Stałam
przed szafą u Larry już chyba ponad dwie godziny bo nie mogłam się zdecydować
na pierwszy strój tego wieczoru. Drugi to nie problem, leżał już przygotowany.
Patrzyłam tępo w szafę przyjaciółki, która już dawno była gotowa.
Doprowadziłam
Larrę do szału więc sama zaczęła się mną zajmować. Zrobiła mi lekki makijaż,
włosy elegancko upięła w koka tak by nie miały szans się rozwalić. Larra jako
że jest drobną pedantką zrobiła mi również z paznokciami u nóg i rąk bym
wyglądała dzisiaj jak człowiek.
Wróciłam
na poprzednie miejsce czyli przed szafę. Naprawdę nie wiedziałam co mam ubrać.
Spojrzałam w stronę kiecek.
- Trzymaj. – na mojej twarzy wylądowała czarna sukienka
przed kolano z wydekoltowanymi plecami. Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, umarłabym
bez niej. Założyłam kieckę gdy Larra na szykowała mi już dodatki. Drobne
kolczyki kuleczki, naszyjnik z moim imieniem, pierścionek z napisem „best”,
znając życie ona ma „friends” oraz podała mi czarne buty na obcasie.
Nałożyłam
je na nogi i przeszłam się po pokoju krokiem modelki. Obróciłam się i oparłam
rękę na wypiętym biodrze.
- I jak? – zapytałam.
- Bosko. – zaklaskała w ręce. – Mam nadzieję że wiesz co
robisz.
- Tak wiem, co najwyżej stanie każdemu na imprezie.
- Pomińmy Harrego który jest zapatrzony w Blair i Dylana
który jest na ciebie już po prostu odporny. – zaśmiała się ślicznie.
- Racja. Boże, boję się jak ona wygląda. – burknęłam.
- Nie przejmuj się, pewnie jakaś dziwka. – ona wie jak
wygląda Dakota.
Popatrzyłam
przez okno, w ogrodzie było już sporo osób, Dylan jak zwykle już wydurniał się
za konsoletą pokazując kto tu rządzi, nie mogłam się nie uśmiechnąć jak
puszczał typowo latynoskie kawałki z mojego telefonu a ludzie patrzyli na niego
jak na debila. Boże kretyn do potęgi.
Coraz
więcej ludzi było w ogrodzie bliźniaków a ja chodziłam obgryzając paznokcie.
Kurwa co mi się dzieje, w życiu nie zachowywałam się gorzej, nawet porównując
do tego co odwaliłam rok temu. Wzięłam kilka głośnych wdechów i zeszłam na dół.
Usiadłam
przy stoliku który był pod wielkim baldachimem, Dylan z Larrą wiedzieli jak się
ustawić, mimo że to był ogród atmosfera była genialna. Położyłam torebkę na
stole, po czym do chwyciłam w soje ręce jednego drinka na to by rozluźnić
ciało.
W końcu
zaczęła zbierać się paczka chłopców. Zayn z Perrie, Liam u boku Daniell, Louis
z Eleonor, kiedy pojawił się Harry z Blair która z każdym krokiem się krzywiła
uśmiechnęłam się pod nosem. Dziewczyna usiadła obok mnie a Harry objął ją ramieniem.
- Pingwin. – szepnęłam jej do ucha a ona się zarumieniła.
- Ale mój. – Harry się zaśmiał i pocałował ją w policzek.
Boże oni
tak słodko wyglądają. Uśmiechnęłam się i upiłam kolejny łyk mojego drinka.
Nagle za płotem zobaczyłam czuprynę Nialla. Spojrzałam na furtkę. Chłopak jak
zwykle prezentował się świetnie, standardowo założył swoje białe supry i
skórzaną kurtkę. Wyglądał świetnie.
Spojrzałam
na dziewczynę obok. Miałą rude włosy, piękne chude nogi, zgrabną sylwetkę,
miała na sobie trampki, spódniczkę przed kolano, zwykłą bluzkę i kurtkę
dżinsową. Moje oczy wróciły do jej nóg.
Pierwsze
co było moim ruchem to odejście od stolika. Odnalazłam Larrę z Dylanem.
- Czegoś zbladła? – zapyta Dylan.
- Nie pozwólcie mi chodzić samej do łazienki. – ciężko
oddychałam.
- Dlaczego? – Larra patrzyła na mnie jak na kosmitkę.
- Bo przez nią – wskazałam głową na Dakotę. – chce
wymiotować. Jest taka chuda. – jęknęłam patrząc na sylwetkę dziewczyny.
- Winter, musisz się opanować, znów nerwy biorą nad tobą
górę. Nie możesz pozwolić sobie na to byś miała jazdę tą co rok temu…przypomnij
mi ile się leczyłaś? – zapytała Larra chwytając mnie za ramiona.
- Skończyłam przed przeprowadzką tutaj. – szepnęłam
patrząc na przyjaciółkę.
- Właśnie, chcesz to wszystko zepsuć? – dołączył się
Dylan.
- Boże ale czuję się przy niej okropnie.
- Winter właśnie zaczynasz sama siebie pogrążać, nie rób
tego.
- Wada anorektyczki. – burknęłam cicho.
- Nie jesteś nią! – Huknęła Larra.
- Jezus Larra doskonale wiesz że zostaną mi blizny na
psychice do końca życia. Nie wiem dlaczego się tak zachowuje. – powiedziałam
zrezygnowana i splotłam ręce na piersiach.
- Ja wiem czemu. – powiedział Dylan. – Przez Nialla.
- Chyba masz racje – Larra popatrzyła na brata.
- Nie chyba wam bije
- A powiedz mi tylko ze nie chodzisz jak sęp przez
ostatnie kilka dni bo Niall nie zwraca na ciebie uwagi. – Larra znalazła
idealny argument.
- Dobra trzeba cię zmotywować. – położyli ręce na moich
ramionach. – Kto jest zajebisty?
- Ja. – powiedziałam.
- Nie słyszę, kto jest zajebisty.
- Ja!
- Kto jest królową gimnatyki?
- Ja!
- Kto ma genialny plan zemsty?!
-JA! – przybiliśmy sobie po piątce.
- Leć się przebrać, my zrobimy ci widownię. – pobiegłam po schodach po czym wpadłam na
sypialni Larry. Ściągnęłam z siebie sukienkę. Spojrzałam na ciuchy leżące na
kanapie. Wsunęłam na siebie krótkie spodenki przylegające do mojego ciała,
sięgały trochę za pośladki, ale podczas tańca będą się kończyć zaraz pod nimi
bo się podwiną. Spojrzałam na jaskrawo różowy top. Odsłonięty brzuch i nogi,
nasunęłam na nogi air maxy i podeszłam do lustra. Popatrzyłam na brzuch.
Jestem świetna,
piękna, mam zajebistą dupę, chude nogi, płaski brzuch, boską urodę. Podniecę
wszystkich. Musiałam się dopingować w myślach, moja samoocena totalnie
spadła podczas tego tygodnia, do niskiego poziomy co w moim wypadku nie mogło
się to skończyć dobrze.
Zeszłam
na dół i popatrzyłam na Larrę która stała z Blair z samego przodu. Nawet Dylan
się pofatygował. No tak zazwyczaj Zumbę tańczą same dziewczyny.
*Perspektywa Larry*
Patrzyłam
na Winter która tańczyła już półtorej godziny, niesamowite ze nie widać było na
jej twarzy ani kropli potu. Zumba jest jednym z bardziej zboczonych tańców.
Shakery piersiami, dość ciekawe ruchy tyłkiem. Do tego Winter byłą skąpo
ubrana, faceci mieli wzrok wlepieni w nią jak w obrazek. Z wyjątkiem trzech panów, Dylana, Harrego
i…Nialla.
Dakota
poszła tańczyć razem z innymi dziki taniec, a Niall zamiast patrzyć na Wii
gapił się na Dakotę. A gdy skończyli Niall nawet nie zwrócił uwagi na Winter
która do stolika. Miałam ochotę rozgnieść ten jego tleniony mózg.
Moja
przyjaciółka odeszła od stolika a że obiecałam jej pilnować poszłam za nią.
Zatrzymała się w kuchni nalała sobie mocnego alkoholu do szklanki. Wypiła duszkiem.
- Winter…
- Nienawidzę go. – burknęła i odwróciła się do mnie. W jej
oczach widziałam wszystko na raz. Ale przede wszystkim złość i smutek. Zrobiło
mi się jej szkoda. – Nienawidzę go i już.
- Chodź wracamy do stolika. – pociągnęłam ją za rękę.
Dziewczyna nie stawiała oporu.
Byłyśmy
kilka kroków od naszego wspólnego stolika kiedy Winter zaczęła podsłuchiwać
rozmowę Dakoty i Nialla.
- Świetnie tańczyłaś. – uśmiechnął się do niej a na twarzy
Wii pojawił się grymas.
- Błagam cię, ta instruktorka tak niesamowicie tańczy,
jest świetna, ma idealne ciało. – teraz Winter miła na twarzy lekki uśmiech.
- A w ogóle kto prowadził? Bo w sumie nie patrzyłem. – zły
ruch Horan. Popatrzyłam przestraszona na Winter. Jakiś chłopak z lodem w ręku
właśnie ją mijał. Zabrała mu deser z ręki.
- Mogę? Dzięki. – uśmiechnęła się do niego i podeszła do
stolika. Stanęła za Horanem a ja doskonale wiedziałam co zrobi. Lody waniliowo
wiśniowe wylądowały na głowie Nialla. Winter pochwaliła się do niego szeptając
mu cztery słowa do ucha. Wiedziałam że użyła swojego lodowatego głosu którego
każdy nienawidził. Przeszły mnie ciary kiedy mówiła te słowa do blondyna.
- Mnie. Się. Nie. Ignoruje. – wyprostowała się zostawiając
Nialla z lodami na głowie i Dakotą która patrzyła oniemiała na całą sytuację z
reszt jak reszta towarzystwa. Przybiła mi piątkę.
- Załatw trzy bilety do Paryża na jutro. – powiedziała
zabierając swoje rzeczy i tak po prostu wyszła. Całą Wii.
Winter
jest najbardziej dziwnie zbudowaną osobą na świecie. Znałam jej każde oblicze.
Od zimnej suki, którą właśnie zaprezentowała do przerażonej panikary którą jest
stojąc obok motoru. Niall nie znał jej wszystkich oblicz, romantyczki, odważnej
dziewczyny, buntowniczki, nie widział jak zachowuje się kiedy jest najarana,
ani w najgorszej ze wszystkich możliwych Winter – Winter anorektyczki, to jest
istna masakra.
Nie mam
zielonego pojęcia czy Winter mu wybaczy czy nie. To jest Wii, nie
przewidywalna, zawsze czymś zaskoczy. Mogła mu wybaczyć i zachowywać się tak
jak dawniej, dać nauczkę czyli unikać przez kilkanaście dni i z nim nie
rozmawiać po czym powiedzieć mu że jest skończonym debilem ale i tak mu
wybaczyć, lub najgorsza opcja nie odezwać się do niego do końca życia.
Pierwsza. Zaczynam czytać!@@
OdpowiedzUsuńDruga! Boskie już nie mogę się doczekac nexta <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział jak zwykle :**
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn <3
Niall to skończony Dupek i tyle. Jak można być tak zaślepionym Dakotą żeby nie zauważyć Wii, ona ma przecierz zajebiste ciało.
Będzie miał nauczkę jak Winter poleci do Paryża.
Ale mam nadzieje że ją przeprosi i się pogodzą ale nie odrazu xd
Niech Wii go ignoruje i będzie miał za to że ignorował Wii.
Winter się nie ignoruje C:
Kocham Cię i Życzę Weny xx
ja już odliczałam minuty do rozdziału!
OdpowiedzUsuńniesamowity rozdział
Wii dała popis :D
co za Niall ugh ;///
czekam na kolejny rozdział!
oby był już dzisiaj bo chyba nie wyrobie :))
Nie moge....Hahha Winter wymiata! I wiedziałam, że była anorektyczką XD Boże Niall to dupek i już. Zasłużł sobie na te lody! Nie ogarniam tylko o co chodzi z tym Paryżem ale będzie ciekawie! To na pewno! Życze weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOkey... zaskoczyłaś mnie.
OdpowiedzUsuńDawno nie komentowałam ale ten rozdział musiałam!
Ta akcja Wii - genialna! I jeszcze lecą do Paryży. Crazy!
Kocham ♥
~ OlciaXX
Boże dlaczego teraz? :c Ja chce więcej! Jak widzę twój rozdział od razu mam takiego bananaaaa na twarzy jak nigdy! Kocham was i tego bloga! Czekam na next <3 Kocham :D <3
OdpowiedzUsuńOMG *, * nexttt ♥ byle szybko
OdpowiedzUsuńGenialny <3 szczerze mialam mysli ze Wii byla anorektyczka lol czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPrzybijam w myslach piatke Winter :D genialnie to bylo i niech go ignoruje przez jakis czas a potem jak sie on troche nagimnastykuje to mu wybaczy :D
OdpowiedzUsuńi coz tu jeszcze duzo mowic genialny i czekam na next :*
Kurwa, ja pierdole, genialne juz Ci to mówiłam. Nie mam słów po prostu kocham <3 xx
OdpowiedzUsuń~Tori
Jejejejeje!! Zajebiście i dobrze Ci tak Niall ! Może się czegoś nauczysz!! Ty idioto Jak mogłeś olać Wii ughh.. Ja bym Ci piątkę przybiła... W twarz... Krzesłem... Tak ;) Przejrzyj na oczy chlopie!! Mam nadzieje ze w nastepnym bedzie pov Nialla ;) Super dajesz next
OdpowiedzUsuńHaha dobrze Wii zrobiła! HAJ FAJF BEJBE :D Niech Niall ma za swoje, w końcu rude to fałszywe... Od samego początku nie lubiłam już Dakoty i zdania nie zmienie :3 Czekam do piątku :3 Szkoda że tak długo :/
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć... Z jednej strony chcę żeby Wii wybaczyła Niall'owi. Ale jest też druga strona która chce żeby Winter mu nie wybaczyła, i jeszcze zrobiła mu coś podobnego co on jej... Ta druga strona jest chyba silniejsza, więc niech Wie zrobi coś w tym Paryżu, np. pozna chłopaka i sprowadzi go do nich i zacznie ignorować Niall'a. Ale wiesz ją tylko podpowiadam. Tak poza tym zajebisty rozdział!! xoxo Lottie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
hahahaha i dobrze mu tak;p
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
świetny! JA CHCE JUŻ KOLEJNY. ♥
OdpowiedzUsuńomg :3
OdpowiedzUsuńNiall to skończony debil.
Wii jest boska.
Larra i Dylan są super.
Dakota to sucz.
A Niall przegina.
bo Winter. sie. nie. ignoruje.<33
czekam na next ;D
Jeju! Najcudowniejsze co może być! ♥
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga! ♥
Cuuuuuuuuuuuudne! :*
Cudne!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
jejciu świetny *-*
OdpowiedzUsuńNiall dupek jeden yhhh ;c
Jezu to co się tu dzieje jest nie do opisania! Akcja się tak rozwija, ze ja pierdole...(sorka taka natura) Nie moge sie doczekać następnego....Świetne, świetne i jeszcze raz świetne! I jeszcze jedno...Twój i Julki blog to dopiero będzie coś! Przeczytałam już pierwszy rozdział i jest zajebisty! Kocham was! Pozdrawiam i życze weny :*
OdpowiedzUsuń