedziawszy na niego wyjebane. Weszłam do parku, zauważyłam ogromne
drzewo. Nic nie robiąc sobie z tego, że ziemia jest mokra usiadłam na trawie i
oparłam się o pień. Zwinęłam się w mały kłębek i schowałam twarz w dłoniach.
Musiałam dać upust swoim emocjom. Zaczęłam płakać, po prostu.
Miałam
całe policzki podpuchnięte od płaczu, zakatarzony nos, czerwone oczy. Jednym
słowem załamka. Poczułam ciepłą rękę na moich plecach.
- Winter? – zobaczyłam Nialla kucającego przede mną.
- On tam przyszedł…zdra…zdradził moją mamę…cho…chodząc
na…na dzi…-nie dokończyłam, chłopak przytulił mnie mocno do siebie. Objęłam go
rękami, był suchy i ciepły. Gładził dłonią moje plecy.
- Spokojnie, słyszysz, jest dobrze. – przytulił mnie
mocniej do siebie. – Nie chodź tam więcej okey?
- Ale Summer…
- Winter, posłuchaj. Nie lubię jej, można jej pomóc ale
nie tak, zgłosić na policję, do opieki społecznej, ale chodzenie do niej do
"pracy" – pokazał cudzysłów w powietrzy – jest chorym pomysłem. –
powiedział spokojnie.
- Dlaczego? – zapytałam cicho. – Dlaczego się mną
przejmujesz? – co mnie napadło! Boże, czy ja na pewno chcę to wiedzieć. Serio,
ta melisa i jakieś leki to nie głupi pomysł.
- Nie wiem Winter…Mam przeczucie że muszę być obok ciebie,
że mam cię chronić- patrzyłam na jego usta- że mam się tobą opiekować, no
wiesz, że…
- Pierdolisz głupoty. – warknęłam przyciskając swoje usta
do jego.
Od razu
zareagował, oparł się ręką o drzewo pochylając się nade mną. Nasze języki
walczyły o dominację, w końcu on wygrał wsuwając swój w moje usta…miliony
motylków latało w moim podbrzuszu. Wsunęłam ręce w jego włosy, delikatnie je
ciągnąc. Ciche jęki wydobywały się z ust blondyna z każdym moim ruchem. Jakby
chcąc się odegrać, przygryzł moją wargę, ciągnąc ją w swoim kierunku.
Zakryłam usta dłońmi i wydałam z siebie charakterystyczny
dźwięk kichania. Niall się zaśmiał. Cmoknął mnie w usta.
- Wstawaj. – podał mi rękę i pomógł mi się podnieść.
Ściągnął
z siebie kurtkę i mi ją dał. Owinęłam się nią szczelnie. Nadal padało. Chyba
przeżyłam coś o czym większość dziewczyn marzy. Pocałunek w deszczu.
Uśmiechnęłam się do siebie.
Chłopak
chwycił mnie za rękę i poprowadził do samochodu. Na moich i jego policzkach
widniały rumieńce, ale ja czułam się zadowolona. Chociaż tyle dobrego w tym
beznadziejnym dniu.
Booooooże ! Wkońcu się pocałowali ! <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię normalnie ! ;*
Rozdział jest zajebiaszczy !
Szczerzyłam się jak głupia do telefonu jak czytałam że się całują ! <33
Boże wlasnie zaliczylam zgon . Oni.sie.pocalowali. o w dupe tego sie nie spodziewalam/ a
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
OdpowiedzUsuńNIALL I WII !!!
BOŻE ZGON !!
KURWA JEST ZAJEBISTY!!
WIĘCEJ ICH RAZEM !!
KOCHAM TO !!
MOGĘ PROSIĆ O PERSPEKTYWĘ NIALLA ??
AAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
OdpowiedzUsuńNIALL I WII !!!
BOŻE ZGON !!
KURWA JEST ZAJEBISTY!!
WIĘCEJ ICH RAZEM !!
KOCHAM TO !!
MOGĘ PROSIĆ O PERSPEKTYWĘ NIALLA ??
Osz ja cie pierdziele jakie zwroty akcji, kocham ten rozdział <3 aaaa boski xx
OdpowiedzUsuń~Tori
OMFG!!
OdpowiedzUsuńGrrr Niall mnie zaczyna wkurzać. Jest taki... taki nie zdecydowany. No nie wiem ale chodzi o to że najpierw jest z Wii i w ogóle każda jego wolna sekunda należy do niej a przyjeżdża Dakota (czy jak tam ona ma, swoją drogą to nie lubie jej) i teraz spędza z nią czas po czym jak ona wyjeżdża to ten znów lata za Wii.
Szkoda mi jej. To takie przykre że jej ojciec chodzi na dziwki :'(. Ciekawe jak wytłumaczy się mamie?
Co do Nialla... mam nadzieję że ogarnie swoją zgrabną dupę i w końcu będzie z Wii.
A Harry. Tak trudno się domyśleć że Blair jest u Winter? To logiczne! Hello! No ale w ogóle po co się na nią darłeś? No nic masz ją przeprosić!
Świetny rozdział!
Kocham ♥♥♥
~ OlciaXX
O kurwa mać....Nie wierze! Ona go pocałowała! Pocałowiali się! No ja pierdole! Genialny rozdział...Nie wytrzymam do następnego..Nie dam rady. Genialnie piszesz! Dżizas no! Nic dodać nic ująć...Pozdrawiam i życze weny xx /Lusia
OdpowiedzUsuńtak długo na to czekałam takie cudowne awww
OdpowiedzUsuńOla
Boski rozdział nie wierzę Wii pocałowala nialla czekam na nn / Nati
OdpowiedzUsuńOmg omg omg chce następny!! Śliczne *______*/JULA
OdpowiedzUsuńBiedna Wii jej tato chodzi ma dziwki bosz ale pocałowała się z Niall'em jak cudownie <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńZajebisty serioo ;))) czekam z niecierpliwością na następny całuski /oli
OdpowiedzUsuń*__________________*nic dodać nic ująć zarąbisty rozdział Wii+Niall=<3<3<3 pozdrawiam olka
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za anonima ale noo nie stety nie mam. rozdział przepiękn, zajebisty / liliana
OdpowiedzUsuńNastępny plosse F HD dufufh fu fufhfufufhf fu fufhfufjfjfufjfh nati
OdpowiedzUsuńOMG! Nareszcie! Czekałam na to! W końcu <3 Jezu jak się cieszę !!!
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!
Boże czekam na next <3
Rozdział wyjebisty!! W koncu sie pocałowali :D Podziwiam Winter :D hah dobre bylo to " Pierdolisz Głupoty " hehe to mnie rozjebało :)
OdpowiedzUsuńO boże... AA TAK KURWA NARESZCIE!!! Oni się pocałowali oooom czekałam na to tyle czasu *.* I'm waiting for next <3
OdpowiedzUsuńŁał Łał i omgf nie mogę Noooo chce następny pięknie to napisałaś!! kocham cię :-*
OdpowiedzUsuńK***a m*ć! Jest zajebisty!!! Krzyczałam w poduszkę gdy to przeczytałam!!! Oni muszą być razem!!! /Marti
OdpowiedzUsuńJa też tak uważam i oby było więcej takich scen /Lola
UsuńO ja cie o ja cie o ja cie!!! Super ekstra hiper odlotowe no po prostu najlepszy!!!! (^o^) /Aga
OdpowiedzUsuńAaaaaa! No nareszcie! Dotrzymalas slowa ze juz niedlugo :))) wiecej N+W i buzi !!!! Btw. Zamierzasz pisac moze w perspektywie ! Nialla??? Bardzo bardzo ladnie prosze :))) zajrzyj tez do mnie : http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com zapraszam :)))
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwww w końcu. Napisz w perspektywie Niall'a to co czuł całując Winter. Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział aaa pocałunek w deszczu jakie to romantyczne :D
OdpowiedzUsuńKOCHAAAAM!! ! a i mozesz powiadomic na tt o nn? @loveirishangel xo
OdpowiedzUsuńAaaa...cudeńko
OdpowiedzUsuńA co do next to jestem cierpliwa i poczekam :-)
A jestem ciekawa co będzie dalej pomiędzy nimi. Żeby tylko Niall nie zachował się jak kompletny idiota. No to czekamy na następny :D
OdpowiedzUsuńBUZI BUZI BUZI ! HAHAHAHHAHHAHA WRESZCIE KOCHANA , WRESZCIE :3 rozdział zajebisty ;*
OdpowiedzUsuńAwesome! Normalnie uwielbiam Twojego bloga ♥ no i nareszcie się pocałowali ♥♥♥ już nie mogę się doczekać na next :)
OdpowiedzUsuńJeju!
OdpowiedzUsuńPocałowali się
POCAŁOWALI SIĘ
P O C A Ł O W A L I S I Ę
♥!
Do następnego! :*
/AgataXD
Cudowny rozdział!! Nareszcie się POCAŁOWAli!!!! <3 /$
OdpowiedzUsuńAaaaaaa! Ja pierdole! W KOŃCU SIE POCAŁOWALI! AWW! KURWA! JA PIERDOLE! ONI SIE P-O-C-A-Ł-O-W-A-L-I! AWWWWW! *.* *.* *-* <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <----tak, to jest mniej więcej wszystko co teraz czuje <3 /Dudek
OdpowiedzUsuńWhere is the fucking logic ?? Rozdział jest zajebisty. /Weruuusia
OdpowiedzUsuńW koncu doszekalam sie ich pocalunku! Rozdzial genialny czekam na next :* /Lolka
OdpowiedzUsuńSuper dawaj dalej :-)
OdpowiedzUsuń