niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 37

Miałam już święty spokój. Moja zgraja rozeszła się na lekcje zostawiając mnie samą. Pierwszym moim ruchem oczywiście było zadzwonienie do Blair, bo siedziała sama w moim pokoju, mam nadzieję ze coś zjadła. Fuck! Myślę jak Dylan i Larra.
            Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do mojej blond przyjaciółki. Z raportu dziewczyny wynika iż znalazła sobie moje pianki serduszka w szafce, dopiła moje kakao po czym zakopała się w mojej kołdrze i śpi cały dzień. Tego ostatniego mi nie powiedziała, ale słychać było, że ją dopiero obudziłam.
- Blair, mojej mamy nie ma w domu, taty też, proszę cię, zjedz coś normalnego w lodówce znajdziesz kurczaka, frytki, zrób sobie tacosy jak znajdziesz składniki, tylko błagam, normalny obiad. – poprosiłam wsuwając rurki na moją dupę. Zaczęłam przeciągać koszulkę przez głowę.
- Mhmm…coś jeszcze mamo? – wyjąkała do telefonu.
- Nie becz. – powiedziałam równo z jej siąkaniem nosa.
- Nie beczę.
- Blair, w cale nie, znając życie masz depresję jakbyś normalnie z Harrym zerwała, a nie się pokłóciła…
- Nie ty go kochasz i to nie na ciebie wrzeszczał. – warknęła do słuchawki.
- W szafce pod umywalką w mojej łazience są tampony i podpaski. – powiedziałam do słuchawki słysząc jej nagłą zmianę nastroju.
- Dzięki, a teraz pozwól umierać mi w spokoju okej?
- Niech ci będzie.  – skończyłam wiązać moje Nike i powoli wyszłam z szatni od WF.
            Wyszłam spod wielkiego gmachu budynku i ruszyłam przez miasto. Szczerze powiedziawszy to nie miałam pojęcia co ja mam zrobić po wejściu do tego budynku. W życiu nie byłam w burdelu i nawet tego w planach nie miałam. Wyciągnęłam po raz kolejny telefon wybierając telefon do Blair.
- Co znowu. – warknęła do słuchawki.
- Blair? Co jaj mam zrobić bo wejściu tam. – zapytałam skręcając w jedną z tych małych uliczek gdzie łaziła Blair, kiedy szła do Summer.
- Tam jest taka biała kanapa, siadasz na niej, a jakby kto pytał to jesteś od Summer Collins, zostawią cię w spokoju. – słychać było że bardziej mówiła do poduszki niż do mnie.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się słabo na myśl o tym że mam tam iść.
- No spoko. – rozłączyła się.
            Naprawdę szłam powoli, starałam się zwolnić jak najbardziej umiałam, bałam się tego co tam zobaczę. Czułam mdłości na myśl o wykorzystywanej Summer za kasę, a w zamian może tylko tam mieszkać. To powinni zgłosić na policję, ale jakby rozwalili burdel to gdzie mieszkała by Summ. W sumie to moja mama poradziła by coś, jest dobra w te klocki, a  nie tylko w grafice komputerowej.
            W połowie drogi do tego przeklętego miejsca, rozpętała się ulewa. Włosy oklapły mi na twarz, przemokłam do suchej nitki, mogłam wykręcać wodę z ubrań i włosów bezproblemowo.
            Stanęłam przed budynkiem, z którego ostatnio wychodziła Blair. Miałam teraz trzy wyjścia. Wejść do środka i pokazać jak bardzo zależy mi na Blair, spierdalać stąd jak tchórz…albo stać jak debilka patrząc się na popierdolony napis nad drzwiami.
            Wybrałam pierwszą opcję i weszłam do środka. Wszystkie ściany były koloru bordowego, kanapy czarne, no z wyjątkiem jednej. Przycupnęłam na niej i zaczęłam bawić się telefonem. Nie mogłam znieść czekania, nawet nie wiedziałam ile to jeszcze potrwa.
            Zaczęłam robić zdjęcia aparatem w telefonie i nagrywać filmiki. Przeglądałam zdjęcia po zdjęciu i zaważyłam coś dziwnego. Powiększyłam obraz do maksimum.
            Mój ojciec…mój ojciec chodził na dziwki. Sukinsyn jebany, zdradził mamę! Boże. Zaczęłam szybciej oddychać. Rozglądnęłam się jeszcze raz, gdy go ujrzałam włączyłam kamerę i zaczęłam nagrywać mojego ojca. Oby dźwięk także się nagrał.
            Gdy tata mnie mijał schowałam twarz między włosami. Miałam łzy w oczach, do tego zaczęłam siąkać nosem. Mój ojciec, wydawał kasę na dziwki. Nie mogłam w to uwierzyć, jak dymał Summer to pójdę na policję i sama go wpakuję do więzienia.
            Popatrzyłam na zegarek. Podniosłam się z miejsca ale zaraz z powrotem opadłam na kanapę. Nie mam zielonego pojęcia co mi się stanie jeżeli ruszę się z tej kanapy, i szczerze powiedziawszy nawet nie mam zamiaru sprawdzać co mogłoby się wydarzyć.

*Perspektywa Blair*
            Płakałam zaraz po obudzeniu, i nie byłam w stanie przestać. Czułam się jak ostatnia sierota. Zawiodłam zaufanie Harry'ego, mógł ze mną zerwać, miał powód, a jak tak się stanie to nie mam pojęcia co sobie zrobię. Nie rozmawiałam  z nim przez 24 godziny, to było bardzo dobijające.
            Do tego na głowę wchodzi Niall, który obiecał mi, że nigdy nie spotkam się z Summer, i żebym nie próbowała jej przyprowadzić do domu. Popłakałam się przed moim bratem. Był tak wściekły, że nie zdziwiłabym się jakbym oberwała.
            W skrócie, bałam się Nialla, bałam się ze Harry ze mną zerwie. Byłam rozbita na miliony kawałków. Przynajmniej u Winter było mi dobrze. Znalazłam w jednej szafce masę pianek. Winter chyba je uwielbia, bo było ich tam kilka paczek. Wsypałam je do niebieskiej miski która chyba była przeznaczona do tych słodyczy i wróciłam o  łóżka. 
            Zakopałam się kołdrze, tak bym spokojnie mogła konsumować pianki. Dzisiaj nie wystawiłam nosa poza pokój mojej przyjaciółki. Oczywiście doskwierała mi nuda, nie miałam co zrobić z rękami. Znalazłam sobie blok i kilka ołówków. Oczywiście nie takie jak sobie wymarzyłam, bo Wii miała tylko B, HB i jeden 2B. Leżąc w łóżku rysowałam i wpieprzałam pianki by zapomnieć o tym że zjebałam sprawę, jestem beznadziejną przyjaciółką. Nie mówiąc o tym, że będę tęsknić za Summy.
            Rozpłakałam się na myśl o mojej przyjaciółce. Jednak mój telefon przypomniał mi że nie mogę popłakać w spokoju. Nacisnęłam zieloną słuchawkę nie sprawdzając kto dzwoni.
- Winter, jeżeli nie wiesz jak dojść do Summer to daj sobie spokój dobra? Nie musisz do niej iść. – powiedziałam, będąc pewna że dzwoni brunetka.
- Kurwa. – usłyszałam głos mojego brata a zaraz potem trzy sygnały oznaczające że się rozłączył. Sprawdziłam kto dzwonił w ostatnich połączeniach.
            Drukowanymi literami było napisane NIALL

*Perspektywa Winter*
            Usiłowałam nie wylewać łez z powody zdrady mojego ojca. Czułam się okropnie, ale i tak wysłałam mamie filmik z dopiskiem że wytłumaczę jej dlaczego znalazłam się w burdelu. Ciągnęłam lekko nosem. Byłam przemoczona, a na Summer czekałam już dobrą godzinę. Jak dobrze pójdzie to złapię tylko przeziębienie.
             Z nudy wyciągnęłam ponownie swój telefon. Aż 8 nieodebranych połączeń od Blair. A jak coś jej się stało. Szybko zadzwoniłam do blondynki.
- Winter! Zjeżdżaj stamtąd! Niall jedzie po ciebie. –powiedziała szybko do słuchawki.
 - A…ale jak to?! – poderwałam się z kanapy.
            Dziewczyna w kilkusekundowym skrócie opowiedziała mi co się stało. Już nie żyję. Pierwsze połączenie od Blair było piętnaście minut temu, w najlepszym wypadku, Niall jest dwie przecznice stąd.
            Nie zastanawiając się co robię wybiegłam na pole. Tam lało jak z cebra. Po prostu jakbym oberwała słuchawką prysznicową. Zasłoniłam twarz mokrymi włosami, mając nadzieję, że Niall mnie nie rozpozna za kurtyny mokrych kłaków.
            Przeliczyłam się. Wpadłam na blondyna, który wyrósł nagle spod ziemi. Jego oczy były ciemne, nie tak jak zwykle, błękit nieba…Mocno zaciśnięta szczęka, dłonie zaciśnięte w pięści tak że widziałam każdy jego mięsień ręki. Przełknęłam głośno ślinę.
- Do samochodu. – po prostu posłuchaj.
- Nie. – kurwa raz, jak nie jest wkurwiony posłuchaj go, pierdolony raz Winter!
- Winter. Nie denerwuj mnie bardziej, wsiadaj to tego auta. – warknął podchodząc bliżej.
            Ten facet mnie przeraża, jak można być  aż tak bipolarnym człowiekiem! Wyminęłam go i wsiadłam do jego czarnego bmw. Przecież nie przeżyję jazdy z nim samochodem. On mnie zabije.
            Chłopak zajął miejsce kierowcy i odpalił silnik samochodu. On mnie zabije, on mnie zabije tralala. Zmoczyłam Niallowi tapicerkę. Zabije mnie, wskrzesi i jeszcze raz zabije. Boże, mam przejebane.
            Wjechaliśmy na drogę główną no, oczywiście w centrum Londynu były korki więc nie liczyłam na szybkie dotarcie do domu.
- Powiesz mi po co tam poszłaś? – wycedził, ściskając ręce na kierownicy, a jego knykcie pobielały. Uważaj Hulk bo zaraz sobie autko zepsujesz...
            Odpowiedz normalnie.
- O co kurwa?! - no, moja normalność chyba nie jest normalna - Nie wierzę! Nagle zostałam zaszczycona przez Nialla Nie Zwracam Na Przyjaciół Uwagi Gdy Dakota Wpada Do Miasta W Odwiedziny Horana, jednym zdaniem. Wow. – wypaliłam nagle. Czy ja się nie mogę hamować czasem. Serio, jakaś meliska mi nie zaszkodzi.
- Winter przeginasz.
- Ja przeginam?! Kurwa Niall. Cztery tygodnie spędzaliśmy codziennie razem, na debilnych rozmowach, zaczynałam cię lubić, ale przepraszam bardzo przyjechała Dakota i zniknęłam. A nie wypadałoby mnie koleżance przedstawić?! Nie? Kultura człowieku. Bez niej z domu się nie wychodzi. – wypaliłam.
- Odbiegasz od tematu, po co polazłaś do tego jebanego burdelu. Powiesz mi? Myślałem że jak zobaczysz, że Blair nie wolno to tobie też. – wypalił.
- Nie twój zasrany interes. – czasem mogłabym się zamknąć, naprawdę. Albo taki czujnik mógłby mi pikać żebym ugryzła się w język.
- Tak się składa że mój, jesteś przyjaciółką mojej siostry, moją przyjaciółką. Powiesz mi czego oczekiwałaś od burdelu? Tam przychodzą debile – mój tata, nie myśl Wii, nie myśl – po to żeby pierdolić zniewolone kobiety za pieniądze. – tata. – A jakby ciebie wzięli za dziwkę? Mogło ci się coś stać. Ciekawe kto by się tłumaczył twoim rodzicom jakbym się nie dowiedział gdzie jesteś. – warknął. – Mogli cię zgwałcić Winter! Kurwa mać! Coś ty chciała tam zobaczyć?! – zatrzymał się na światłach. – Patrz na mnie jak do ciebie mówię.
            Moje oczy były już całe we łzach a hamowanie ich nic by mi nie dało. Odwróciłam się do niego cała zapłakana.
- Na pewno nie oczekiwałam tam zobaczyć mojego ojca, chodzącego na dziwki. – wycedziłam po czym otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Nie zwracając uwagę na ten pojebany deszcz szłam przed siebie, do parku.
- Winter! – chłopak zawołał z samochodu ale miałam szczerze powiedziawszy na niego wyjebane. Weszłam do parku, zauważyłam ogromne drzewo. Nic nie robiąc sobie z tego, że ziemia jest mokra usiadłam na trawie i oparłam się o pień. Zwinęłam się w mały kłębek i schowałam twarz w dłoniach. Musiałam dać upust swoim emocjom. Zaczęłam płakać, po prostu.
            Miałam całe policzki podpuchnięte od płaczu, zakatarzony nos, czerwone oczy. Jednym słowem załamka. Poczułam ciepłą rękę na moich plecach.
- Winter? – zobaczyłam Nialla kucającego przede mną.
- On tam przyszedł…zdra…zdradził moją mamę…cho…chodząc na…na dzi…-nie dokończyłam, chłopak przytulił mnie mocno do siebie. Objęłam go rękami, był suchy i ciepły. Gładził dłonią moje plecy.
- Spokojnie, słyszysz, jest dobrze. – przytulił mnie mocniej do siebie. – Nie chodź tam więcej okey?
- Ale Summer…
- Winter, posłuchaj. Nie lubię jej, można jej pomóc ale nie tak, zgłosić na policję, do opieki społecznej, ale chodzenie do niej do "pracy" – pokazał cudzysłów w powietrzy – jest chorym pomysłem. – powiedział spokojnie.
- Dlaczego? – zapytałam cicho. – Dlaczego się mną przejmujesz? – co mnie napadło! Boże, czy ja na pewno chcę to wiedzieć. Serio, ta melisa i jakieś leki to nie głupi pomysł.
- Nie wiem Winter…Mam przeczucie że muszę być obok ciebie, że mam cię chronić- patrzyłam na jego usta- że mam się tobą opiekować, no wiesz, że…
- Pierdolisz głupoty. – warknęłam przyciskając swoje usta do jego.
            Od razu zareagował, oparł się ręką o drzewo pochylając się nade mną. Nasze języki walczyły o dominację, w końcu on wygrał wsuwając swój w moje usta…miliony motylków latało w moim podbrzuszu. Wsunęłam ręce w jego włosy, delikatnie je ciągnąc. Ciche jęki wydobywały się z ust blondyna z każdym moim ruchem. Jakby chcąc się odegrać, przygryzł moją wargę, ciągnąc ją w swoim kierunku.
Zakryłam usta dłońmi i wydałam z siebie charakterystyczny dźwięk kichania. Niall się zaśmiał. Cmoknął mnie w usta.
- Wstawaj. – podał mi rękę i pomógł mi się podnieść.
            Ściągnął z siebie kurtkę i mi ją dał. Owinęłam się nią szczelnie. Nadal padało. Chyba przeżyłam coś o czym większość dziewczyn marzy. Pocałunek w deszczu. Uśmiechnęłam się do siebie.
            Chłopak chwycił mnie za rękę i poprowadził do samochodu. Na moich i jego policzkach widniały rumieńce, ale ja czułam się zadowolona. Chociaż tyle dobrego w tym beznadziejnym dniu.


 Pragnę wam przypomnieć iż zaczyna się szkoła, nie męczcie mnie na asku kiedy NN bo kiedy będę wiedzieć podam na TT, to będzie widoczne w gadżecie na blogu <3
Błagam skomentujcie ten rozdział każdy kto czyta oks?
ANONIMY MAJĄ SIĘ PODPISAĆ - Śnieżka and Company (julka)

I jeszcze jedna sprawa, mam bloga, z julcią TU JEST LINK --> http://destinyandhope-fanfiction.blogspot.com/

36 komentarzy:

  1. Booooooże ! Wkońcu się pocałowali ! <3
    Kocham Cię normalnie ! ;*
    Rozdział jest zajebiaszczy !
    Szczerzyłam się jak głupia do telefonu jak czytałam że się całują ! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże wlasnie zaliczylam zgon . Oni.sie.pocalowali. o w dupe tego sie nie spodziewalam/ a

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
    NIALL I WII !!!
    BOŻE ZGON !!
    KURWA JEST ZAJEBISTY!!
    WIĘCEJ ICH RAZEM !!
    KOCHAM TO !!
    MOGĘ PROSIĆ O PERSPEKTYWĘ NIALLA ??

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!
    NIALL I WII !!!
    BOŻE ZGON !!
    KURWA JEST ZAJEBISTY!!
    WIĘCEJ ICH RAZEM !!
    KOCHAM TO !!
    MOGĘ PROSIĆ O PERSPEKTYWĘ NIALLA ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Osz ja cie pierdziele jakie zwroty akcji, kocham ten rozdział <3 aaaa boski xx
    ~Tori

    OdpowiedzUsuń
  6. OMFG!!
    Grrr Niall mnie zaczyna wkurzać. Jest taki... taki nie zdecydowany. No nie wiem ale chodzi o to że najpierw jest z Wii i w ogóle każda jego wolna sekunda należy do niej a przyjeżdża Dakota (czy jak tam ona ma, swoją drogą to nie lubie jej) i teraz spędza z nią czas po czym jak ona wyjeżdża to ten znów lata za Wii.
    Szkoda mi jej. To takie przykre że jej ojciec chodzi na dziwki :'(. Ciekawe jak wytłumaczy się mamie?
    Co do Nialla... mam nadzieję że ogarnie swoją zgrabną dupę i w końcu będzie z Wii.
    A Harry. Tak trudno się domyśleć że Blair jest u Winter? To logiczne! Hello! No ale w ogóle po co się na nią darłeś? No nic masz ją przeprosić!
    Świetny rozdział!
    Kocham ♥♥♥

    ~ OlciaXX

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurwa mać....Nie wierze! Ona go pocałowała! Pocałowiali się! No ja pierdole! Genialny rozdział...Nie wytrzymam do następnego..Nie dam rady. Genialnie piszesz! Dżizas no! Nic dodać nic ująć...Pozdrawiam i życze weny xx /Lusia

    OdpowiedzUsuń
  8. tak długo na to czekałam takie cudowne awww
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział nie wierzę Wii pocałowala nialla czekam na nn / Nati

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg omg omg chce następny!! Śliczne *______*/JULA

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Wii jej tato chodzi ma dziwki bosz ale pocałowała się z Niall'em jak cudownie <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty serioo ;))) czekam z niecierpliwością na następny całuski /oli

    OdpowiedzUsuń
  13. *__________________*nic dodać nic ująć zarąbisty rozdział Wii+Niall=<3<3<3 pozdrawiam olka

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam za anonima ale noo nie stety nie mam. rozdział przepiękn, zajebisty / liliana

    OdpowiedzUsuń
  15. Następny plosse F HD dufufh fu fufhfufufhf fu fufhfufjfjfufjfh nati

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG! Nareszcie! Czekałam na to! W końcu <3 Jezu jak się cieszę !!!
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!
    Boże czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział wyjebisty!! W koncu sie pocałowali :D Podziwiam Winter :D hah dobre bylo to " Pierdolisz Głupoty " hehe to mnie rozjebało :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O boże... AA TAK KURWA NARESZCIE!!! Oni się pocałowali oooom czekałam na to tyle czasu *.* I'm waiting for next <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Łał Łał i omgf nie mogę Noooo chce następny pięknie to napisałaś!! kocham cię :-*

    OdpowiedzUsuń
  20. K***a m*ć! Jest zajebisty!!! Krzyczałam w poduszkę gdy to przeczytałam!!! Oni muszą być razem!!! /Marti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak uważam i oby było więcej takich scen /Lola

      Usuń
  21. O ja cie o ja cie o ja cie!!! Super ekstra hiper odlotowe no po prostu najlepszy!!!! (^o^) /Aga

    OdpowiedzUsuń
  22. Aaaaaa! No nareszcie! Dotrzymalas slowa ze juz niedlugo :))) wiecej N+W i buzi !!!! Btw. Zamierzasz pisac moze w perspektywie ! Nialla??? Bardzo bardzo ladnie prosze :))) zajrzyj tez do mnie : http://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com zapraszam :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Awwwwwwwwwwwww w końcu. Napisz w perspektywie Niall'a to co czuł całując Winter. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Super rozdział aaa pocałunek w deszczu jakie to romantyczne :D

    OdpowiedzUsuń
  25. KOCHAAAAM!! ! a i mozesz powiadomic na tt o nn? @loveirishangel xo

    OdpowiedzUsuń
  26. Aaaa...cudeńko
    A co do next to jestem cierpliwa i poczekam :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. A jestem ciekawa co będzie dalej pomiędzy nimi. Żeby tylko Niall nie zachował się jak kompletny idiota. No to czekamy na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  28. BUZI BUZI BUZI ! HAHAHAHHAHHAHA WRESZCIE KOCHANA , WRESZCIE :3 rozdział zajebisty ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Awesome! Normalnie uwielbiam Twojego bloga ♥ no i nareszcie się pocałowali ♥♥♥ już nie mogę się doczekać na next :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeju!
    Pocałowali się
    POCAŁOWALI SIĘ
    P O C A Ł O W A L I S I Ę
    ♥!
    Do następnego! :*
    /AgataXD

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny rozdział!! Nareszcie się POCAŁOWAli!!!! <3 /$

    OdpowiedzUsuń
  32. Aaaaaaa! Ja pierdole! W KOŃCU SIE POCAŁOWALI! AWW! KURWA! JA PIERDOLE! ONI SIE P-O-C-A-Ł-O-W-A-L-I! AWWWWW! *.* *.* *-* <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <----tak, to jest mniej więcej wszystko co teraz czuje <3 /Dudek

    OdpowiedzUsuń
  33. Where is the fucking logic ?? Rozdział jest zajebisty. /Weruuusia

    OdpowiedzUsuń
  34. W koncu doszekalam sie ich pocalunku! Rozdzial genialny czekam na next :* /Lolka

    OdpowiedzUsuń